Boniek dostał pytanie o Krychowiaka. Nie gryzł się w język

Piłka Nożna
Piłka Nożna
Chyba nie będzie pan udawał, że nie ma pan kontaktu z Sousą.

Czasem się zdzwaniamy, dyskutujemy, to całkiem normalne. Dlaczego mielibyśmy zacząć udawać, że się nie znamy? Co nie oznacza, iż rozkładamy na czynniki pierwsze grę reprezentacji Polski albo wybory personalne selekcjonera. I podobnie było, gdy pełniłem funkcję prezesa PZPN - nie narzucałem żadnemu trenerowi nazwisk powoływanych zawodników. Czym innym jest dyskusja na argumenty, czym innym wskazanie palcem, że ten piłkarz powinien znaleźć się w reprezentacji. Ja żadnego selekcjonera nie wzywałem na dywanik. Drużyna ma funkcjonować według wizji selekcjonera.

Kandydatury Nicoli Zalewskiego przy powołaniach na mecze wrześniowe nie podpowiedział pan Portugalczykowi?

Wbrew temu, co niektórym się wydaje, Paulo ma bardzo dobre rozeznanie w temacie polskich piłkarzy. Gdyby Nicola grał w Ekstraklasie, byłby w Polsce gwiazdą. Wejście do pierwszego zespołu Romy to bardziej skomplikowane zadanie, jednak ma w sobie tyle jakości piłkarskiej, że spokojnie Sousa mógł sam dojść wniosku, aby przyjrzeć mu się z bliska. Roma przed sezonem była na zgrupowaniu w Portugalii, Paulo dobrze zna Jose Mourinho, panowie spotkali się, porozmawiali też na temat Zalewskiego. Selekcjoner zgromadził wiedzę, która przekonała go, że warto dać mu szansę. Powiem więcej, gdyby nie przyczyny osobiste, w październiku Nicola zagrałby w spotkaniu z San Marino od pierwszej minuty, podobnie jak Kacper Kozłowski.

Dlaczego selekcjoner nie pojawia się na meczach Ekstraklasy?

To jest jego sprawa. Może w piątek, sobotę i niedzielę woli oglądać inne mecze? Czasem taki dystans jest dobry. Zresztą, co to w ogóle za temat? Sprawa nie istnieje. Roberto Mancini organizuje jakieś warsztaty z włoskimi trenerami? O co tu w ogóle chodzi? Trener reprezentacji ma zajmować się tym, aby reprezentacja dobrze grała w piłkę. Koniec, kropka.

Jeśli traktować rolę selekcjonera czysto zadaniowo.

A jak inaczej?

Szerzej, na przykład jako człowieka, który motywuje zawodników ligowych do pracy, a nie stawia na nich krzyżyk.

Zaraz, chwileczkę - skoro trener jest zainteresowany dobrą grą reprezentacji, to patrzy, co dzieje się z piłkarzami, którzy do niej aspirują. Co to w ogóle jest za mit, że selekcjoner nie ogląda meczów Ekstraklasy? Nawet jeśli pojedzie do Anglii, może spojrzeć na polską ligę na tablecie. Ja mogę oglądać Ekstraklasę, a myśli pan, że trener nie może? W domu mam dostęp do 150 programów. Włącznie z polskimi. Mogę sobie oglądać, co mi się podoba. Paulo Sousa robi to samo.

Pan twierdzi, że jednym z największych problemów polskich klubów jest fakt, że nie są w stanie utrzymać zawodników dłużej.

Tak.

Lekceważenie polskiej ligi przez selekcjonera nie przyspiesza tego procesu?

Dlaczego?

Jeśli chcą występować w kadrze, muszą wyjechać, bo Sousa wypowiada się o poziomie Ekstraklasy negatywnie.

Nie widzę tu żadnej zależności. Niech pan poda przykłady.

Przecież Sousa pracuje w Polsce zaledwie kilka miesięcy.

Proponuje pan akademicką dyskusję. Piłka jest prosta. Piłka to nie polityka. W polityce kto przegrał, mówi, że wygrał - siedzą i się kłócą, każde zjawisko oceniają z innej perspektywy. W piłce są gra, wynik, forma. Pana teoria nie jest prawdziwa. Paulo uważa, że młodym, utalentowanym zawodnikiem, już na ten moment gotowym do gry w reprezentacji jest Kozłowski i on jest powoływany. Więcej, gdy postawił na piłkarza Pogoni Szczecin, niektórzy byli zdziwieni. Piłkarze wyjeżdżają z Ekstraklasy, gdy po raz pierwszy kopną prosto piłkę, bo oni i ich menedżerowie zarabiają na tym pieniądze. Biznes się kręci. Tak było przed Sousą, tak jest za czasów Sousy i tak będzie, gdy Sousy już w reprezentacji Polski nie będzie.
18-letni Kacper Kozłowski to selekcjonerskie odkrycie Paulo Sousy 18-letni Kacper Kozłowski to selekcjonerskie odkrycie Paulo Sousy
I gdy Sousa przedstawia w złym świetle poziom polskiej ligi, jednocześnie nie obniża prestiżu rozgrywek i piłkarzy w niej grających?

Nie przypominam sobie wyjątkowo ostrych słów selekcjonera na temat poziomu polskiej ligi.

Jeszcze chwila, a powie pan, że Portugalczyk właściwie to ceni Ekstraklasę.

Paulo wyraził pewne niezadowolenie z poziomu rozgrywek, fakt, ale co miał powiedzieć? Przecież w naszej lidze nadającymi ton zawodnikami są gracze z hiszpańskiej trzeciej ligi. Zresztą, gdzie na mecze Ekstraklasy jeździł Adam Nawałka? Pojawiał się w Krakowie, na Śląsku, bo tam miał blisko. I gdzie jeszcze? Komuś to przeszkadzało? Nie twórzmy alternatywnej rzeczywistości. Sousa ma informować cały świat: oglądam mecz Ekstraklasy o godzinie 18, potem zjem kolację i włączę kolejne spotkanie o 20.30?

Nie wygląda to poważnie, gdy na meczu Legia - Leicester są wszystkie najważniejsze osoby w polskim futbolu, a selekcjonera brakuje.

Ktoś powinien napisać pracę doktorską: wpływ obecności selekcjonera na meczu Legia – Leicester na rozwój piłkarzy. Kilka włoskich klubów występuje w europejskich pucharach, wie pan, ile meczów z wysokości trybun widział Roberto Mancini?

Nie mam pojęcia.

Ja też nie mam pojęcia, bo to żaden temat. Generalnie to jest tak - jeśli będziemy wygrywali, trener będzie robił, co mu się podoba. Jeśli będziemy przegrywali, do porażki można dopisać każdy scenariusz. Gdyby Paulo Sousa nie awansował do baraży o mundial, ale jeździł na mecze Ekstraklasy, powiedziałby pan, że to dobry trener? Bądźmy poważni.

Na kolejnej karcie dowiesz się, dlaczego kilka lat temu Boniek nie był zainteresowany grą Casha w reprezentacji, dlaczego były prezes PZPN wciąż uczestniczy w posiedzeniach zarządu PZPN i  ma do powiedzenia o podsłuchu w siedzibie federacji.
Czy Zbigniew Boniek był dobrym prezesem PZPN?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×