Levante próbowało trzy razy

PAP/EPA / Toni Albir / Na zdjęcu: Nicolas Melamed (z prawej) i Shkodran Mustafi
PAP/EPA / Toni Albir / Na zdjęcu: Nicolas Melamed (z prawej) i Shkodran Mustafi

Sytuacja Levante w La Lidze robi się coraz bardziej dramatyczna. Drużyna zamykająca tabelę trzykrotnie prowadziła w Barcelonie z Espanyolem, ale potyczkę przegrała.

Fatalna seria Levante trwa. Zespół zamykający La Ligę grał w Barcelonie na boisku beniaminka. Espanyol w rozgrywkach spisuje się bardzo przyzwoicie i był faworytem potyczki.

W meczu trzykrotnie na prowadzenie wychodzili goście. Jednak gospodarze za każdym razem potrafili wyrównać, a w 76. minucie zdobyli gola na wagę trzech punktów.

Inny z beniaminków Mallorca mógł się na dłużej oddalić od drużyn walczących o ligowy byt. W spotkaniu z mającą trzy punkty mniej Celtą Vigo gole jednak nie padły. W efekcie obie drużyny nie mogą na zbyt dużym luzie wchodzić w kolejne mecze.

Sporo emocji było także w potyczce drużyn walczących o utrzymanie. Getafe długo prowadziło z Deportivo Alaves i mogło zrównać się z rywalem w La Lidze. Jednak gospodarze na cztery minuty przed końcem wyrównali i utrzymali trzypunktową przewagę nad rywalem. Getafe wciąż zajmuje spadkowe miejsce.

W wieczornym spotkaniu po trzy punkty sięgnęła Sevilla. W wyjazdowym spotkaniu w Bilbao z Athletikiem o wygranym zadecydował jeden gol. W 38. minucie zdobył go Thomas Delaney.

Espanyol Barcelona - Levante UD 4:3 (1:2)
1:0 -Darder 6'
1:1 - de Frutos 11'
1:2 - Son 26'
2:2 - de Tomas 49'
2:3 - Morales 57'
3:3 - Puado 60'
4:3 - Puado 76'

Deportivo Alaves - Getafe CF 1:1 (0:1)
0:1 - Unal 20'
1:1 - Joselu 86'

Valencia CF - Elche CF 2:1 (1:0)
1:0 - Guedes 23'
1:1 - Boye 75'
2:1 - Piccini 86'

Athletic Bilbao - Sevilla FC 0:1 (0:1)
0:1 - Delaney 38'

RCD Mallorca - Celta Vigo 0:0

[multitable table=1362 timetable=10738]Tabela/terminarz[/multitable]
Czytaj także:
Szykuje się wielki powrót na Estadio Santiago Bernabeu?
O kimś zapomniał. Mbappe wychwalał najlepszego piłkarza na świecie

ZOBACZ WIDEO: Jest na ustach całego świata. Co za gol!

Źródło artykułu: