W tym artykule dowiesz się o:
Bardzo niepewny przez cały sezon. Nie miał takiego meczu po którym mówiłoby się, że to dzięki niemu Zagłębie odniosło zwycięstwo. Kilka goli śmiało natomiast obciąża jego konto. Miał problemy z łapaniem piłki, wielokrotnie źle interweniował na przedpolu. Pod koniec sezonu krytykowali go już nawet jego koledzy z zespołu. Klub z Lubina zdecydowanie musi wzmocnić tę pozycję.
Ma za sobą fatalny sezon. Wydawało się, że będzie sporym wzmocnieniem dla defensywy Niebieskich, a było wprost przeciwnie. Miał problemy z wywalczeniem sobie miejsca w podstawowym składzie Ruchu, a gdy już pojawiał się na boisku, to nic nie wnosił do gry swojej drużyny.
Miał być ostoją defensywny Jagiellonii, a popełnił wiele katastrofalnych błędów. Od tego zawodnika oczekiwano zdecydowanie więcej. W drużynie z Białegostoku wyróżniał się przede wszystkim kolekcjonowaniem kartek. Uzbierał aż jedenaście żółtych, a raz z boiska zszedł z czerwonym kartonikiem. Pazdan tego sezonu zdecydowanie nie zaliczy na plus.
Kolejny z jeźdźców we mgle w defensywie Niebieskich. Po odejściu Rafała Grodzickiego ta formacja w Ruchu Chorzów zdecydowanie się posypała i popełniała katastrofalne oraz proste błędy. Stawarczyk był jednym z tych, któremu przytrafiło się ich najwięcej.
To nie ten Brożek co kiedyś. Nic nie dawał Lechii grając na pozycji lewego obrońcy. Słabo prezentował się w defensywie, praktycznie nie podłączał się do akcji ofensywnych. Po sezonie w Gdańsku zrezygnowano z usług tego zawodnika. Nikt po nim płakać nie będzie.
Szybko zrezygnowano z niego w Pogoni Szczecin, gdzie zupełnie nic nie pokazał. Wrócił do Zabrza, co od razu nie spodobało się kibicom Trójkolorowych. W drużynie prowadzonej przez Adama Nawałkę znów totalnie zawiódł. Co prawda miał jednorazowe przebłyski, ale zazwyczaj nie potrafił trafić do siatki w banalnych sytuacjach. Rajdy po skrzydle? Nie w przypadku tego zawodnika.
Na tego zawodnika w Gdańsku niesłychanie liczono i chyba się przeliczono. Miał być kreatorem ofensywnej gry gdańszczan, wróżono mu, że szybko trafi do reprezentacji Polski. Nic bardziej mylnego, bo w trakcie sezonu przepadł zupełnie. Owszem miewał dobre spotkania, ale ogólny obraz rozgrywek w wykonaniu tego zawodnika jest mizerny.
Słoweniec miał być gwiazdą WKS-u, a okazał się kompletnym rozczarowaniem. Traci wiele piłek, nie angażuje się w grę obronną, odpuszcza krycie. Zdecydowana większość meczów w wykonaniu tego piłkarza była po prostu fatalna. Długo nie mógł strzelić gola - nawet gdy sytuację miał wyborną, jak choćby w spotkaniu z Jagiellonią. Swoją postawą na boisku irytował kibiców Śląska. Pomimo tego dostawał bardzo wiele szans na grę. Większości z nich nie wykorzystał.
Nasi korespondenci z Łodzi postawili sprawę jasno - ten zawodnik musi się znaleźć w najgorszej jedenastce sezonu. Zdecydowany regres formy zaliczył zwłaszcza w tym roku. Nawet stałe fragmenty, które były jego silną stroną, wykonywał po prostu fatalnie. Kaczmarka w takiej formie w Łodzi nie chcą.
Cień dawnej gwiazdy, która kiedyś straszyła bramkarzy w Lidze Mistrzów. Zawiódł i w Podbeskidziu Bielsku-Biała, i w Górniku Zabrze. Bez przepracowania okresu przygotowawczego trudno jest błyszczeć w lidze i Jeleń jak najbardziej to potwierdza. Oczekiwania wobec takiego zawodnika są ogromne, a były reprezentant Polski zupełnie ich nie spełnia.
W Śląsku Wrocław długo czekano, aż jego talent eksploduje. Już runda wiosenna miała być przełomowa. Pierwsze mecze Argentyńczyk jednak przeczłapał, a potem zupełnie wypadł z kadry WKS-u. Przed zakończeniem sezonu we Wrocławiu rozwiązano z nim kontrakt. Klubowy skarbnik odetchnął, a fani WKS-u nie będą już tracić nerwów widząc postawę tego zawodnika na boisku.
Ławka rezerwowych:
Michał Buchalik (Lechia Gdańsk) - Alexis Norambuena (Jagiellonia Białystok), Jan Frederiksen (Wisła Kraków), Marko Suler (Legia Warszawa), Kamil Kuzera (Korona Kielce), Mateusz Cetnarski (Śląsk Wrocław), Daniel Sikorski (Wisła Kraków).