Europejska mizeria polskich drużyn

Przywykliśmy już, że polskie drużyny w europejskich rozgrywkach radzą sobie fatalnie, a sukcesów na arenie międzynarodowej mamy jak na lekarstwo. Jak bowiem wiadomo, jedna jaskółka wiosny nie czyni...

Artur Długosz
Artur Długosz
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Nie popisały się nasze drużyny w ostatnich dwunastu miesiącach w europejskich pucharach. Wiosną 2014 roku na międzynarodowej arenie nie zobaczymy już żadnego przedstawiciela z naszego kraju. Mistrz Polski znów nie zdołał awansować do Ligi Mistrzów, a w fazie grupowej Ligi Europejskiej Legia Warszawa wygrała zaledwie jeden, ostatni mecz.

Nie tego oczekiwaliśmy. Znów jednak musimy się zmierzyć z brutalną rzeczywistością, która dobitnie uświadamia nam, że nasza liga jest po prostu słaba. - Polskie zespoły w europejskich pucharach słabo się spisały, bo mamy od kilku lat ułatwioną ścieżkę, żeby się dostać do fazy grupowej Ligi Mistrzów i tego nie umiemy wykorzystać. Mówi się o tym, że nasza liga jest coraz lepsza. Ja się mogę zgodzić z tym, że jest coraz lepsza w porównaniu do poprzedniego sezonu, ale w zderzeniu już z europejskimi zespołami, nie robimy kroku do przodu, a co gorsza z drużynami, które kiedyś były w naszym absolutnym zasięgu, w tej chwili mamy duży problem - mówił portalowi SportoweFakty.pl  Andrzej Juskowiak.
Dobitnie przekonała się o tym Legia, która słabo spisała się w fazie grupowej Ligi Europejskiej. - Te problemy nie wzięły się dopiero na tym etapie rozgrywek, bo Legia wcześniej miała już kłopoty ze zdobywaniem goli z dużo słabszymi przeciwnikami. Jednak nie wyciągnięto z tego wniosków, nie postarano się o jeszcze jednego napastnika. Próbowano odbudować tych, których się aktualnie miało i to nie wyszło najlepiej - zaznaczał król strzelców Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie.

W europejskich pucharach straszliwie zawiódł Lech Poznań, który odpadł po dwumeczu z Żalgirisem Wilno. W rewanżu ekipa Mariusza Rumaka  wygrała wprawdzie 2:1, ale gole strzelała dopiero w końcówce i - ze względu na porażkę na Litwie 0:1 - nie wystarczyło to do awansu. O skali klęski Kolejorza najlepiej świadczy fakt, że Żalgiris poległ już w następnej fazie, przegrywając w dwumeczu z Red Bull Salzburg... 0:7. - Takie porażki jak ta z Żalgirisem to momenty przykre dla całego polskiego futbolu. Po raz kolejny nie będziemy mieli zbyt wielu reprezentantów w następnych rundach. Przegrana bardzo boli, lecz ważne, by wyciągnąć z niej właściwe wnioski - mówił po tym spotkaniu portalowi SportoweFakty.pl Andrzej Dawidziuk.

Były jednak i dobre momenty. Najlepszy mecz na międzynarodowej arenie rozegrała chyba ekipa Śląska Wrocław, która najpierw pokonała u siebie Club Brugge, a potem po niesamowitym spotkaniu zremisowała na wyjeździe z Belgami 3:3. - Śląsk Wrocław w pełni kontrolował grę. Był groźny, szybko strzelony gol ustawił mecz. Wrocławianie nie przestraszyli się rywala, a zresztą nie było czego od początku się bać. Zagrali wysoko i skontrowali raz, potem drugi - komentował inny medalista z Barcelony, były znakomity bramkarz, Aleksander Kłak. Potem jednak drużyna Stanislava Levego trafiła na hiszpańską Seville FC i marzenia o podboju Europy prysły niczym mydlana bańka.

Chwil w których mogliśmy być zadowoleni z występów naszych eksportowych ekip w europejskich pucharach było jak na lekarstwo. Przeżyjmy je jeszcze raz. Nie ma tego zbyt dużo... Może być tym względem rok 2014 będzie lepszy?


Polub Piłkę Nożną na Facebooku
inf. własna
Zgłoś błąd
Komentarze (20)
  • Yollo Zgłoś komentarz
    Jajo jest przykładem nieudolności BOR-u, okazuje się , że przy takiej ochronie prezydentowi mógłby poderżnąć gardło pierwsze lepszy wieśniak. Co do relacji polsko - ukraińskich to
    Czytaj całość
    polecam niedawny artykuł o Pogoni Lwów, jej prezes wypowiada się tam, że wszędzie gdzie grają, słyszy okrzyki wracajcie do polski!(wersja cenzurowana)U nas jakoś od lat w II lidze żużlowej była drużyna z Równego i jakoś nie słyszało się żeby ktoś krzyczał: wyp... do Ukrainy, więc podobnie jak nasz rząd nie przekonasz mnie, że Ukraińcy nas kochają.
    • fff Zgłoś komentarz
      Powiem wprost - rok 2013 to chyba najgorszy rok w historii polskiej piłki. Dotychczas istniała pewna niewielka prawidłowość, że jeśli zawodziła reprezentacja, to przynajmniej kluby nie
      Czytaj całość
      dawały nieziemsko ciała i odwrotnie. W minionych dwunastu miesiącach oglądaliśmy niekończące się pasmo klęsk i upokorzeń dla polskiego widza. Euro 2012 miało dać przełom, natomiast staczamy się niebezpiecznie szybko po równi pochyłej. Mało tego - polskiego widza znudziło już kopanie się po czołach i zamiast rosnąć, spada stadionowa frekwencja (niezależnie od tego, że mamy nowiutkie stadiony, a zaledwie 1/4 klubów Ekstraklasy nie pomieści 10 tysięcy na swoim obiekcie). Szczerze - nie wiem co przyniesie 2014. Jeśli nasze zespoły nadal będą prowadzić warianty oszczędnościowe i ściągać szrot bez żadnej wartości, to możemy pomarzyć o Lidze Mistrzów przez następne 5-10 lat. O kadrze nie chcę się nawet wypowiadać, bo tutaj mamy zapaść na całe pokolenia. Potrzeba jakiegoś zewnętrznego impulsu i to wcale nie w postaci szkolenia, ale chyba jakiejś ogólnonarodowej krzywdy, bo nam jest zwyczajnie za dobrze. Wszystko siedzi TYLKO I WYŁĄCZNIE W GŁOWACH. A sukcesy młodzieżówki to w tym kraju norma. Przecież zespoły Globisza zdobywały medale Mistrzostw Europy co nijak nie przełożyło się na dorosłą kadrę. Dorna może i coś zwojuje w U-21, ale co z tego, jeśli wszystko spierdzieli się w wieku seniorskim. Przyjdzie lenistwo i brak radzenia sobie z presją co zaowocuje wielką klapą w eliminacjach do Mistrzostw Europy, Świata, Europy i znowu Świata.
      • Yollo Zgłoś komentarz
        Tytuł artykułu powinien raczej brzmieć europejski obciach lub pośmiewisko...
        • harding Zgłoś komentarz
          a narzekamy na reprezentację...
          • Eroll Zgłoś komentarz
            Nic nie przebije wstydu, jaki przyniósł nam Lech Poznań. Przegrana z Żalgirisem to totalny upadek marki Lecha. To wstyd i hańba. Powinni zaraz rozwiązać całą drużynę i zaorać.
            • Sawczenkos Zgłoś komentarz
              Co za rok... To był chyba najgorszy z możliwych. Totalna klapa mistrza świata i okolic z Warszawy.