Pierwsze informacje o potencjalnym zakażeniu na zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawiły się już we wtorek wieczorem. Na oficjalne potwierdzenie czekaliśmy jednak do środy rano. Wiadomo już, że pozytywny wynik testu na COVID-19 otrzymał Mateusz Klich. Według naszych informacji, zakażeni są też asystent kucharza i dwaj kitmeni.
- Mateusz czuje się dobrze. Nie ma żadnych objawów - zapewnia Jakub Kwiatkowski rzecznik prasowy federacji i team manager reprezentacji Polski.
Udział Klicha w meczu z Węgrami jest wykluczony. Jak piłkarz spędzi najbliższe dni? - Jego izolacja będzie trwać zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami. Zrobiliśmy mu dzisiaj kolejny test, jeżeli wyjdzie negatywny to będziemy wówczas się konsultować co dalej - dodaje Kwiatkowski.
ZOBACZ WIDEO: Niepokojące słowa byłego prezesa PZPN przed meczami reprezentacji Polski. "Od razu skaczą na głęboką wodę"
Jak cztery zakażenia wpłyną na plany drużyny narodowej? Nie dojdzie do takiej sytuacji jak podczas Turnieju Czterech Skoczni, kiedy po wykryciu zakażenia u jednego z Polaków organizatorzy wykluczyli całą reprezentację Polski z udziału w inaugurującym konkursie. Więcej TUTAJ.
PZPN działa zgodnie z przygotowanym przez FIFA i UEFA "Protokołem Powrotu do Gry". Według niego, gdy jeden z członków reprezentacji jest zakażony, pozostali przebywający na zgrupowaniu są powtórnie badani. Nie ma potrzeby odizolowania całej drużyny. Procedura jest już znana polskiej kadrze po tym, jak podczas październikowego zgrupowania koronawirusem zakaził się Maciej Rybus (więcej TUTAJ).
- Z resztą reprezentacji Mateusz miał kontakt tylko na boisku, a jak wiemy wszystkie badania pokazują, że na boisku jest bardzo trudno się zakazić, bo ten kontakt jest zbyt krótki. Poza tym wszyscy mieszkamy w pokojach jednoosobowych, cały czas wszędzie przemieszczamy się w maseczkach, utrzymujemy dystans - uspokaja nasz rozmówca.
- Jeszcze we wtorek wieczorem wszyscy przeszli testy szybkie i były one negatywne. Także nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy udali się do Budapesztu - zapewnia Kwiatkowski i dodaje: - UEFA została już poinformowana, także wszystko jest zgodnie z planem i procedurami.
Potwierdza to sekretarz generalny PZPN Maciej Sawicki: - Stosujemy się do zasad wypracowanych przez UEFA i FIFA. "Protokół Powrotu Do Gry" zakłada, że dopóki mamy 14 zdolnych do gry piłkarzy, w tym bramkarz, dopóty gramy. Oczywiście w tym przypadku tak jest, więc lecimy bez przeszkód do Budapesztu.
- Wydaje mi się, że nie ma częściej badanej grupy niż piłkarze. Te testy mamy praktycznie codziennie dlatego tak szybko wychwytujemy ewentualne zachorowania. Świeże powietrze, kontakt na boisku - wszelkie dane wskazują, że nie ma szans się w ten sposób zarazić - dodaje Sawicki.
Zgrupowanie reprezentacji Polski trwa od poniedziałku. W środę przed południem kadra wyleci do Budapesztu, gdzie dzień później zagra z gospodarzami na inaugurację eliminacji MŚ 2022. W niedzielę Biało-Czerwoni podejmą w Warszawie Andorę, a w przyszłą środę zagrają w Londynie z Anglią.
Bartłomiej Bukowski, Piotr Koźmiński
Czytaj także:
- Znęcał się nad piłkarzem Rangers FC? 17-latek trafił do aresztu
- Robert Lewandowski nie zagra z Andorą? Zbigniew Boniek wyjaśnia