55-letni szkoleniowiec pracował w klubie z al. Unii od początku maja 2020 roku, kiedy to przejął zespół po Kazimierzu Moskalu. Miało to miejsce w trakcie wiosennego lockdownu, przed 27. kolejką PKO Ekstraklasy. Sportowa sytuacja ŁKS-u była wówczas bardzo trudna. Spadek wydawał się wręcz nieunikniony i stał się faktem po dwóch miesiącach.
Wojciech Stawowy poprowadził biało-czerwono-białych w 33 meczach. Jego bilans to 14 zwycięstw 3 remisy i 15 porażek. Pod jego wodzą ełkaesiacy bardzo dobrze rozpoczęli sezon Fortuna I Ligi. Długo byli liderem tabeli i zaliczyli serię 11 ligowych, a 13 w ogóle spotkań bez porażki.
Kłopoty zaczęły się jednak później. Od 14 listopada drużyna wygrała tylko jedno spotkanie na zapleczu PKO Ekstraklasy. W ośmiu ligowych potyczkach ŁKS uzbierał zaledwie pięć punktów. Ostatnim spotkaniem Stawowego w roli szkoleniowca pierwszego zespołu były derby Łodzi z Widzewem zremisowane 2:2.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: strzał, rykoszet i... przepiękny gol. Ale miał farta!
- Po pierwszej połowie, kiedy przegrywaliśmy 0:2, wiele osób pewnie myślało, że nie będziemy już w stanie zbyt wiele w tym meczu zrobić. Natomiast druga połowa pokazała, że drużyna potrafiła się w tym trudnym momencie skonsolidować i podnieść. Pokazaliśmy charakter, ambicję i dobrą grę. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, dwie wykorzystaliśmy, a mieliśmy ich jeszcze więcej, nawet aby odnieść zwycięstwo - mówił na konferencji prasowej po meczu.
- Chcieliśmy zdobyć trzy punkty, ale mecz ułożył się zupełnie inaczej, bo musieliśmy gonić wynik. Udało się to, za co dziękuję swojemu zespołowi, bo derby rządzą się swoimi prawami. Druga połowa była już naszą totalną dominacją i mogliśmy nawet wygrać ten mecz, ale i tak ważne jest to, że podnieśliśmy się w trudnej sytuacji. Podsumowując oba spotkania derbowe w tym sezonie, i tak wychodzą one na plus dla ŁKS-u - dodał szkoleniowiec.
Wraz z Wojciechem Stawowym drużynę opuszcza jego asystent Roland Thomas. Lada moment ŁKS powinien podać personalia nowego szefa sztabu szkoleniowego. Według naszych informacji będzie nim Ireneusz Mamrot, który w grudniu rozstał się z Arką Gdynia.
Sprawdź także: II liga: klęska liderów. GKS Katowice najadł się wstydu