Szokujący raport biegłych lekarzy po śmierci Diego Maradony

Na początku listopada 2020 roku trafił do szpitala w krytycznym stanie. Lekarze wykryli krwiaka w mózgu i musieli operować. Chirurg uważał, że przyczyną jego powstania był jakiś wypadek, ale Maradona powiedział, że... nic nie pamięta.

Jakub Tuchaj
Jakub Tuchaj
Diego Maradona ONS.pl / Na zdjęciu: Diego Maradona
Na dwa tygodnie przed śmiercią Diego Maradona opuścił szpital w Olivos, gdzie trafił z objawami anemii, odwodnienia i depresji. Przeszedł także operację mózgu po wykryciu krwiaka podtwardówkowego.

Operujący go neurochirurg Leopoldo Luque twierdził, że prawdopodobnie przyczyną jego powstania był jakiś wypadek, ale 60-latek powiedział, że nic nie pamięta. Ostatnie dni życia legendarny piłkarz spędził sam w domu.

Prokuratura szuka winnego

Rok po śmierci wiemy już, że piłkarski maestro był po operacji usunięcia krwiaka pozostawiony bez odpowiedniej opieki medycznej. Zdaniem prokuratury miało to niebagatelny wpływ na jego życie.

W ramach trwającego śledztwa w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci, przesłuchano siedem osób z zespołu medycznego, między innymi neurochirurga Leopoldo Luque, który w Argentynie stał się największym wrogiem publicznym.

Córki "Boskiego Diego" otwarcie mówią, że lekarz miał dopuścić się zaniedbań przy zabiegu usunięcia krwiaka. Miał także źle dobierać leki przeciwdepresyjne i neuroleptyczne legendzie futbolu, a te wpływały na przyśpieszoną pracę serca piłkarza. Prawdopodobnie podrobił też podpis swojego pacjenta na wypisie z kliniki Olivos. Śledczy znaleźli trzy kartki, na których miał ćwiczyć parafkę Maradony.

Ponadto przesłuchano również psychiatrę Agustinę Kosaczow, przepisywała ona bowiem Maradonie leki psychotropowe. Sekcja zwłok wykazała, że medykamenty przez nią przepisane znajdowały się w ciele piłkarza w chwili śmierci. Oprócz niej przesłuchano również psychologa Carlosa Diaza, domową lekarkę sportowca Nancy Forlini oraz trzy pielęgniarki.

Powołano specjalny zespół biegłych lekarzy. Raport jest szokujący i potwierdza, że Diego Maradona nie był otoczony właściwymi ludźmi w bardzo dla siebie ciężkim okresie życia. Zdaniem biegłych, leczenie było nieodpowiednie, niedostateczne i lekkomyślne, co prowadziło do "przedłużonego okresu agonii". Raport zawiera konkluzję, która dowodzi, że śmierci Maradony można było uniknąć. "Zostały zignorowane oznaki zagrożenia życia pacjenta" - czytamy w treści raportu.

Wszystkim wyżej wymienionym akt oskarżenia zarzuca przede wszystkim zaniedbania i brak staranności w sprawowaniu opieki nad Maradoną, co doprowadziło do jego śmierci. Każdemu z nich grozi od 8 do 25 lat więzienia. Po pierwszym przesłuchaniu wszyscy zgodnie odmówili jakichkolwiek komentarzy dla mediów.

Burzliwy podział majątku

Trwa również postępowanie dotyczące podziału majątku, którego wysokość nie została podana do publicznej wiadomości. Nie są również znane wszystkie zainteresowane spadkiem osoby, ponieważ oprócz córek Dalmy (34 lata) i Gianinny (32 lata) z małżeństwa z Claudią Villafane, Maradona uznał jeszcze troje dzieci z innych związków: Diego Juniora (35 lat), Janę (25 lat) i Diego Fernando (8 lat).

Co ciekawe, jak twierdził w wywiadzie z 2019 roku jego adwokat Matias Morla, piłkarz pozostawił po sobie jeszcze troje dzieci na Kubie, gdzie mieszkał przez prawie pięć lat i próbował przezwyciężyć swoje nałogi.

Geniusz zostawił po sobie także długi. Aby je spłacić sąd postanowił wystawić na licytacje dobra materialne, które należały do Maradony są to: dom podarowany przez piłkarza rodzicom, dwa samochody BMW i list od kubańskiego przywódcy Fidela Castro. Aukcje internetowe odbędą się za zgodą spadkobierców 19 grudnia.

Umierał w samotności od 30 lat

Ten piłkarski wirtuoz był sam nie tylko w chwili śmierci. Był wręcz samotny od 30 lat. Każdy widział, że idzie to w złą stronę, lecz nikt nie chciał pomóc. Jest to o tyle przykre, że przez lata to właśnie Diego Maradona niósł pomoc słabszym i potrzebującym. Jednak gdy sam jej potrzebował, mógł liczyć tylko na nieodpowiednich ludzi, alkohol i narkotyki.

Diego Armando Maradona zmarł 25 listopada ubiegłego roku w wieku 60 lat. Przyczyną zgonu był poważny obrzęk płuc prowadzący do zaostrzenia przewlekłej niewydolności serca i w konsekwencji zatrzymania jego akcji. Przeprowadzona sekcja zwłok ujawniła, że cierpiał on między innymi na marskość wątroby, zaburzenia w funkcjonowaniu płuc i ostrą martwicę cewek nerkowych.

Czytaj także:
Szef "France Football" potwierdza! Już wiadomo, kto wygrał Złotą Piłkę 
Manchester United cały czas szuka szkoleniowca. Na stole kolejne nazwiska

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×