Zamieszanie wokół Romana Abramowicza. Jego przedstawiciel zabrał głos

AFP / GLYN KIRK / Na zdjęciu: Roman Abramowicz
AFP / GLYN KIRK / Na zdjęciu: Roman Abramowicz

Co robi właściciel Chelsea? Gdzie aktualnie przebywa? Czy ma problemy finansowe? A może właśnie kupuje nowy klub? Wokół rosyjskiego oligarchy panuje informacyjna kakofonia. Jest wiele fake newsów.

W tym artykule dowiesz się o:

Tureckie media przekazały we wtorek (5 kwietnia), że Roman Abramowicz ma kupić w najbliższym czasie nowy klub - Goztepe SK. Informacja o tyle zaskoczyła kibiców, że rosyjski oligarcha ma potężne problemy (m.in. finansowe) po tym, jak Rosja brutalnie zaatakowała Ukrainę.

Bombardowania ukraińskich miast, mordowanie ludności cywilnej, zwierzęca wręcz brutalność rosyjskiej armii - to wszystko powoduje, że Abramowicz został wyrzucony na margines biznesowego świata. Tak naprawdę nikt nie wie, gdzie obecnie jest, co robi. Nieoficjalnie mówi się o tym, że szuka nowego inwestora dla Chelsea FC.

A tutaj nagle wiadomość o zakupie tureckiego klubu (pisaliśmy o tym TUTAJ >>). Czy to prawda? Nie wiadomo. Choć przedstawiciel rosyjskiego miliardera zaprzecza. "To nieprawda. Roman Abramowicz nie kupił żadnego klubu. Ponadto nie ma planów zakupu żadnego klubu" - czytamy w specjalnym oświadczeniu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szokująca scena! Zdzielił rywala łokciem w twarz

Dementi popłynęło również z klubu, który obecnie zajmuje 18. miejsce w tabeli ligi tureckiej. "Czytamy w mediach, że Abramowicz przejmuje nasz klub. To nieprawda" - powiedział wiceprezes Goztepe, Talat Papatya.

"Abramowicz nie kontaktował się w tej sprawie z nami, nie było żadnych rozmów" - dodał turecki działacz.

Czy to więc kolejny fake news związany z rosyjskim oligarchą? Na to wygląda. Zwłaszcza, że brytyjskie media informują o tym, iż Abramowicz poprosił swoich przyjaciół o pożyczkę (TUTAJ o tym pisaliśmy >>). Taka decyzja jest spowodowana tym, że musi zapłacić tygodniowe wynagrodzenie swoim pracownikom i... nie za bardzo ma z czego. Bo międzynarodowe sankcje sięgnęły części jego majątku.