Jedno zwycięstwo w pięciu meczach, szóste miejsce w tabeli Bundesligi oraz znaczna strata do lidera - Borussia Dortmund po zwolnieniu Luciena Favre'a gra jeszcze gorzej niż zakładano. W grudniu pierwszy zespół przejął Edin Terzić, który nie potrafił jednak odmienić gry i wyników drużyny.
Piłkarze Borussii na środowe spotkanie Ligi Mistrzów z Sevilla FC wylecieli w kiepskich nastrojach. Jedyną nadzieją dla dortmundczyków może okazać się ich największa gwiazda Erling Haaland, który ciągle utrzymuje wysoki poziom. W 23 meczach obecnego sezonu strzelił już 23 bramki.
- Jestem bardzo zmotywowany i spodziewam się, że w tym sezonie poradzimy sobie lepiej, niż rok temu, gdy w 1/8 odpadliśmy z PSG. Musimy dać z siebie wszystko - zapowiada napastnik z Norwegii w rozmowie z uefa.com
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
Erling Haaland w elitarnych rozgrywkach pokazał się już w barwach Reda Bulla Salzburg, w którym czarował swoją grą. Świetna gra w Austrii spowodowała, że Norweg trafił do notesów wszystkich największych klubów w Europie. Łącznie w elitarnych rozgrywkach zdobył 16 bramek w 12 meczach.
- Zawsze marzyłem o grze w Lidze Mistrzów i kiedy pojechałem do Salzburga, wiedziałem, że musimy zagrać w Champions League. W debiucie strzeliłem gola i cały stadion eksplodował. To było niesamowite - wspomina napastnik.
Gra w Borussii jest dla Haalanda tylko przystankiem w karierze. Coraz więcej mówi się o tym, że w przyszłym sezonie reprezentować będzie barwy Realu Madryt. Królewscy mają zapłacić za niego koło 70 milionów euro plus premie.
Początek meczu Sevilla FC - Borussia Dortmund o godz. 21:00.
Zobacz także: Jest decyzja ws. Arkadiusza Milika. Polaka ominie kolejny mecz
Zobacz także: Nowe informacje ws. Pawła Cibickiego. Szokujące informacje szwedzkiej prasy