Piłkarze Górnika Zabrze zdobyli w Gdańsku ważny punkt. - Wydawało mi się, że był to super mecz do oglądania. Były sytuacje z jednej i z drugiej strony. Pierwsza połowa była bardzo dziwna. Mogło być po meczu, bo Lechia miała swoje sytuacje, ale i my mogliśmy strzelić bramki, wówczas byłoby odwrotnie. Nikt nie wykorzystał szans i skończyło się na 1:1. W drugiej połowie choć Lechia miała inicjatywę, to my mieliśmy lepsze sytuacje. Nie chcieliśmy grać otwarcie przeciw Lechii wiedząc, jaki stosuje pressing - wysoki i efektywny, często odbierają piłkę. My w kilku sytuacjach ją straciliśmy i było niebezpiecznie. Z trudnego terenu wywozimy punkt, a Lechia jest i była na fali - powiedział Jan Urban.
Trener Górnika nie dokonał żadnej zmiany. - Kierownik chyba nie miał kartek - zażartował Urban. – Myślałem o zmianach w trakcie drugiej połowy, ale wydawało mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku i tak jak Lechia stworzyła dużo sytuacji w I połowie, w II kontrolowaliśmy spotkanie, wyprowadzaliśmy dużo kontr, stąd brak zmian - wyjaśnił.
Lechia nie wygrała pierwszy raz od sześciu spotkań. - Remis jest wynikiem pasującym do tego meczu. Pierwsze 25 minut były na dobrym poziomie, przeciwnik nie miał prawie niczego, był defensywnie ustawiony. Nasi rywale tak na nas reagują. W 1. minucie meczu mieliśmy fajny atak lewą stroną, później strzeliliśmy bramkę, następnie Sezonience nie udało się znaleźć Łukasza Zwolińskiego, a mogło być 2:0. Później straciliśmy rytm, nie reagowaliśmy tak dobrze, nie wiedzieliśmy, kiedy przyspieszyć grę. Przeciwnik zaczął wchodzić w naszą połowę, zmieniać strony. Ja przed meczem wiedziałem, że po stronie przeciwnika jest kilku dobrych zawodników - ocenił Tomasz Kaczmarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jedna patrzyła na drugą. Kuriozalna bramka w meczu pań
- Szkoda, że puściliśmy taką łatwą bramkę. W drugiej połowie bardzo chcieliśmy grać piłką i atakiem pozycyjnym, choć jest tu dużo pracy. Nie czujemy momentów, kiedy mamy grać skrzydłem, podawać za linię. Nie wyglądaliśmy też świeżo na boisku, zabrakło nam trochę detali. W II połowie przeciwnik miał jedną dobrą kontrę i przy ich jakości taki moment może nastąpić. My kontrolowaliśmy ich kontry, w drugiej połowie za mało wykreowaliśmy i nie mieliśmy stuprocentowych szans. Były momenty przewag, w których wychodziliśmy 3 na 2 czy 4 na 3, ale brakowało timingu. Nie jestem do końca zaskoczony tym, że nie zagraliśmy na naszym najwyższym poziomie. Szanujemy ten punkt i mamy dużo materiału do pracy - dodał trener Lechii.
Czy zabrzanie czymś zaskoczyli gdańszczan? - Górnik niczym nas nie zaskoczył, oni mają dobrą jakość w ofensywie, co pozwala na grę z kontry. Dochodzi większa wiedza przeciwnika, co chcemy robić i jak grać. Oni mają nowe pomysły co zrobić, mecz mógł pójść w każdym kierunku, jak mamy szansę na 2:0, możemy oczekiwać że wygramy każdy mecz u siebie - opisał sytuację Kaczmarek.
Czy na boisku mocno brakowało Jarosława Kubickiego? - Jarek to ważny zawodnik, ale Egzon Kryeziu zagrał bardzo dobre spotkanie, łączył pierwszą fazę z drugą, miał dużo wygranych piłek. Problem polegał na tym, że brakowało nam timingu. Ilkay to dla nas zawsze ważny, aktywny zawodnik, ale miałem wrażenie, że brakuje mu świeżości i byłem przekonany, że Bass Diabate, który w ostatnich tygodniach trenuje na wysokim poziomie, będzie w stanie nam pomóc i będzie mieć większy wpływ na mecz, ale nie jest łatwo wejść w spotkanie. Czasem może łatwiej zagrać od początku, niż wejść z ławki, jak mecz jest rwany i brakuje spokoju. Stąd taka decyzja - podsumował trener Lechii.