W poniedziałek rozpoczęło się kolejne zgrupowanie reprezentacji Polski pod wodzą Paulo Sousy. W el. do mundialu Biało-Czerwoni zmierzą się kolejno z Albanią (u siebie, 2 września), San Marino (wyjazd, 5 września) i Anglią (u siebie, 8 września).
Portugalczyk w ciągu kilku miesięcy pracy z kadrą często zmieniał nie tylko skład personalny, ale i samo ustawienie zawodników. Kamil Kosowski liczy, że Sousa ma już wypracowany plan na najbliższe mecze i tym razem podczas jednego zgrupowania nie będzie "kontynuował testów".
"Trochę już u nas pracuje, dostał czas na obserwację oraz wyciąganie wniosków, jeżdżenie na spotkania z udziałem polskich piłkarzy i wykreowanie swojego pomysłu na drużynę. Nie może stać się tak, że inaczej zagramy z Albanią i San Marino. To musi być ciągłość myśli i szlifowanie taktyki" - napisał 52-krotny reprezentant w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia popełnił koszmarny błąd. Jego reakcja stała się hitem sieci
Podczas najbliższego zgrupowania Sousa na pewno będzie musiał eksperymentować z doborem piłkarzy. Portugalczyk ma wielki problem z obsadą drugiej linii. Z powodu urazów z kadry trzeba było wykluczyć Kacpra Kozłowskiego, Sebastiana Szymańskiego, Dawida Kownackiego, z kolei przez pozytywny test na koronawirusa do Warszawy nie przyleciał Mateusz Klich. To jednak nie koniec - lekko kontuzjowani na zgrupowanie dotarli bowiem Piotr Zieliński i Grzegorz Krychowiak. Z tego powodu selekcjoner był zmuszony dowołać łącznie aż czterech piłkarzy (więcej TUTAJ).
Sousa pracę z kadrą rozpoczął od pierwszych eliminacyjnych meczów do MŚ w Katarze. Na inaugurację jego zawodnicy zremisowali z Węgrami 3:3, a następnie pokonali Andorę 3:0, co do tej pory pozostaje jedynym zwycięstwem 51-latka w roli selekcjonera Polaków. Na koniec pierwszego zgrupowania, po niezłym meczu, Biało-Czerwoni przegrali z Anglią na Wembley 1:2.
Czytaj też: Marek Wawrzynowski: Prawdziwy sprawdzian dla Paulo Sousy [OPINIA]