Cezary Kulesza nie pójdzie śladem Zbigniewa Bońka. Tym komentarzem uciął spekulacje

Zbigniew Boniek podczas pełnienia funkcji prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej absolutnie nie stronił od mediów społecznościowych. Czy podobnie postępować będzie Cezary Kulesza? Na to pytanie odpowiedział w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Mateusz Domański
Mateusz Domański
Cezary Kulesza PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Cezary Kulesza
O aktywności Zbigniewa Bońka w przestrzeni internetowej można by napisać wiele. Generalnie ustępujący prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej bardzo często udzielał się w mediach społecznościowych. Niejednokrotnie wzbudzał niemałe kontrowersje.

Boniek był aktywny przede wszystkim na Twitterze. Obecnie ma tam przeszło milion obserwujących. Gdy tylko działacz coś opublikował, internauci niemal natychmiast zasypywali go komentarzami.

A jak będzie działać Cezary Kulesza? Okazuje się, że nie zamierza być tak medialnym prezesem jak Zbigniew Boniek. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wyznał, że nie ma parcia na udzielanie się w social mediach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za strzał! Wyskoczył w powietrze i... (ZOBACZ)

- Od zarządzania nimi są lub będą odpowiedni ludzie w związku. Nie jestem zainteresowany taką aktywnością. Przede wszystkim nie mam na to czasu. I ochoty. Nigdy mnie to nie kręciło - zaznaczył.

Kulesza jest obecny na Twitterze, ale z całą pewnością nie można go nazwać królem tej platformy. Udziela się na niej jedynie od czasu do czasu, a jego wpisy są wyważone. Raczej próżno szukać tweetów zbliżonych do większości Zbigniewa Bońka.

Jeden z ostatnich wpisów Kulesza opublikował krótko po tym, jak został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej.

"Dziękuję za poparcie i wybór na stanowisko prezesa PZPN. Jestem zaszczycony, obiecuję ciężką pracę przez najbliższe 4 lata. Wspólnie możemy wiele osiągnąć, bo piłka jest jedna, nas wszystkich" - pisał na Twitterze, gdzie póki co obserwuje go tylko nieco ponad 12 tysięcy osób.

Czytaj także:
Marcin Gortat zareagował na wybór nowego prezesa PZPN. Pisze o pewnej obietnicy
Tomas Pekhart wskazuje problem Legii Warszawa. "To trochę niefortunne"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×