W tym artykule dowiesz się o:
Nie, to nie żart! Naprawdę postawiliśmy na Michała Gliwę, którego do tej pory nazywaliśmy zazwyczaj "ręcznikiem", a nie golkiperem. Nie wiemy czy to wypadek przy pracy, szczęście, przypadek, ale jednak - Gliwa w Poznaniu rozegrał bardzo dobry mecz. - Przy golu bez szans, a wszystko co miał wyjąć, to wyjął bardzo pewnie, do tego moim zdaniem ponad program obronił główkę Kamińskiego. Zasłużył tym bardziej, że był ostatnio masakrycznie krytykowany - pisał nasz korespondent z Poznania.
Najlepszy dotychczas występ "Lisa" w Pogoni Szczecin. Nakrył czapką Luisa Carlosa i grającego po przeciwnej stronie bloku obronnego Portowców - Mateusza Lewandowskiego. Dokładny, pewny, spokojny w poczynaniach. Dorzucił silny akcent w przodzie w postaci asysty przy trafieniu Adama Frączczaka.
Środkowy obrońca Lechii przez cały mecz z Jagiellonią popisywał się pewnymi interwencjami i świetnie się ustawiał na boisku. Rywale nie stworzyli sobie za wiele dogodnych sytuacji, w czym na pewno była jego zasługa.
Czech był perfekcyjny, bezbłędny i niezwykle pewny. Przerywał wszystkie akcje Górnika, zatrzymywał piłkę w trudnych sytuacjach i był zaporą nie do przejścia dla zabrzan. Zdecydowanie najlepszy mecz tego obrońcy w Piaście.
Pierwszy gol w ekstraklasie, kilka ciekawych ofensywnych wejść, do tego pewnie w defensywie. Coraz lepiej radzi sobie w Polsce ten urodzony w Niemczech piłkarz.
Niepodważalny bohater Kielc. "Ryba" strzelając dwa gole pozwolił Koronie zagarnąć arcyważne trzy punkty oraz pokonać po raz pierwszy od sześciu lat zespół Widzewa.
Panował w środku pola. Pomagał w destrukcji, dorzucał iskierkę w przodzie, ładnie rozdzielając podania i napędzając grę Zawiszy. Gol z cyklu "znalazł się we właściwym miejscu i czasie" był ukoronowaniem udanego występu.
Już niedawno w Lubinie pokazał, że mimo młodego wieku potrafi grać w piłkę, a z Górnikiem potwierdził to jeszcze lepszą dyspozycją. Zademonstrował ogromną ambicję i bardzo pewnie poczynał sobie na boisku - zarówno w destrukcji, jak i rozegraniu. Dwa razy był bliski zdobycia bramki.
Rok temu o tej porze kibice Wisły Kraków szydzili z "Guły", skandując: "wyższy kontrakt dla Garguły!". Dziś nie wyobrażają sobie zespołu Franciszka Smudy bez tego 32-letniego pomocnika, który w meczu ze Śląskiem Wrocław zdobył swoją 6. bramkę w sezonie i zaliczył 8. asystę.
Bez Hiszpana nie byłoby gry ofensywnej Piasta. Jurado ciągnie cały zespół do przodu, walczy z obrońcami, dogrywa kolegom, a co najważniejsze trafia do siatki. Z Górnikiem zrobił to już w 1. minucie, a później również miał swoje okazje. Bardzo dobry mecz tego zawodnika.
Do spółki z Gargułą rozmontował Śląsk, strzelając 9. ligowego gola i notując 4. ligową asystę. Stary dobry "Brozio".