W tym artykule dowiesz się o:
Słynna "Polonia" Dortmund to już przeszłość, ale to nie znaczy, że po odejściu Roberta Lewandowskiego z Borussii Dortmund do Bayernu Monachium polski kibic nie ma do wyboru w europejskiej piłce zespołu, za który może ściskać kciuki. [ad=rectangle] Na najwyższym europejskim poziomie mamy trzy takie ekipy: rosyjski Amkar Perm, szkockie Dundee United i niemiecki 1.FC Koeln. Polską kolonię w Permie tworzą Janusz Gol, Jakub Wawrzyniak i Damian Zbozień. Gol przetarł szlaki i gra w Rosji od sierpnia 2013 roku, a w przerwie zimowej minionego sezonu dołączyli do niego Wawrzyniak i Zbozień. Cała trójka swego czasu spotkała się w Legii Warszawa.
Polonia w Dundee zawiązała się dopiero tego lata. Do Radosława Cierzniaka, który gra w Szkocji już od lata 2012 roku, dołączyli teraz Michał Szromnik i Jarosław Fojut. Z kolei polska kolonia w... Kolonii istniała już od lata 2013 roku, gdy do Adama Matuszczyka i Kacpra Przybyłki dołączył Sławomir Peszko. Ten drugi od stycznia występuje już jednak w Arminii Bielefeld, ale od 1 lipca Kozłem jest już Paweł Olkowski.
Na przestrzeni ostatnich lat nie brakowało klubów, które ochoczo sięgały po Polaków. Od razu zastrzegamy, że w tym zestawieniu nie cofamy się kilka dziesięcioleci wstecz, więc odpada m.in. trio z AJ Auxerre, które w latach '80 poprzedniego stulecia tworzyli Paweł Janas, Andrzej Szarmach i Henryk Wieczorek, tercet z Pampeluny, który w Osasunie uformowali Jan Urban , Jacek Ziober i Ryszard Staniek czy trójka z Korei Południowej: Leszek Iwanicki, Witold Bendkowski i Tadeusz Świątek.
Błaszczykowski, Lewandowski i Piszczek - Borussia Dortmund (2010-2014)
Trójka, na punkcie której zwariowali kibice w Polsce. Jako pierwszy, bo już w 2007 roku, do Westfalii trafił Jakub Błaszczykowski. Trzy lata później do "Kuby" dołączyli Łukasz Piszczek oraz Robert Lewandowski i w pierwszych dwóch sezonach polski tercet zdobył z BVB dwa mistrzostwa Niemiec, a w 2012 roku ustrzelił nawet dublet, dokładając do tego triumf w Pucharze Niemiec. [ad=rectangle] W dwóch kolejnych latach ekipa z Signal-Iduna Parka musiała w lidze uznać wyższość Bayernu Monachium, ale dwa wicemistrzostwa Niemiec to też nie lada wyczyn, biorąc pod uwagę, że w całej historii Bundesligi Borussia zdobywała srebro łącznie tylko sześciokrotnie.
"Kuba" od 2010 roku rozegrał dla Borussii 143 mecze, w których zdobył 27 bramek, bilans "Lewego" w tym czasie to 187 występów i 103 gole, a Piszczka to 161 występów i 9 trafień.
Po raz ostatni zagrali ze sobą 21 grudnia 2013 roku w spotkaniu z Herthą Berlin, bowiem od końca stycznia z powodu kontuzji wyłączony był Błaszczykowski.
W minionym sezonie mieliśmy jeszcze jedną polską kolonię w Rosji oprócz tej z Permu. Od lutego w barwach Wołgi Niżny Nowogród występowali Marcin Kowalczyk, Piotr Polczak i Ariel Borysiuk.
Pierwszy w Wołdze był Polczak, który grał w tym klubie od stycznia 2013 roku. Pół roku później dołączył do niego Kowalczyk, a Borysiuk doszedł na trzeciego w styczniu bieżącego roku. Polakom nie udało się uchronić Wołgi przed spadkiem z rosyjskiej ekstraklasy. Polczak i Kowalczyk grali w minionym sezonie regularnie, ale "Borys" wystąpił tylko w czterech meczach i latem wrócił do Polski.
Rybus, Polczak, Komorowski i Makuszewski - Terek Grozny (2011-2014)
Wspomniany Polczak już wcześniej współtworzył inną polską grupę w Rosji - w Tereku Grozny. Wychowanek GKS-u Katowice trafił do Czeczenii już w lutym 2011 roku, a 12 miesięcy później dołączyli do niego Maciej Rybus i Marcin Komorowski z Legii Warszawa. Z kolei "czwartym do brydża" latem 2012 roku został Maciej Makuszewski.
Czwórkę Polaków trener Stanisław Czerczesow miał jednak pod sobą tylko przez pół roku. W styczniu 2013 roku Polczaka oddał do Wołgi, a w styczniu 2014 roku Polonia w Groznym uszczupliła się o Makuszewskiego, który trafił do Lechii Gdańsk. Do dziś zawodnikami Tereka są już tylko Rybus i Komorowski.
Paweł i Piotr Brożkowie, Głowacki i Mierzejewski - Trabzonspor (2011-2012)
Z Czeczenii przemieszczamy się w kierunku południowo-zachodnim do Trabzonu, gdzie na Huseyin Avni Aker występowało najpierw trzech, a potem aż czterech Polaków. [ad=rectangle] Latem 2010 roku do bordowo-niebieskich z Wisły Kraków przeniósł się Arkadiusz Głowacki , a pół roku później w ślad za nim podążyli bracia Paweł i Piotr Brożkowie. Pewne miejsce - o ile był zdrowy - w ekipie Senola Gunesa miał tylko "Głowa". Paweł Brożek trafił na eksplozję formy Buraka Yilmaza, a "Pietia" co prawda zaczął regularnie grać, ale potem przyplątały mu się dwa urazy (groziła mu nawet amputacja nogi!) i wypadł ze składu.
Latem 2011 roku dołączył do nich Adrian Mierzejewski. Klub z Trabzonu wydał na "Mierzeja" aż 5,25 mln euro, czyniąc go najdroższym zawodnikiem T-Mobile Ekstraklasy w historii polskiej ligi i jednocześnie drugim najdroższym w swojej historii. Kwartet grał razem tylko przez pół roku - w styczniu 2012 Paweł Brożek wylądował w Celtiku Glasgow, a pół roku później do Polski wrócili Piotr Brożek i Głowacki. Mierzejewskiego też dziś już nie ma w Trabzonsporze - przed paroma tygodniami związał się z mistrzem Arabii Saudyjskiej Al-Nassr Rijad.
Kurto, Lebedyński i Prus - Roda JC Kerkrade (2012-2013)
Nie wypada nie wspomnieć o trójce z Rody JC Kerkrade, którą w sezonie 2012/2013 w Limburgii uformowali Mikołaj Lebedyński, Filip Kurto i Mateusz Prus. Lebedyński i Kurto występowali w holenderskim klubie regularnie, a Prus wskakiwał do bramki w miejsce Kurty tylko wtedy, gdy ten zaniemógł.
W sierpniu 2013 roku Lebedyński opuścił Rodę i wrócił do Polski via szwedzki BK Hacken, a Kurto i Prus zostali w Holandii, by w sezonie 2013/2014 spaść z tym klubem z Eredivisie. Kontrakty obu wygasły z końcem czerwca i nie zostały przedłużone. Całe trio dziś jest bez pracy, bo i Podbeskidzie Bielsko-Biała z końcem czerwca zrezygnowało z Lebedyńskiego.
O niebo lepiej ponad dekadę wcześniej w Holandii radzili sobie Jerzy Dudek , Tomasz Rząsa i Euzebiusz Smolarek, którzy w latach 2000-2001 wspólnie występowali w Feyenoordzie Rotterdam. Pierwszym na De Kuip był Dudek, który już w sezonie 1996/1997 stworzył w Rotterdamii Polonię wespół z 18-letnim wówczas Markiem Saganowskim i Tomaszem Iwanem. Polski bramkarz nie powąchał jednak wówczas boiska, a "Sagan" szybko przeniósł się do Hamburgera SV.
W 1999 roku Leo Beenhakker sprowadził do Feyenoordu Rząsę, zmieniając mu rolę na boisku z lewoskrzydłowego na lewego obrońcę. Z kolei w 2000 roku do I zespołu Feye dołączył Euzebiusz Smolarek. Polska kolonia w Rotterdamie rozpadła się rok później, gdy po Dudka sięgnął słynny Liverpool.
Juskowiak, Kryger, Nowak - VfL Wolfsburg (1998-2001)
Na przełomie wieków chętnie na Polaków stawiał VfL Wolfsburg. W latach 1998-2001 w klubie Volkswagena występowali Andrzej Juskowiak, Krzysztof Nowak i Waldemar Kryger.
Wszyscy trzej byli podstawowi zawodnikami "Wilków". Juskowiak był w tym czasie nawet najlepszym strzelcem zespołu, a plakat z jego podobizną wciąż zdobi korytarz na Volkswagen Arena. Kryger i Juskowiak grali w Wolfsburgu do 2002 roku, rok wcześniej karierę Nowaka przerwała śmiertelna choroba, z którą nie był w stanie wygrać – zmarł w 2005 roku.
[tag=6210]
W latach 1998-1999 o sile Chicago Fire w amerykańskiej Major League Soccer stanowili byli reprezentanci Polski Roman Kosecki , Piotr Nowak i Jerzy Podbrożny. W 1998 roku poprowadzili ekipę z Wietrznego Miasta do jedynego w historii mistrzostwa kraju!
W 1999 roku "Kosa" i "Guma" wrócili zza Oceanu do Polski, a Nowak grał w Fire do 2002 roku, by następnie zrobić karierę szkoleniową – jako trener zdobył z DC United mistrzostwo kraju (2006), a następnie został selekcjonerem amerykańskiej "młodzieżówki".
Wandzik, Warzycha i Sypniewski - Panathinaikos Ateny (1998-1999)
Krzysztof Warzycha to żywa legenda Panathinaikos Ateny. Polski napastnik rozegrał dla Koniczynek w sumie 390 spotkań, co pod tym względem daje mu drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów ateńskiego klubu. Z 289 golami na koncie jest natomiast klubowym rekordzistą wszech czasów.
"Gucio" grał w Panathinaikosie od stycznia 1990 roku do czerwca 2004 roku. Latem 1990 roku dołączył do niego Józef Wandzik, który stał w bramce Panaty aż do 1999 roku. 12 miesięcy wcześniej do Polaków w stolicy Grecji dołączył za to Igor Sypniewski.
Ledwoń, Iwan, Olszar, Świerczewski, Sobczak i Szamotulski - Admira Wacker (2002-2005)
Nie wypada zapomnieć o Admirze Wacker Modling, w której w latach 2002-2005 występowało w sumie sześciu Polaków! Od sezonu 2002/2003 zawodnikami tego austriackiego klubu byli Adam Ledwoń, Tomasz Iwan, Sebastian Olszar i Marek Świerczewski, a wiosną 2003 roku, ale tylko na pół roku dołączył do nich Paweł Sobczak.
Latem 2004 roku z klubem pożegnali się Olszar i Świerczewski, ale w ich miejsce pojawiły się szalony Grzegorz Szamotulski, a rok później w Admirze nie było już żadnego z naszych.
W 2001 roku do egzotycznej wówczas ligi cypryjskiej trafili Wojciech Kowalczyk,Sławomir Majak i Radosław Michalski. Cała trójka zasiliła Anorthosis Famagusta za sprawą trenera Janusza Wójcika. Zespół zdobył w sezonie 2001/2002 Puchar Cypru, "Kowal" ustrzelił koronę króla strzelców tamtejszej ekstraklasy.
W 2002 roku dołączył do nich Mariusz Piekarski, ale trenerem został Edward Lorens, który skłócił się z Polakami, a ci stopniowo opuszczali Larnakę. W styczniu 2003 roku został w niej już tylko Michalski.
Biało-czerwoni tworzyli też dość egzotyczne kolonie. Jak ta w bułgarskim Wielkim Tyrnowie wiosną 2013 roku. Wówczas w barwach Etyru występowało w sumie czterech Polaków: Mateusz Bąk, Krzysztof Hrymowicz, Michał Protasewicz i Sławomir Cienciała. Ta czwórka krótko mówiąc, wdepnęła w niezłe bagno - nie zobaczyli za grę w tym klubie ani lewego, przechodząc prawdziwą szkołę życia. [ad=rectangle] W 2003 roku dorobiliśmy się Polonii w indonezyjskim Perib Maung Bandung, a wszystko dzięki trenerowi Markowi Śledzianowskiemu, który ściągnął do tego wojskowego klubu Pawła Bociana, Macieja Dołęgę, Mariusza Mucharskiego i Pawła Orlińskiego. Niestety częściej niż Śledzianowski skład zespołu wybierał... szaman, Perib Maung wylądował na ostatnim miejscu w tabeli i Polaków przegoniony z Bandgungu.
Polaków do siebie ściągał też Jerzy Masztaler, za którego sprawą ligi wietnamskiej zasmakowali Tomasz Cebula, Andrzej Stretowicz i Mariusz Wysocki (2001-2002). Sprowadził tam też Roberta Dąbrowskiego, który z powodu kontuzji jednak w Wietnamie ostatecznie nie zagrał. Świętej pamięć już szkoleniowiec przywiózł nawet swój zespół na obóz przygotowawczy do Zakopanego.