Z 0:1 do 4:1 - komentarze trenerów po meczu Warta Poznań - Podbeskidzie Bielsko-Biała

Po meczu z Wartą Poznań trener Podbeskidzia Bielsko-Biała, Marcin Brosz, był bardzo przybity. Nic dziwnego, bowiem jego podopieczni przegrali aż 1:4, mimo iż w pierwszej minucie wyszli na prowadzenie. Więcej powodów do radości miał Bogusław Baniak, którego zawodnicy spisali się bardzo dobrze.

Marcin Brosz (Podbeskidzie Bielsko-Biała): Z 0:1 do 4:1 - tak w skrócie można określić ten mecz. Do 15 minuty wydawało się, że wszystko mamy pod kontrolą, ale potem to Warta nadawała ton grze i bramki są efektem ich dobrej postawy. Runda się zaczęła, poczekajmy z ocenami. Zostało kilka meczów, dajmy sobie czas i zobaczymy jaki będzie końcowy efekt.

Bogusław Baniak (trener Warty Poznań): Powinniśmy na Warcie zamontować zegar elektroniczny i rozpoczynać mecz od 0:1. Mieliśmy trochę szczęścia, bo gdyby piłkarze Podbeskidzia wykorzystali sytuację na 2:0, to moglibyśmy z takiego dołu nie wyjść. Od 15. minuty graliśmy z rozmachem. Powiedziałem w szatni, że jeśli to spieprzymy, to mam drugą wersję zdarzeń na konferencję. Zawodnicy kontrolowali mecz i byli dojrzałym zespołem. Rzadko chwalę piłkarzy, ale tym razem muszę pochwalić Radlińskiego za koncentrację w całym meczu. Głupota zawodnika Podbeskidzia osłabiła ich drużynę. Po raz kolejny strzeliliśmy dużo bramek, a z Podbeskidziem mają one jeszcze większą wartość. Po serii remisów i porażce z GKP, moim zawodnikom należą się brawa.Gdy znajdujemy się w lekkim dołku, to się buntujemy i podobnie jak z KSZO, wygrywamy wysoko. Teraz z przyjemnością czekam na mecz z Flotą Świnoujście.

Źródło artykułu: