Warto było dać mu szansę

Tomasz Kafarski to najmłodszy trener w ekstraklasie, który dopiero zaczyna swoją karierę w tym fachu. Jego Lechia spisuje się rewelacyjnie i po dwóch kolejkach jest wiceliderem - czytamy na łamach Przeglądu Sportowego.

Michał Gąsior
Michał Gąsior

Tomasz Kafarski przed laty liczył na wielką piłkarską karierę, ale teraz wygląda na to, że będzie raczej znany jako świetny szkoleniowiec. Został najmłodszym trenerem w ekstraklasie, a jego drużyna niespodziewanie ustępuje w tabeli tylko poznańskiemu Lechowi.

Przygodę z piłką rozpoczynał w barwach Kaszubii Kościerzyna. Potem przeszedł do Lechii Gdańsk. Tam grał między innymi z Marcinem Mięcielem, tyle że w przeciwieństwie do "Miętowego", Kafarskiemu nie udało się wybić do lepszego klubu.

Dziś ma 34 lata i jest uznawany za jednego z najlepszych menedżerów młodego pokolenia. Takiego zdania jest między innymi właściciel biało-zielonych Andrzej Kuchar, który postawił na "Kafara". - Pan Kuchar po prostu lubi stawiać na ludzi młodych. Powtarza, że mają oni rozwijać się razem z całym zespołem. To jedna z jego złotych myśli - mówi o swoim pracodawcy młody trener.

W ubiegłym sezonie Kafarski utrzymał Lechię w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teraz nadmorski zespół idzie jak burza i może stać się czarnym koniem rozgrywek. - Godzinę po decydującym o naszym utrzymaniu w ekstraklasie meczu z Piastem w Gliwicach właściciel zaprosił mnie na kawę. Powiedział, że chce ze mną nadal współpracować. Zaznaczył, że umożliwi mi wyjazdy na staż trenerski do znanych klubów w Europie. O pieniądzach w ogóle nie rozmawialiśmy, bo one nie są dla mnie teraz najważniejsze. Nie mogą być, bo przecież ciągle jestem na etapie zawodowego inwestowania w siebie. Oczywiście, zgodziłem się przyjąć propozycję właściciela i poprowadzić Lechię w sezonie 2009/10 - wspomina Kafarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×