PKO Ekstraklasa. Legia Warszawa zmazała plamę. Raków próbował, ale nie dał rady

Po dwóch porażkach z beniaminkami przyszło zwycięstwo z rywalem z czołówki. Legia Warszawa pokonała u siebie Raków Częstochowa 2:0 w ostatnim sobotnim meczu 16. kolejki PKO Ekstraklasy.

Krzysztof Sędzicki
Krzysztof Sędzicki
zawodnik Legii Warszawa Andre Martins (z lewej) i Paweł Wszołek (z prawej) oraz Daniel Bartl (w środku) z Rakowa Częstochowa PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: zawodnik Legii Warszawa Andre Martins (z lewej) i Paweł Wszołek (z prawej) oraz Daniel Bartl (w środku) z Rakowa Częstochowa
Spotkanie to zapowiadało się niezwykle ciekawie. Po pierwsze dlatego, że warszawianie nie wygrali już dwóch meczów z rzędu. W grudniu przegrali ze Stalą Mielec, a na rozpoczęcie zmagań po zimowej przerwie ulegli w Bielsku-Białej Podbeskidziu 0:1. Wydawało się więc, że kiedy jak nie teraz Raków miał pokonać mistrza kraju.

- Nie patrzę na to w ten sposób - studził nastroje trener częstochowian Marek Papszun. - Wiem, jaką siłą dysponuje Legia: ma bardzo dobrych piłkarzy, przede wszystkim. Sporo jakości jest w tym zespole. Myślę, że będzie to zupełnie inny mecz ze strony stołecznego klubu niż w Bielsku-Białej. Uważam, że w głowach legionistów, w spotkaniu z Podbeskidziem, mogła trochę pokutować myśl, że będzie łatwo, lekko i przyjemnie, bo sparingi, które rozgrywali, na to wskazywały - powiedział w Magazynie Sportowym na antenie Radia RDC.

Blisko dziesięć stopni mrozu i nie najlepiej przygotowana murawa na stadionie przy Łazienkowskiej nie sprzyjało ładnej grze w piłkę. Już w 13. minucie sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny dla gospodarzy po tym, jak Filip Mladenović nastrzelił na rękę Tomasa Pekharta. Jednak dzięki interwencji VAR arbiter cofnął decyzję. Trzeba jednak przyznać, że w pierwszej części gry to gospodarze byli bardziej aktywni w ofensywie.

Legioniści tę przewagę potwierdzili w 29. minucie bramką. Ładne zagranie z prawej strony Pawła Wszołka zamknął wbiegający w szesnastkę między obrońcami Rakowa Luquinhas. Goście próbowali odpowiedzieć, ale tego wieczora było potrzebne coś więcej niż tylko lekkie wrzutki w pole karne, gdzie królował Artur Boruc.

ZOBACZ WIDEO: Zaszczepieni kibice wejdą na stadiony? Ryszard Czarnecki wskazał możliwy termin

Od mocnego i efektownego uderzenia ekipa Czesława Michniewicza mogła rozpocząć drugą połowę, gdy Pekhart pokusił się o strzał z pierwszej piłki przewrotką. Doskonale między słupkami spisał się wówczas Dominik Holec. Jednak kwadrans później Wojskowi cieszyli się już z drugiego gola. W polu karnym Fran Tudor faulował Filipa Mladenovicia, a z jedenastu metrów nie pomylił się Tomas Pekhart.

Ale to nie tak, że Raków był tylko tłem w drugiej połowie. Piłkarze trenera Marka Papszuna mieli przynajmniej dwie doskonałe okazje na gola kontaktowego. W 56. minucie Vladislavs Gutkovskis chybił z dwóch metrów, a w 75. minucie z ostrego kąta, ale równie blisko bramki spudłował Jarosław Jach, który chwilę przed przerwą zmienił kontuzjowanego Andrzeja Niewulisa.

Trzy punkty finalnie pozostały przy Łazienkowskiej, co z pewnością uspokaja kibiców warszawskiej Legii. We wtorek mistrzów kraju czeka starcie w 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski z ŁKS-em w Łodzi. Dzień później Raków zagra w tej samej fazie rozgrywek z Górnikiem Zabrze.

Legia Warszawa - Raków Częstochowa 2:0 (1:0)
1:0 - Luquinhas 29'
2:0 - Tomas Pekhart 64'

Składy:

Legia: Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia - Paweł Wszołek, Bartosz Slisz, Andre Martins (50' Rafael Lopes), Filip Mladenović - Bartosz Kapustka, Luquinhas (90+1' Jakub Kisiel) - Tomas Pekhart

Raków: Dominik Holec - Daniel Mikołajewski, Andrzej Niewulis (44' Jarosław Jach), Petr Schwarz - Fran Tudor (72' Piotr Malinowski), Igor Sapała, Marko Poletanović, Daniel Bartl (57' Patryk Kun) - David Tijanić, Ivi Lopez (46' Marcin Cebula) - Vladislavs Gutkovskis.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin)

Żółte kartki: Rafael Lopes, Pekhart (Legia) - Sapała, Schwarz (Raków)

Czytaj też:
Oficjalnie. PKO Ekstraklasa. Wiktor Długosz piłkarzem Rakowa Częstochowa

Reprezentant Uzbekistanu trafi do Legii Warszawa. Transfer lada moment

Czy Raków Częstochowa na koniec sezonu PKO Ekstraklasy wywalczy miejsce na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×