Trener GKS-u Katowice rozgoryczony przez okoliczności porażki. Odniósł się do powtórki rzutu karnego

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Patryk Szwedzik
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Patryk Szwedzik

GKS Katowice przez 120 minut walczył jak równy z równym z Bruk-Bet Termaliką. Ostatecznie przegrał po powtórzonym rzucie karnym. Nie ma co się dziwić, że Rafał Górak był mocno rozgoryczony.

Po zwycięstwie 2:1 w Katowicach, do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski awansowała Bruk-Bet Termalica Nieciecza. - Cieszymy się, że przeszliśmy do następnej rundy Fortuna Pucharu Polski, było to dla nas bardzo ważne. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężki i taki był. Mógł się podobać z obu stron, obfitował w dogodne sytuacje do zdobycia bramki - powiedział Mariusz Lewandowski.

- Prowadziliśmy 1:0, w I połowie dwa razy dostaliśmy piłkę za plecy i mogliśmy stracić bramkę, ale mądrze graliśmy w drugiej połowie. Mogliśmy podwyższyć wynik, a tak się nie stało. Michał Bezpalec miał piłkę na nodze i wystarczyło ją wybić, ale wdarł mu się błąd techniczny i była dogrywka. Cieszy, że zespół nie stracił czujności. Podeszliśmy z chłodną głową i wygraliśmy 2:1. Zostawiliśmy sporo zdrowia, za nami 120 minut i trzeba mocno się zregenerować, bo teraz mamy mecz ze Śląskiem Wrocław. Życzę gospodarzom sukcesów w lidze - dodał trener klubu z Niecieczy.

Ze swoich zawodników dumny był trener GKS-u Katowice. - Chciałbym pogratulować zespołowi postawy. Za dwa dni ważny mecz z GKS-em Jastrzębie, które rywalizuje z nami w lidze. Musimy być bardzo czujni i się przygotować, mam nadzieję że zagramy w pełnym składzie, to dla mnie rzecz numer 1 - przekazał krótko Rafał Górak.

Do kontrowersji doszło w końcówce dogrywki. Po tym, jak Dawid Kudła wyszedł z bramki przy rzucie karnym Piotra Wlazły, sędzia zarządził powtórkę. W niej Wlazło się już nie pomylił. To przesądziło o całym wyniku. - Wydaje mi się, że na 10 sytuacji, 9 razy karny nie zostałby powtórzony - stwierdził Górak.

Katowiczanie wyraźnie opuszczali boisko z podniesionymi głowami. - Nie mamy czego się wstydzić. Na pewno to spotkanie stało na dobrym poziomie z naszej strony, ale musimy skupić się na regeneracji, bo liga to nasz cel nadrzędny - przyznał zawodnik GKS-u, Arkadiusz Jędrych.

Czytaj także: 
Koszmar ligowca 
Były trener Legii wbił szpilkę Mioduskiemu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Co za gol w Polsce! Można oglądać godzinami

Źródło artykułu: