Miał być cudotwórcą, a zakończyło się katastrofą

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
Jesień 2011 roku to był wielki czas Skorży - w lidze Legia regularnie punktowała, jednak przede wszystkim awansowała do fazy grupowej Ligi Europy, po niezapomnianym dwumeczu ze Spartakiem Moskwa (2:2 i 3:2). Gdy Janusz Gol strzelił w Rosji zwycięskiego gola, kamery pokazały trenera Legii. Takiej radości u Skorży nie widziano od lat.

- To, co się wydarzyło na Łużnikach i później w Warszawie, to najprzyjemniejszy moment w mojej pracy. Jakbym chciał jakiś dzień przeżyć jeszcze raz, to właśnie ten. To było coś naprawdę niesamowitego, najprzyjemniejszy dzień w mojej pracy trenerskiej.

Według legendy, po powrocie na stadion Legii pełni szczęścia kibice rozebrali uradowanego Skorżę do samej bielizny i w takim stroju trener wszedł do szatni.

To nie był koniec - w grupie z PSV, Rapidem Bukareszt i Hapoelem Tel-Awiw Legia zdobyła 9 punktów i awansowała do wiosennej fazy rozgrywek. Dopiero tam zatrzymał ją Sporting (2:2 i 0:1), jednak i tak przygodę z pucharami uznano za sukces. I choć zimą odeszli Marcin Komorowski, Borysiuk i Rybus, Skorża miał odzyskać dla Legii mistrzostwo Polski. Nic dziwnego, skoro kilka dni po porażce z Lizbonie drużyna ograła we Wrocławiu aspirujący do tytułu Śląsk aż 4:0.

Katastrofa na koniec

Później doszło jednak do serii niewytłumaczalnych wpadek. Legia traciła punkty, remisowała u siebie z GKS-em Bełchatów (1:1) czy na wyjeździe z Widzewem (1:1), a sprowadzeni o głośnych nazwiskach Ismael Blanco i Nacho Novo, którzy miesięcznie kasowali setki tysięcy złotych, grali fatalnie.

Później do Warszawy przyjechał Lech i wygrał 1:0, co było ostatnim ostrzeżeniem. Nie zdało się jednak na nic.

3 maja Legia, wciąż jako lider, pojechała do Gdańska. Mecz, który miał przybliżyć Macieja Skorżę do upragnionego tytułu, stał się dla niego traumą. Broniąca się przed spadkiem Lechia wygrała 1:0, a po porażce Legia spadła z ligowego podium. Po meczu trener sprawiał wrażenie, jakby postarzał się o kilkanaście lat.

- Przegraliśmy najważniejszy mecz w sezonie. To katastrofa - mówił zdruzgotany szkoleniowiec, który długo nie wychodził z szatni. A wracający do Warszawy autokar zatrzymali w Łomiankach kibice, przeprowadzając z piłkarzami i trenerem "wychowawczą rozmowę".

Ostatecznie Legia zakończyła ligowy sezon na trzecim miejscu, na osłodę znów zdobywając Puchar Polski. Teraz jednak jego odejście było przesądzone, do czego ostatecznie doszło. Nieudana przygoda w roli trenera Legii kosztowała go wiele - do pracy w Polsce wrócił dopiero po dwóch latach, gdy został trenerem Lecha Poznań.

I w tamtym sezonie 2014/15 doprowadził Kolejorza do mistrzostwa Polski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×