Brazylijski obrońca trafił do Chelsea w 2020 roku po dziewięciu latach spędzonych w Paris Saint-Germain. Wiele osób pisało, że najlepszy okres w karierze ma już za sobą i nie będzie w stanie wywalczyć miejsca w podstawowym składzie. Te teorie okazały się chybione.
W wieku 36 lat Silva udowodnił, że nigdy nie jest za późno, by wygrać po raz pierwszy w życiu Ligę Mistrzów. Kilka dni po finale klub przedłużył z nim wygasający kontrakt. Trwa do 2022 roku, ale ma zostać przedłużony ponownie.
Jak poinformował Bruno Andrade, dziennikarz brazylijskiego serwisu "UOL", zarząd chce zaoferować swojemu stoperowi kontrakt do 2023 roku. Porozumienie w negocjacjach nie będzie trudne do osiągnięcia, bo sam piłkarz chce ciągle grać na jak najwyższym poziomie. Mecze Premier League pomogłyby mu pojechać z kadrą narodową na mistrzostwa świata w Katarze.
Do tej pory w reprezentacji rozegrał aż 102 mecze, w których strzelił 7 goli. W koszulce Chelsea zdążył wystąpić już 48 razy, trzykrotnie trafiając do siatki.
Zobacz też:
Gwiazdor Realu ratuje swój były klub z tarapatów finansowych
PSG w ogniu krytyki. "Nie wygrają Ligi Mistrzów w taki sposób"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi sprzedaje luksusowy apartament. Zrobi niezły interes