W podstawowym składzie Dynama Kijów zabrakło miejsca dla Tomasza Kędziory. Reprezentant Polski nie ukrywał swojego niezadowolenia z decyzji Mircei Lucescu.
- Przed meczem rozmawiałem z trenerem o tej sytuacji i powiedział mi o co chodzi. Nie chcę o tym mówić publicznie, bo nie wypada. To są sprawy drużynowe - tłumaczył w rozmowie z Marcinem Feddkiem.
Kadrowicz pojawił się na placu gry po zmianie stron. Bayern Monachium zwyciężył 5:0, a dwie bramki były autorstwa Roberta Lewandowskiego.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski czasem się myli. Tak przegrał z Muellerem!
- W tym momencie Bayern to jest jeszcze wyższa półka niż Barcelona. Myślę, że w meczach z Barceloną czy Benfiką możemy pokazać więcej. To nie oznacza, że dzisiaj pokazaliśmy swoje maksimum, bo popełnialiśmy za dużo prostych błędów. Traciliśmy piłkę na własnej połowie, przy drugiej bramce z tego wyszła kontra, Lewy strzelił na 2:0 i można powiedzieć, że wtedy mecz się zamknął - skomentował Kędziora.
Podopieczni Lucescu są myślami już przy kolejnym spotkaniu. - Za trzy dni gramy bardzo ważny mecz ligowy. Walczymy o Ligę Mistrzów na przyszły sezon. Musimy się pozbierać po tym spotkaniu. Trzeba wyciągnąć wnioski, bo widać jaki jest poziom europejski, do którego możemy dążyć. Bayern był bardzo doświadczoną drużyną i pokazał to na boisku - podsumował 27-latek.
Dynamo zajmuje 3. miejsce w grupie E Ligi Mistrzów.
Czytaj także:
Cristiano Ronaldo znów ratuje Manchester United. Świetne zmiany Freda i Lingarda
Liga Mistrzów. Wyniki środowych meczów