W tym artykule dowiesz się o:
Dariusz Zjawiński (Cracovia)
Król strzelców I ligi. Kilku jego poprzedników z ostatnich lat jak Marcin Robak, Grzegorz Piechna, Robert Lewandowski czy Piotr Bania potrafili się odnaleźć na najwyższym szczeblu. Jak poradzi sobie "Zjawa"? [ad=rectangle] 28-latek w minionym sezonie 21 bramek w 32 I-ligowych meczach i tytuł króla strzelców I ligi był jego pierwszym takim laur w karierze, choć wcześniej był już wicekrólem strzelców II i III ligi.
Zjawiński wraca do T-Mobile Ekstraklasy, w której występował już w latach 2004-2006 jako zawodnik Legii Warszawa i Odry Wodzisław Śląski. Rozegrał wówczas 22 spotkania na najwyższym szczeblu, ale bramki nie strzelił. W 2006 roku zdobył za to z Wojskowymi mistrzostwo Polski, ale jego udział w tym sukcesie był skromny - rozegrał wówczas dla stołecznego klubu dwa mecze.
Błysnął skutecznością w czasie letnich przygotowań, zdobywając cztery gole w pięciu występach.
Mateusz Mak i Michał Mak (PGE GKS Bełchatów)
Bliźniaki z Suchej Beskidzkiej wracają do ekstraklasy po rocznej przerwie. Występowali już na najwyższym szczeblu od lutego 2012 roku do czerwca 2013 roku. Pierwszą przygodę z T-ME zakończyli spadkiem z niej z GKS-em Bełchatów, ale wrócili do niej już po roku, będąc kluczowymi postaciami teamu Kamila Kieresia. [ad=rectangle] Mateusz w minionym sezonie zdobył 5 bramek i zaliczył 11 asyst, a Michał strzelił 15 goli i do tego dołożył 7 asyst w ligowych meczach. Nic więc dziwnego, że przykuli uwagę największych polskich klubów, ale na razie zostaną w GKS-ie, z którym kontrakty wiążą ich jeszcze do grudnia 2015 roku.
- Już zimą podczas obozu w Turcji z nimi rozmawiałem. Pogadaliśmy sobie bardzo szczerze i ustaliliśmy pewne rzeczy. Dzięki temu skupili się na pracy i mieli świetną wiosnę. Zapewniam, że teraz nie myślą o odejściu. Chcą skorzystać z tego, że w GKS-ie mają ugruntowaną pozycję i dobrze się tu rozwijają - tłumaczy trener Kiereś.
Adam Mójta (PGE GKS Bełchatów)
28-latek był w ostatnich trzech sezonach najlepszym lewym obrońcą I ligi, a że to pozycja, z obsadą której niemal każdy klub ma problem, to będziemy szczególnie bacznie obserwować rozwój Mójty. [ad=rectangle] Grał w Miedzi Legnica, Koronie Kielce, Pelikanie Łowicz, Odrze Wodzisław Śląski (w barwach tego klubu jesienią 2009 roku rozegrał swoje jedyne mecze w T-ME), Viktorii Żiżkow, Zagłębiu Sosnowiec, Warcie Poznań i Sandecji Nowy Sącz. Trochę klubów w seniorskiej karierze już zwiedził, ale być może w Bełchatowie zakotwiczy na dłużej.
Mójta równie dobrze, co w defensywie, spisuje się w ofensywie. Dysponuje świetnym dośrodkowaniem lewą nogą, z którego ma korzystać Bartosz Ślusarski.
Tomasz Nowak (Górnik Łęczna)
29-letni rozgrywający beniaminka z Łęcznej nie jest w ekstraklasie postacią anonimową, ale nigdy nie był szczególnie chwalony za swoją grę na najwyższym szczeblu. W ekstraklasie rozegrał do tej pory 76 spotkań w barwach Korony Kielce i Polonii Bytom. [ad=rectangle] Z trenerem Górnika Jurijem Szatałowem zna się jeszcze z czasów Amiki Wronki, z którą zdobył w 2002 roku mistrzostwo Polski juniorów U-19 (drużynę tę prowadził Maciej Skorża). Szatałow uczynił z Nowaka głównego reżysera gry i zdaniem I-ligowców był najlepszym pomocnikiem zaplecza T-ME w minionym sezonie. Zobaczymy, jak w nowej roli sprawdzi się w najwyższej klasie.
Wojciech Trochim (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
To jego trzecie podejście do ekstraklasy. Dwa poprzednie miały miejsce w Legii Warszawa i Zagłębiu Lubin, ale wówczas skończyły się na debiutach w barwach tych klubów. [ad=rectangle] Do Legii Trochim trafił jako junior, więc coś musi w nim drzemać, że zwrócili na niego uwagę skauci stołecznego klubu. W Lubinie pojawił się jako wyróżniający się I-ligowiec z Warty Poznań, ale po pół roku wrócił na II front i związał się z Kolejarzem Stróże. Teraz sięgnął po niego Leszek Ojrzyński , który widzi w nim lidera II linii i następcę Dariusza Łatki.
Wagner (Zawisza Bydgoszcz)
Brazylijski skrzydłowy, którego Zawisza pozyskał ze świeżo upieczonego beniaminka portugalskiej ekstraklasy - Moreirense FC. 27-latek miał duży wkład w awans swojego zespołu do Liga Sagres i został wybrany najlepszy zawodnikiem ligi. Zawisza wygrał wyścig o jego podpis na kontrakcie z trzema klubami portugalskiej ekstraklasy.
Przez trzy lata rozegrał dla tego klubu w sumie 112 oficjalnych spotkań, w których zdobył 19 bramek i zaliczył 5 asyst. W portugalskiej ekstraklasie wystąpił 26 razy i strzelił 3 gole.
Michał Efir (Ruch Chorzów)
Jeden z większych talentów w polskiej piłce ostatnich lat. Karierę tego 22-latka wyhamowały poważne urazy. W latach 2008-2014 związany był z Legią Warszawa. Z młodzieżowym zespołem Wojskowych zdobył mistrzostw i dwa wicemistrzostwa Młodej Ekstraklasy, a w sezonie 2011/2012 został wybrany najlepszym graczem tych rozgrywek. [ad=rectangle] W kwietniu 2012 roku zadebiutował w ekstraklasie, ale na kolejny w niej występ czekał... aż 657 dni. Miesiąc po debiucie w T-ME musiał przejść drugą operację kolana (pierwszej poddał się w marcu 2011 roku). Po zakończeniu rehabilitacji okazało się, że potrzebny będzie kolejny zabieg, który przeprowadzono w lutym 2013 roku. W październiku rozegrał cztery mecze w III-ligowych rezerwach Legii i doznał urazu mięśnia uda, przez który pauzował do końca roku.
Runda wiosenna minionego sezonu była pierwszą od czterech lat, którą młody napastnik rozegrał bez urazów. W ekstraklasie zagrał raz z Górnikiem Zabrze, a w Legii II wystąpił w 12 spotkaniach i strzelił 9 bramek, udowadniając, że umiejętności piłkarskich nie zapomniał.
Henning Berg zrezygnował z jego usług i Efir na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się do chorzowskiego Ruchu, gdzie pełnię talentu ma z niego wykrzesać Jan Kocian.
Łukasz Zwoliński (Pogoń Szczecin)
Z pięcioma golami został nieformalnym królem strzelców letnich sparingów. 21-letni napastnik Pogoni Szczecin w minionym sezonie był wypożyczony do Górnika Łęczna i w I lidze zdobył 8 bramek. [ad=rectangle] Miał zostać w ekipie Jurija Szatałowa także na nadchodzący sezon, ale wobec wytransferowania Marcina Robaka do Chin, wrócił do Szczecina i ma zastąpić w drużynie Portowców króla strzelców minionego sezonu, który nawet jeśli w Guizhou Renhe nie zagra, to w tej chwili zawodnikiem szczecińskiego klubu nie jest.
Tomasz Zając (Wisła Kraków)
Wielka nadzieja Białej Gwiazdy. Ze względu na warunki fizyczne, ale przede wszystkim zimną krew pod bramką przeciwnika porównywany jest do samego Tomasza Frankowskiego. [ad=rectangle]
19-latek w minionym sezonie zdobył 12 bramek w 27 występach w III-ligowych rezerwach Wisły i zadebiutował w T-Mobile Ekstraklasie. Gdy piłkarze I zespołu rozjechali się na urlopy, on pomógł juniorom starszym Białej Gwiazdy w zdobyciu 10. w historii mistrzostwa Polski w kategorii U-19. W 6 spotkaniach fazy finałowej Centralnej Ligi Juniorów strzelił aż 11 goli, w tym cztery w finałowym dwumeczu z Cracovią.
Z grupy juniorów, którą do kadry I drużyny włączył trener Franciszek Smuda, jest najbliżej gry. Jest pierwszym zmiennikiem Pawła Brożka w roli "9", ale może też grać na obu skrzydłach.
Jest bezkompromisowy i bardzo pewny siebie, ale nie robi zamachu na hierarchię w wiślackiej szatni. - Widzę w Zającu duży potencjał, ma swobodę w wykańczaniu akcji. Jak głowa wytrzyma, to przyszłość przed nim, a z tego, co widzę, to chłopak lubi ciężko pracować, chce się uczyć i słucha podpowiedzi trenera i starszych kolegów. Trzymam kciuki za jego rozwój - mówi o młodszym koledze Paweł Brożek.