Szczęśliwy remis Nafciarzy - relacja z meczu Wisła Płock - Warta Poznań

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W meczu szóstej kolejki piłkarskiej pierwszej ligi Wisła Płock podejmowała na własnym stadionie Wartę Poznań. Faworytem tego spotkania byli gospodarze, ale poznaniacy - dysponujący mocnym składem z wysokimi aspiracjami - nie zamierzali się łatwo poddać i już po poprzedniej kolejce zapowiadali walkę o trzy punkty. Ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1, który cieszyć może Wisłę.

W tym artykule dowiesz się o:

Obie drużyny miały przed tym spotkaniem tyle samo punktów, a Warta zajmowała wyższe miejsce w tabeli, ponieważ strzeliła pięć bramek więcej od płocczan. Dobry bilans bramkowy zawdzięcza głównie ostatniej ligowej potyczce z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, która zakończyła się zwycięstwem poznaniaków 6:0. W gorszych nastrojach do meczu przystąpili piłkarze Wisły, mający w głowach porażkę 0:1 z ŁKS Łódź.

Początek, zgodnie z przypuszczeniami, należał do gospodarzy. Wisła częściej utrzymywała się przy piłce, czego efektem było uderzenie w słupek Karola Kostrubały oraz niecelne strzały Marcina Pacana oraz Łukasza Masłowskiego. Gdy wydawało się, że to Wisła zdobędzie gola, prowadzenie objęli goście. Po dobrym zagraniu Pawła Ignasińskiego, Przemysława Mierzwę pokonał Paweł Iwanicki.

Gospodarze próbowali odrabiać straty, lecz strzał Daniela Koczona został w ostatniej chwili zablokowany, a gol Masłowskiego nie został uznany z powodu pozycji spalonej. 28-letni pomocnik Wisły miał wyraźne chęci na doprowadzenie do remisu. Bliski szczęścia był cztery minuty przed końcem pierwszej połowy, gdy jego uderzenie z rzutu wolnego minimalnie minęło bramkę. Zanim do tego Łukasz Radliński przeniósł piłkę nad poprzeczką po groźnym strzale Sławomira Jarczyka. Warta również miała swoje okazje, których nie wykorzystali kolejno Przemysław Otuszewski, Marcin Wojciechowski oraz Marcin Klatt.

Po przerwie kolejny sygnał do ataku dał Masłowski, ale bramkarz gości nie dał się zaskoczyć. Poznaniacy mogli odpowiedzieć błyskawicznie. W wymarzonej sytuacji, po błędzie Mierzwy, znalazł się Wojciechowski, jednak nie zdołał skierować futbolówki do pustej bramki. Płocczanie atakowali i oddawali niecelne strzały, których autorami byli Bartosz Wiśniewski, Daniel Koczon oraz Karol Kostrubała. W 76. minucie bliski szczęścia był Maciej Wyszogrodzki, a utracie gola zapobiegł Radliński. Golkiper poznaniaków umiejętnościami popisał się również kilka minut później, broniąc groźny strzał Tomasza Grudnia.

Mijały kolejne minuty i wydawało się, że Warta wywiezie z Płocka komplet punktów. Sytuacja odmieniła się w drugiej minucie doliczonego czasu, gdy arbiter główny spotkania, Włodzimierz Bartos, podyktował jednak rzut karny dla gospodarzy, który wzbudził spore protesty wśród poznaniaków. Pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Mateusz Żytko, zapewniając w ostatniej minucie Wiśle jeden punkt.

Wisła Płock - Warta Poznań 1:1 (0:1)

0:1 - Iwanicki 19'

1:1 - Żytko (k.) 90+2'

Składy:

Wisła Płock: Mierzwa - Żytko, Pacan, Jarczyk (81' Zaremba), Chwastek, Sielewski (62' Dylewski), Wyszogrodzki, Kostrubała (71' Grudzień), Masłowski, Wiśniewski, Koczon.

Warta Poznań: Radliński - Ignasiński, Wichtowski, Ngamayama, Otuszewski, Bekas, Wojciechowski, Magdziarz (90+1' Kopaniarz), Iwanicki (70' Miklosik), Reiss, Klatt (84' Bała).

Żółte kartki: Wiśniewski, Kostrubała (Wisła) oraz Iwanicki, Ignasiński, Ngamayama (Warta).

Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź).

Widzów: 2000.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)