[tag=2800]
Robert Lewandowski[/tag] w sobotę powiększył swój dorobek bramkowy i dwukrotnie pokonał bramkarza Unionu Berlin. Jak tak dalej pójdzie, to Polak ustanowi nowy rekord Bundesligi, który obecnie jest na poziomie 41. bramek w sezonie. Gwiazdor Bayernu Monachium na osiem kolejek przed końcem ma 31. goli.
To jednak wciąż nie zmotywowało Bawarczyków, aby rozpocząć negocjacje ws. nowego kontraktu dla "Lewego". Umowa Polaka wprawdzie wygasa w 2023 roku, ale wydawałoby się, że niemieckiemu gigantowi będzie zależeć, aby jak najszybciej zatrzymać 33-latka.
W sobotę Hasan Salihamidzić dostał konkretnie pytanie o reprezentanta Polski. Dyrektor sportowy nie chciał zbyt wiele zdradzić i zaczął mówić o problemach finansowych klubu.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski w końcu wygra Złotą Piłkę?! "I tu pojawia się problem"
- Mamy plany, ale nie mogę nic powiedzieć. Idziemy swoją drogą i pracujemy. Jedno jest pewne: musimy zadbać o to, aby jakość zespołu i sprawy ekonomiczne szły ze sobą w parze. Nie ma wątpliwości, że spróbujemy wszystkiego. Oczywiście nadal mamy pandemię, nadal nie mamy pełnego stadionu i przeżywamy trudny okres pod względem finansowym - przyznał Salihamidzić w Sky.
Powyższa wypowiedź może wyglądać, jak wysłanie sygnału do Lewandowskiego, że na dużą podwyżkę nie ma co liczyć. Ostatnio pojawiły się plotki, że Robert otrzyma propozycję przedłużenia umowy o dwa lata i rocznie będzie zarabiać 28 mln euro. Dyrektor sportowy jednak nie chce puścić pary z ust.
- Widzę go bardzo skupionego. Mamy wielkie cele, bo chcemy wygrać Bundesligę i Ligę Mistrzów. "Lewy" jest pełnoprawnym profesjonalistą, doskonale do nas pasuje - mówi Bośniak.
Gwiazda Bayernu o przyszłości Lewandowskiego. "Jest w pełni zaangażowany" >>
"Ta jego chciwość na bramki". Nagelsmann pod wrażeniem formy Lewandowskiego >>