"Ale jaja". Kuriozum w Pucharze Niemiec [WIDEO]
Niebywała historia w meczu 1/8 Pucharu Niemiec. W rywalizacji 1. FC Koeln - Hamburger SV doszło do niespodzianki, ale to nie o niej jest po tym spotkaniu najgłośniej.
O awansie do kolejnej rundy decydował konkurs "jedenastek", bowiem po regulaminowym czasie gry starcia z Hamburgerem SV był bezbramkowy remis.
W dogrywce obie ekipy solidarnie strzeliły po jednym golu, zatem potrzebne były rzuty karne. Po trzech seriach było 3:3.
ZOBACZ WIDEO: Co oni zrobili?! Takiego rzutu wolnego jeszcze nie byłoGdy w kolejnej nie pomylił się Bastian Schonlau, HSV objęło prowadzenie i ekipa z Bundesligi stanęła pod ścianą - Florian Kainz musiał wykorzystać swoją próbę, aby przedłużyć nadzieje Koeln.
I austriacki zawodnik zdołał pokonać bramkarza rywali, ale radości nie było, a jego zespół pożegnał się z rozgrywkami. Wszystko przez kiks. Kaniz przy swojej próbie uderzył piłkę tak, że ta najpierw trafiła w jego własną nogę. Oznaczało to dwukrotne dotknięcie piłki, a co za tym idzie, gol nie mógł zostać uznany.
"Ale jaja w DFB-Pokal. Kainz wykonywał decydującego karnego w serii, ale sam się nastrzelił i Kolonia odpadła" - napisał w mediach społecznościowych Tomasz Urban, komentator w Viaplay.
#Effzeh-Wahnsinn! Ein regelwidriger zwei-Kontakte-Elfer von #Kainz landet im Tor, zählt aber nicht. Der #HSV ist dadurch im #DFB-Pokal-Viertelfinale! #KOEHSV pic.twitter.com/qm3I5QLKos
— Nicolas Linner (@linner_nicolas) January 18, 2022
Zobacz także:
Chelsea zatrzymana przez drużynę Jakuba Modera. Polak z coraz mocniejszą pozycją
Kozłowski doczekał się debiutu. Lider wygrał w nietypowych okolicznościach
Oglądaj rozgrywki Pucharu Niemiec DFB-Pokal na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)