Gdy wydawało się, że jesteśmy już skazani na porażkę, Polacy przeprowadzili akcję rozpaczy. Dośrodkował niezawodny Robert Lewandowski a głową uderzył Damian Szymański. Stadion oszalał, ludzie zaczęli rzucać się sobie w ramiona. Mało kto wierzył w taki scenariusz. A jednak, zremisowaliśmy z wicemistrzami Europy!
Polacy rozpoczęli mecz agresywnie, ofensywnie, Anglicy jakby wzięli na przeczekanie. Trudno powiedzieć, że mieliśmy bardzo dobre okazje, ale strzelał Jakub Moder zaś Adamowi Buksie po podaniu Tymoteusza Puchacza zabrakło centymetrów. Piłki nie sięgnął. Z kolei Kamil Jóźwiak próbował zagrać do Buksy, ale dośrodkowanie przechwycił Harry Maguire.
Anglicy od czasu do czasu zrywali się do ataku, ale nie było w tym szaleństwa, fantazji. Mając na skrzydłach Jacka Grealisha i Raheema Sterlinga, można było oczekiwać fajerwerków. A jednak nic z tego. Anglicy byli spokojni i wyważeni we wszystkim co robili. Jakby wiedzieli, że bramka jest tylko kwestią czasu. Zanim to się jednak stało, mieliśmy swoje minuty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko
W końcu w 30. minucie przeprowadziliśmy fantastyczną akcję dwójkową, Lewandowski zagrał do Linettego, ten odegrał, a Lewy próbował przelobować bramkarza. Niestety strzelił zbyt lekko i Pickford bez problemu złapał piłkę. Dla polskich kibiców stało się jednak jasne, że Anglia nie jest zespołem, którego nie można pokonać.
Nasi zawodnicy grali naprawdę lepiej, niż można było przypuszczać. Świetnie w odbiorze radził sobie Grzegorz Krychowiak, który grał jak za najlepszych lat u Adama Nawałki. To był stary dobry "Terminator", który rządził polską linią pomocy w 2016. Dobre pomysły miał Karol Linetty, ciężko i efektywnie na wahadłach pracowali Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz. W końcu tradycyjnie grę do przodu pchał Jakub Moder, który udowodnił w tym meczu, że nie boi się żadnego rywala. Polscy piłkarze grali naprawdę solidnie, byli świetnie zorganizowani i do przerwy Anglicy nie oddali nawet celnego strzału.
Ale po zmianie stron piłkarze Garetha Southgate'a przyspieszyli, dwukrotnie w polu karnym zatańczył z naszymi obrońcami Sterling i od tej pory było jasne, że każdy jego kontakt z piłką może być zabójczy. Zresztą Anglicy technicznymi umiejętnościami nas przewyższali, ale to wiedzieliśmy już przed meczem. Zwłaszcza że nie mieliśmy w wyjściowym składzie naszego najlepszego technika, Piotra Zielińskiego, a więc tego, który nie musi mieć kompleksów przed żadnym rywalem. To co mieliśmy do zaoferowania to wola walki, zaangażowanie, zdecydowanie.
Może gdyby Lewandowski na 25 minut przed końcem uderzył z dystansu mocniej, celniej... ale nie wyszło. Uderzył za to Harry Kane z około 20 metrów i Wojciech Szczęsny spóźnił się z interwencją.
Polacy jeszcze próbowali. Chciał nam pomóc Jordan Pickford, który próbując wybić piłkę uderzył prosto w Karola Świderskiego ale niestety dla nas bramkarz Anglików opanował sytuację.
Polacy rzucili się do natarcia, włożyli w tę końcówkę maksimum energii. Najpierw blisko był Lewandowski, który w fantastyczny sposób opanował piłkę i uderzył zza obrońcy. A potem nasz kapitan znowu pokazał, że nigdy się nie poddaje. Skoro nie mógł strzelić sam, dośrodkował do Damiana Szymańskiego a zawodnik, który w drugiej połowie zmienił Krychowiaka uderzył perfekcyjnie i sprawił, że doszło do wielkiej sensacji.
Polska potrzebowała takiego meczu. To po spotkaniu z Hiszpanią kolejne potwierdzenie, że przy maksymalnym zaangażowaniu, determinacji i odrobinie szczęścia, możemy nawiązać walkę z najlepszymi drużynami świata.
Polska - Anglia 1:1 (0:0)
0:1 Kane 72'
1:1 Damian Szymański 90'
Składy drużyn
Polska: Szczęsny – Jóźwiak (80. Frankowski), Dawidowicz, Bednarek, Glik (80. Helik), Puchacz (80. Rybus) – Linetty, Krychowiak (68. Szymański), Moder – Lewandowski, Buksa (63. Świderski)
Anglia: Pickford – Walker, Stones, Maguire, Shaw – Phillips, Rice – Sterling, Mount, Grealish – Kane
Sędziował: Daniel Siebert (Niemcy)
Żółte kartki: Glik, Krychowiak - Phillips, Maguire
Widzów: 56212