Olimpijka z żalem o sytuacji osób LGBT w Polsce. "Czuję się, że jestem gorsza"

Jolanta Ogar-Hill niedawno została mamą, a dziecko urodziła jej partnerka. Córka daje im mnóstwo radości, ale żeglarka nie ukrywała w programie "Dzień Dobry TVN", że w Polsce nie czuje się najlepiej.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Jolanta Ogar Instagram / instagram.com/jolaogar/ / Na zdjęciu: Jolanta Ogar
Jolanta Ogar-Hill dała kibicom powody do radości podczas ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Tokio. Polka wywalczyła srebrny medal w żeglarstwie w klasie 470. Sukces sprawił, że wiele osób zainteresowało się jej życiem prywatnym.

Sportsmenka nie ukrywa, że jest w związku z kobietą. Jej żona to Esperanza Hill i na co dzień żyją w Hiszpanii. Niedawno w ich życiu nastąpił przełom, bo Hiszpanka w grudniu urodziła dziecko.

Ogar-Hill w mediach czasami zabiera głos na temat środowisk LGBT. Boli ją, że w Polsce takie osoby nazywane są ideologią, a nie ludźmi.

ZOBACZ WIDEO: 17-latek stracił rękę. To, co zrobił, zszokowało cały świat

- Pierwsze uczucie to jest po prostu przykro, naprawdę przykro. Tak prywatnie czuje się, że troszkę jestem gorsza od innych. Jest taki zawód, że w Polsce, kraju, który naprawdę kocham i się tu dobrze czuję... wiem, co się dzieje. To nie jest fajne. Nie czuję się gorszym typem człowieka. Nie czuję się też, że nie jestem mamą dla swojej córki. To naprawdę boli, głęboko w sercu, że ludzie tego nie zauważają. Nas, takich rodzin, jest wiele w Polsce. Nie jestem jedynym przypadkiem w Polsce, który nagle sobie wymyślił, że będą dwie mamy. Wiele z nas niestety musi się ukrywać. Gdzieś to jest "ciocia", "koleżanka", są jakieś dziwne zabiegi w szkołach, przedszkolach, to jest niewygodne. Każdy zasługuje na szczęście, więc pozwólmy na to, proszę - mówiła w programie "Dzień Dobry TVN".

Żeglarka jednak na co dzień nie ma z tym wszystkim styczności, bo mieszka w Hiszpanii. Tam też wychowuje z ukochaną córkę. Przyznała, że to wywróciło jej życie do góry nogami.

- Od prawie dwóch miesięcy jestem mamą, to niesamowite uczucie, że byłam w stanie pobudzić taką miłość. Myślałam, że miłość do mojej żony jest wielka, ale w momencie, gdy rodzi się taka dzidzia, to wzbudza we mnie takie emocje, że z człowieka, który był skałą, jestem miękka faja (śmiech). Płaczę na każdym kroku, gdy na nią patrzę. To ja miałam ją pierwsza na rękach. Moja żona zdecydowała się na cesarskie cięcie, a pani pielęgniarka przyniosła mi ją na tzw. kangurowanie. Dało nam to taką więź, przez trzy godziny siedziałam z dzieckiem, sztywna, spięta, miałam potem zakwasy - przyznała.

Ogar-Hill dodała, że początkowo nie planowała rodzić dziecka, ale w tej kwestii powoli zaczyna zmieniać zdanie. Możliwe więc, że w przyszłości pojawi się w domu kolejna pociecha. Na razie w pierwszych tygodniach macierzyństwa dostrzega zaletę wychowywania dziecka przez dwie kobiety.

- Nie chcę tutaj mężczyzn obrazić, ale jako dwie kobiety jest nam łatwiej. Obie jesteśmy w stanie ogarnąć całe domowe zaplecze. Dzielimy się obowiązkami po równo, każdy nam powtarzał, że będzie strasznie przez pierwszy miesiąc. Nieprzespane noce zdarzają się, ale w ogóle to nam nie przeszkadza - zdradziła.

Ma dziecko z partnerką. Zabrała głos nt. Dudy >>

Przełom w życiu polskiej medalistki olimpijskiej. Pokazała się publicznie z dziewczyną >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×