Wtorkowa wizyta Matteo Salviniego w Przemyślu nie przebiegła po myśli włoskiego parlamentarzysty i odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale także w jego ojczyźnie. Obrazki z konferencji trafiły do tamtejszych mediów i stały się niezwykle popularne w internecie.
Polityk przyjechał do Polski w roli członka humanitarnej misji włoskiego parlamentu mającej związek z wojną w Ukrainie i migracją ukraińskiej ludności.
Salvini został jednak chłodno przyjęty przez prezydenta Przemyśla Wojciecha Bakuna, który postanowił publicznie wręczyć mu koszulkę z wizerunkiem Władimira Putina.
ZOBACZ WIDEO: Ukraińscy sportowcy pomagają i walczą na froncie. "Ta armia nas obroni"
- Mam dla niego prezent, chciałbym, aby w tej koszulce pan senator udał się na granicę albo do jednego z ośrodków dla uchodźców - zwrócił się do Włocha. Salvini to lider skrajnie prawicowej, antyunijnej Ligi Północnej. W 2014 roku publicznie wspierał działania Putina na Krymie.
Salvini zareagował natychmiastowym i opuścił spotkanie medialne w Przemyślu, co spotkało się z krytyką ze strony będących na miejscu włoskich dziennikarzy (WIĘCEJ TUTAJ).
Bad adventure for Matteo Salvini at the Ukrainian-Polish border:
— Marco Bresolin (@marcobreso) March 8, 2022
the mayor of Przemys refused to go with him and showed the shirt worn by the leader of the League in the European Parliament a few years ago: "No respect for you"
( @SimoneAlliva)
pic.twitter.com/rniXmeadBO
To jednak nie pierwszy raz, gdy Polacy się z niem zetknęli. Były wicepremier Włoch zabierał już głos w sprawach nas interesujących, zwłaszcza jeśli chodzi o sport.
Nie mógł się nachwalić Polaka
- To wielki napastnik, snajper z prawdziwego zdarzenia. Jest jak błyskawica - mówił w lutym 2019 roku Salvini. Kto zasłużył na jego uznanie? Krzysztof Piątek, który kilka tygodni wcześniej podpisał kontrakt z AC Milan i szybko zaczął strzelać gole dla Rossonerich.
Zaraz po pojawieniu się Polaka w klubie, Salvini otrzymał od klubu prezent - koszulkę z nazwiskiem naszego napastnika. - Przyszedłem odebrać prezent od Milanu, koszulkę naszego wielkiego Piątka - mówił podczas rozmowy z dziennikarzami w Izbie Deputowanych.
Salvini nigdy nie ukrywał swojej miłości do AC Milan. Urodzony w Mediolanie polityk regularnie odwiedzał San Siro, często siedząc w loży obok legendarnego Silvio Berlusconiego. Ich dobre relacje, ze względu na poglądy polityczne, są we Włoszech dobrze znane.
I podobnie jak on, nie gryzł się w język, gdy drużynie nie szło.
- Ten zespół jest śmieszny! Po raz pierwszy opuściłem stadion podczas derbów przed zakończeniem spotkania (...) Ricardo Rodriguez jest okropny (...) Suso nie pokazuje od dawna zupełnie nic! - grzmiał jesienią 2019 roku, gdy Milan fatalnie rozpoczynał nowy sezon Serie A.
Bagatelizował rasizm
Salvini, który w latach 2018-2019 był wicepremierem i ministrem spraw wewnętrznych we włoskim rządzie, dał się we znaki kibicom calcio nie tylko w sprawach AC Milan.
W grudniu 2018 roku Serie A wstrząsnęły wydarzenia z meczu Inter-Napoli, podczas którego w rasistowski sposób obrażano czarnoskórego obrońcę gości Kalidou Koulibaly'ego.
- Bonucci został wygwizdany i "wybuczany" przez kibiców Milanu, czy to też rasizm? - pytał Salvini, bagatelizując temat rasizmu na włoskich stadionach. Po kilku dniach już tłumaczył swoje słowa: - Małpie odgłosy powinny być wypleniane z trybun, ale nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka.
Kilka tygodni później władze włoskiej ligi przedstawiły nowy program walki z rasizmem i nowe regulacje dla piłkarzy, którzy stają się ofiarami komentarzy na tle rasowym. Pozwalał on na zejście z boiska obrażanemu zawodnikowi, jeśli dwa ostrzeżenia ze strony sędziego nie zadziałają na kibiców.
- To śmieszne - skomentował wtedy Salvini, krytykując nowe przepisy. Jego zdaniem pomysł był zupełnie chybiony, jednak jego komentarze nie spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem.
Wpadka za wpadką
- Chciałem pokazać, co ludzie tacy jak Salvini, bez wizji, bez strategicznego myślenia zrobili, do czego doprowadzili - tłumaczył swoje zachowanie wobec polityka prezydent Przemyśla. - Jego obecność tutaj to skrajna bezczelność - dodał Wojciech Bakun.
Później swój krótki komentarz nt. tej sytuacji przedstawił polityk.
- Nie jestem zupełnie zainteresowany wzbudzaniem kontrowersji pomiędzy Włochami a Polską. Jesteśmy tutaj, aby nieść pokój - skomentował 49-latek.
Media z Półwyspu Apenińskiego krytykują Salviniego i przypominają, że to nie pierwszy raz, gdy zagraniczna wizyta polityka kończy się wpadką. W 2016 roku został on zatrzymany przez policję w Rosji za organizowanie demonstracji bez pozwolenia.
"Za każdym razem, gdy robi coś poza granicami Włoch, wpada w problemy. Wyjazd do Rosji był farsą, tutaj nie ma mowy o śmiechu, bo wszystko dzieje się w obliczu tragedii i śmierci niewinnych ludzi" - pisze dziennik "Il Foglio".