W tym artykule dowiesz się o:
Zima dla kibiców T-Mobile Ekstraklasy okazała się dość nieprzyjemna. Z wielu klubów odeszli bowiem piłkarze, którzy potocznie mówiąc, potrafili "zrobić różnicę". Wydaje się, że Legia Warszawa zrobiła znaczne zakupy, lecz zespół ze stolicy w głównej mierze osłabiał potencjalnych rywali w walce o mistrzostwo. Najlepsi zawodnicy z ligi polskiej wyjechali jednak za granicę i na naszych boiskach oglądać ich już nie będziemy. A będzie za kim zatęsknić.
Z Lechii Gdańsk do tureckiego Gaziantepspor Kulubu odszedł Abdou Razack Traore, bezcenny dla Lechistów piłkarz. Górnik Zabrze stracił Arkadiusza Milika, a z Ruchu Chorzów też do Turcji wyjechał Arkadiusz Piech. Wisła Kraków będzie sobie musiała radzić bez Maora Meliksona, który co prawda ostatnio był w dość słabej formie, ale jednak wcześniej pokazał, że w piłkę na wysokim poziomie grać potrafi. Majstersztyku dokonała też sama Legia, która do włoskiej ACF Fiorentiny sprzedała Rafała Wolskiego. Ten ostatnio głównie się leczył, lecz talent na pewno ma nieprzeciętny. Dobrze, że udało się zatrzymać chociaż Szymona Pawłowskiego, Sebastiana Milę, Danijele Ljuboję czy Prejuce Nakoulmę.
Co łączy tych wszystkich zawodników, który wyjechali za granicę? Byli to wyróżniający się piłkarze w naszej lidze - tacy, których ludzie chcieli oglądać, a oni sami kibicom mogli zaprezentować coś niekonwencjonalnego. Czy ich odejście spowoduje spadek atrakcyjności całej ligi? - Myślę, że w niektórych klubach liga będzie mniej atrakcyjna dla kibiców. Wiemy, jak przez ostatnie pół roku grał Abdou Razack Traore. Z drugiej strony, to było zdecydowanie jego najlepsze pół roku w karierze. Trudno będzie go zastąpić, ale z drugiej strony też to szansa dla młodych. Taka jest tendencja, bo kluby nie wydają pieniędzy, nie ma w tej chwili wielkich budżetów i trzeba zaciskać pasa. Jeżeli młodzi będą przygotowani, to bardzo szybko może się okazać, że zostaną gwiazdami - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Andrzej Juskowiak.
Kto może zastąpić tych zawodników? Do polskiej ligi zimą nie przyszedł żaden piłkarz, który już samym nazwiskiem rzuciłby wszystkich na kolana. Kryzys i brak pieniędzy w klubach powoduje, że coraz więcej szans na pokazanie swoich umiejętności dostają młodzi Polacy. Wszystko wskazuje na to, że dla nich może to być bardzo ważna runda.
- W polskiej lidze wystarczy dwa, trzy cztery czy pięć meczów z rzędu grać na wysokim poziomie i w tej chwili siła mediów jest tak wielka, że w trakcie właściwie tygodnia czy kilku dni można wypromować jakieś nazwisko. Popularność przychodzi bardzo szybko, jeżeli jest spektakularny sukces. W piłce jest podobnie w tej chwili. Przykład Wolskiego czy Żyry daje do myślenia młodym zawodnikom. Wystarczy być przygotowanym - co nie jest wcale łatwe, bo może okazać się najtrudniejsze, a później w tej naszej wcale nie najmocniejszej lidze rzeczywiście można się pokazać. Ktoś, kto jest przygotowany i ma spokój, daje radę ze stresem... Bardzo szybko można wypromować takiego zawodnika - uważa Juskowiak.
Który z piłkarzy ma więc największe szanse na to, aby wiosną zostać ulubieńcem kibiców? I czy rzeczywiście liga będzie teraz mniej atrakcyjna?