Wraca T-Mobile Ekstraklasa - wracają i oni!

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wraca T-Mobile Ekstraklasa, a oni wracają do T-Mobile Ekstraklasy. Piłkarze i trenerów, którzy na jakiś czas zniknęli z najwyższej klasy, ale w sezonie 2013/2014 znów będą występować na jej scenie.

1
/ 9

Franiszka Smudy nie było w ekstraklasie od aż grudnia 2009 roku. "Franz" opuścił wówczas Zagłębie Lubin na rzecz pracy z reprezentacją Polski, którą przez kolejne 2,5 roku przygotowywał do startu w EURO 2012. Z jakim skutkiem - wszyscy wiemy.

Co ciekawe, 65-letni dziś szkoleniowiec ostatni mecz w roli trenera drużyny polskiej ekstraklasy zaliczył... przeciwko Wiśle, na ławce której dziś zasiada. Smuda prowadził w najwyższej klasie rozgrywkowej prowadził Stal Mielec, Widzew Łódź (czterokrotnie), Wisłę Kraków (dwukrotnie - teraz po raz trzeci), Legię Warszawa, Odrę Wodzisław Śląski, Zagłębie Lubin (dwukrotnie) i Lecha Poznań.

Ma na koncie trzy mistrzostwa Polski (1996, 1997 i 1999), Puchar Polski (2009) i Superpuchar Polski (1996).

2
/ 9

Ryszard Tarasiewicz to kolejny szkoleniowiec, który po przerwie znów poprowadzi drużynę najwyższej klasy rozgrywkowej. "Taraś" ma na koncie już trzy awanse do ekstraklasy - ze Śląskiem Wrocław, Pogonią Szczecin i teraz z Zawiszą Bydgoszcz. Z Pogonią jednak nie dane mu było kontynuować pracy po awansie.

Były reprezentant Polski po raz ostatni prowadził zespół ekstraklasy w grudniu 2011 roku. Jego Łódzki Klub Sportowy, z którego za miesiąc odszedł, przegrał 1:2 ze Śląskiem Wrocław.

3
/ 9

Grono trenerów wracających w nadchodzącym sezonie do ekstraklasy uzupełnia Wojciech Stawowy. 47-letni charyzmatyczny szkoleniowiec podobnie jak przed 9 laty, gdy debiutował w ekstraklasie w roli trenera Cracovii, tak teraz sam z Pasami wywalczył sobie awans do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Stawowy w ekstraklasie pracował w Cracovii i Arce Gdynia. Ostatni raz gdynian prowadził o najwyższą stawkę 26 maja 2007 roku w przegranym 0:1 spotkaniu z Wisłą Płock. "Wąs" czeka na ponowne zasmakowanie ekstraklasy zatem o wiele dłużej od Smudy i Tarasiewicza.

Co ciekawe, wszyscy trzej szkoleniowcy swoje ostatnie mecze w ekstraklasie przegrali.

4
/ 9

Łukasz Skrzyński to w Zawiszy Bydgoszcz człowiek-instytucja. Jest nie tylko najlepszym obrońcą beniaminka ekstraklasy i jego kapitanem, ale po prostu - prawdziwą personą. Władze klubu już wiążą z nim nadzieje na przyszłość i chcą by po zakończeniu kariery "Skrzynia" został w klubie w innej roli: dyrektora sportowego lub trenera.

35-letni stoper o kapitalnie ułożonej lewej stopie jest wychowankiem Wisły Kraków, ale w ekstraklasie zaistniał w Cracovii, będąc ważną postacią drużyny pasów wspomnianego wcześniej Wojciecha Stawowego. Jesienią 2007 roku krakowski klub potraktował go bardzo nieelegancko, zsyłając do Młodej Ekstraklasy, ale Skrzyński, który jest wzorem profesjonalisty, nie grymasił, tylko robił swoje do końca kontraktu i latem 2008 roku trafił do ekstraklasowej Polonii Warszawa, której barw bronił przez dwa kolejne sezony.

Ogółem w ekstraklasie rozegrał 135 spotkań i zdobył dwie bramki, a teraz wraca do niej jako kapitan i najważniejsza postać beniaminka z Bydgoszczy.

5
/ 9

Cracovia jest jedną z nielicznych drużyn, które już w rok po spadku z ekstraklasy wróciły w jej szeregi. W ostatnich latach udało się to tylko Górnikowi Zabrze, a udałoby się Widzewowi Łódź, gdyby nie musiał zostać w I lidze na kolejny rok za stare grzechy.

Wraz z Pasami do ekstraklasy wracają wyszydzani wcześniej przez niemal wszystkich zawodnicy. Kto? Lista jest długa, a oni sami odmienieni: Mateusz ŻytkoMilos Kosanović, Sławomir Szeliga, Marcin Budziński, Rok StrausBartłomiej Dudzic czy Vladimir Boljević.

W Zawiszy też nie brakuje wracających do ekstraklasy, jak choćby Wojciech Kaczmarek, Hermes czy Paweł Abbott, ale oni nie mają do udowodnienia tyle, co gracze Pasów.

6
/ 9

Na osobne miejsce zasługuje Marcin Kuś. 7-krotny reprezentant Polski wraca do ekstraklasy po pięciu latach przerwy. Ostatni raz zagrał w niej w maju 2008 roku. Potem przeniósł się z Korony Kielce do tureckiego Instabul BB, w którego barwach z powodzeniem grał przez pierwsze cztery sezony.

Przed początkiem piątego z przyczyn nieznanych mu do dziś został odsunięty od zespołu. W tureckim jasyrze wytrzymał pół roku i w lutym wypowiedział IBB umowę. W marcu 2013 roku związał się z Górnikiem Zabrze, ale w jego barwach nie rozegrał ani jednego spotkania, bowiem FIFA nie zgodziła się na uprawnienie go poza oknem transferowym.

Od 26 czerwca jest zawodnikiem Cracovii i w jej barwach w najbliższą niedzielę w meczu z Piastem Gliwice ponownie zagra w ekstraklasie.

7
/ 9

Za jego lewą nogą wszyscy tęskniliśmy. Brazylijski obrońca zabłysnął już w ekstraklasie w barwach Widzewa Łódź w latach 2010-2012. 28-latek jest gwarantem 8-9 asyst w sezonie, co w realiach naszej ekstraklasy jest wynikiem z czołówki.

Latem minionego roku, gdy wygasł jego kontrakt z Widzewem, mógł zostać w Polsce choćby w Wiśle Kraków, ale zdecydował się na wyjazd do Meksyku, do CF Lobos de la BUAP, ale już po roku wrócił nad Wisłę. Podobno głównie za namową żony. W takim razie kibice Śląska Wrocław, ale i nie tylko, wiedzą już, na jaki adres wysłać kwiaty i podziękowania.

8
/ 9

W naszym zestawieniu nie może zabraknąć też Krzysztofa Króla. Wychowanek Górnika Radlin ostatnie pół roku spędził w Sheriffie Tyraspol, ale ligi mołdawskiej nie podbił. Marzył o grze w amerykańskiej MLJ i w ogóle o mieszkaniu za oceanem, ale jednak wrócił do Polski, do Piasta Gliwice.

Choć Krzysztof bojkotuje SportoweFakty.pl za to, że przypomnieliśmy mu jego własne "ćwierknięcia" z Twittera, odnotujemy to, że do polskiej ekstraklasy wraca piłkarz, od którego rzekomo sam Raul pożyczał auto...

9
/ 9

Nasz mały "gruziński Messi" nigdzie nie wyjechał, a jedynie wraca do ekstraklasy po kontuzji kolana, przez którą stracił rundę wiosenną. A powrót Dzalamidze na realia polskiej ekstraklasy to jest jednak wydarzenie godne odnotowania.

21-latek rozegrał w polskiej lidze już 53 mecze i zdobył 7 bramek. Ma za sobą też debiut w pierwszej reprezentacji Gruzji. Dla tych, którzy zapomnieli, "Dzala" z piłką przy nodze wygląda tak:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (4)
avatar
wiślacki bartuś
23.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
*PRYK*  
avatar
Pan Aligator
20.07.2013
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
A za korupcje w Zagłebiu Franz S. nie odpowie?  
KKSiak22
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Smuda to mógł nie wracać. Po EURO powinien mieć zakaz wykonywania zawodu.  
lopez
19.07.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Smuda, Stawowy, Król... na pewno będzie śmieszniej! :) Jeden nie mówi po polsku, drugi megaloman, trzeci zakochany w USA. Co za zestaw