W tym artykule dowiesz się o:
- Dla mnie najważniejsze jest to, żeby Kuba Moder zmienił klub - zaznaczył Michał Probierz w rozmowie z Kanałem Sportowym. Biorąc pod uwagę problemy Biało-Czerwonych w środku pola, piłkarz o jego charakterystyce jest na wagę złota. W ostatnim czasie Moder czasami nawet nie mieścił się w kadrze meczowej Brighton and Hove Albion, nie wspominając o występach na boisku. Brak rytmu meczowego był zauważalny w trakcie spotkań na arenie międzynarodowej. Portal meczyki.pl informował, że jego nazwisko znajduje się w kręgu zainteresowań VfB Stuttgart.
Jest stałym bywalcem na zgrupowaniach reprezentacji Polski, gdzie jest odpowiedzialny za atmosferę. Trudno jednak dostrzec argumenty sportowe, przemawiające za powoływaniem go do kadry. W 2. Bundeslidze prezentował się obiecująco, natomiast wydaje się, że niemiecka elita to zbyt wysoka półka dla Tymoteusza Puchacza. Lewy obrońca odbił się od Unionu Berlin i po transferze do Holstein Kiel nie może być pewny miejsca w podstawowym składzie. Nie można wykluczyć scenariusza, w którym Puchacz zaliczy rychły powrót do drugoligowego FC Kaiserslautern.
Ku zaskoczeniu wielu kibiców, w bieżącym sezonie otrzymał nadspodziewanie dużo szans w barwach Arsenalu. Reprezentant Polski nie jest jednak pierwszym wyborem Mikela Artety na pozycji środkowego obrońcy. Jakub Kiwior mógł być sfrustrowany, bo pomimo jego udanych występów, Gabriel Magalhaes wskoczył do wyjściowego składu od razu, gdy tylko wyleczył kontuzję. Nasuwa się pytanie, czy pochodzącemu z Tychów defensorowi odpowiada rola wiecznego numeru "dwa". Jeżeli zdecyduje się na transfer do SSC Napoli, może mieć silną pozycję w hierarchii Antonio Conte.
To zdecydowanie największe odkrycie reprezentacji Polski w 2024 roku. Po odejściu trenera Thiago Motty, jego sytuacja w Bologni mocno się pogorszyła. Vincenzo Italiano nie stawia tak często na ofensywnego pomocnika, jak poprzedni szkoleniowiec. Mimo to obecny pracodawca automatycznie przedłużył kontrakt Kacpra Urbańskiego do końca czerwca 2026 roku. Był to przemyślany ruch, w związku z tym, że 20-latek będzie łakomym kąskiem na rynku transferowym, a Bologna ma zamiar na nim zarobić. Być może trenera Motta pociągnie go za sobą do Juventusu.
Blok obronny reprezentacji Polski przypomina jeden wielki plac budowy. Selekcjoner Probierz testuje różne rozwiązania i w listopadzie awaryjnie zaprosił na zgrupowanie Mateusza Wieteskę, który zastąpił kontuzjowanego Jana Bednarka. Była to spora niespodzianka, ponieważ stoper przeważnie nie podnosi się z ławki rezerwowych Cagliari Calcio. Gdy zagrał w pełnym wymiarze czasowym w Pucharze Włoch przeciwko Juventusowi, jego zespół został zdemolowany 0:4. Nie da się ukryć, że decyzja o przeprowadzce z Francji do Włoch odbiła mu się czkawką.
Arkadiusz Milik jest poza grą od początku czerwca, kiedy doznał poważnej kontuzji kolana. Wtedy jasne stało się, że napastnik nie weźmie udziału w mistrzostwach Europy. Zresztą gdyby nie ten uraz, Milika prawdopodobnie nie byłoby już w Juventusie. Przychodząc do turyńskiego klubu, Thiago Motta dał jasno do zrozumienia, że - podobnie jak w przypadku Wojciecha Szczęsnego - nie uwzględnił 30-latka w swoich planach. Snajper wraca do pełni sił i można się spodziewać, że dostanie kilka minut gry w styczniu, żeby klub mógł go wytransferować w zimowym okienku.
W ostatnich latach był uznawany za jeden z największych talentów w PKO Ekstraklasie. Filip Marchwiński został wypromowany przez Lecha Poznań, który zarobił na nim trzy miliony euro. Wymowne jest, że dwukrotny reprezentant Polski ledwie zaliczył debiut w Serie A, żeby wylądować na ławce rezerwowych US Lecce, zamieszanego w walce o utrzymanie we włoskiej elicie. Jego kariera nagle wyhamowała. Marchwiński znalazł się na pierwszym poważnym zakręcie, dlatego wydaje się, że wypożyczenie do innego klubu mogłoby być optymalnym rozwiązaniem na tym etapie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kuriozalna sytuacja w szkockiej League Two