Budzyński jest zawodnikiem Motoru od początku ubiegłego sezonu, jednak rundę jesienną spędził w rezerwach, a wiosną mecze pierwszej drużyny oglądał co najwyżej z ławki rezerwowych.
Latem doszło do wielu zmian w kadrze lubelskiej jedenastki, więc otworzyła się furtka przed wychowankiem Orionu Niedrzwica. W sobotę zagrał on w linii pomocy, co było dla niego nowością i zebrał pozytywne recenzje. - Michał Budzyński już wcześniej zadebiutował u mnie w Motorze, natomiast z Dolcanem zagrał od pierwszej minuty. Oceniam jego występ jako naprawdę udany, pokazał się z dobrej strony - chwali swojego podopiecznego trener Kosowski.
Budzyński nie dotrwał jednak do ostatniego gwizdka sędziego. W 68. minucie kontynuowanie gry uniemożliwiła mu kontuzja. - Niestety zaczęła boleć mnie kostka i musiałem zejść - wyjaśnia w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
21-latek może liczyć na częstsze występy w dalszej części rozgrywek, gdyż trener Kosowski nie ukrywa, że pasuje on do jego koncepcji drużyny. - Jest to perspektywiczny chłopak z Lublina. Na takich miałem stawiać i tacy będą grać - zapewnia szkoleniowiec.