W tym artykule dowiesz się o:
Golkiper Swansea City został numerem jeden w bramce reprezentacji Polski przy okazji marcowego meczu z Irlandią (1:1). Fabiański wskoczył między słupki Biało-Czerwonych w związku z tym, że Wojciech Szczęsny stracił miejsce w "11" Arsenalu Londyn. "Bambi" w pełni wykorzystał szansę, jaką otrzymał od Adama Nawałki. [ad=rectangle] Choć dzięki przenosinom do AS Romy Szczęsny wrócił do regularnych występów, nie ma żadnych podstaw do tego, by Fabiański ustąpił mu miejsca w kadrze. 30-latek w minionym sezonie był jednym z najlepszych bramkarzy angielskiej Premier League, a po letniej przerwie prezentuje równie wysoką formę.
Obsadą bramki selekcjoner nie musi się martwić. Nawet jeśli przytrafiłby się kataklizm i ani Fabiański, ani Szczęsny nie mogliby wystąpić przeciwko Niemcom, w odwodzie jest jeszcze Artur Boruc.
Minionego sezonu nie miał tak udanego jak poprzednich, gdy był uznawany za czołowego prawego obrońcę Starego Kontynentu, ale w reprezentacji Polski to wciąż pierwszy wybór na swojej pozycji. W tym sezonie Łukasz Piszczek wystąpił w sześciu z ośmiu meczów Borussii Dortmund - w pierwszych czterech w pełnym wymiarze czasowym, potem wypadł na dwa spotkania przez uraz biodra, a po powrocie do zdrowia był tylko zmiennikiem.
Dobrą informacją jest to, że "Piszczu" jest zdrowy już od ponad tygodnia, choć pierwsze diagnozy mówiły, że może nie zdążyć się wykurować przed spotkaniem z Niemcami. Adam Nawałka postawi właśnie na obrońcę BVB, a nie na Pawła Olkowskiego, który gra regularnie w 1.FC Koeln, ale wciąż jest o półkę niżej od Piszczka.
Fundament, filar, opoka... Czy ktoś dziś wyobraża sobie reprezentację Polski bez tego zawodnika? Glik jest absolutnym numerem jeden na środku obrony Biało-Czerwonych. W przerwie letniej 27-latek był bohaterem transferowych spekulacji, ale nie zdecydował się na przenosiny do Anglii czy Niemiec i został w Torino, którego jest kapitanem i idolem kibiców. Zgiełk nie przeszkodził mu w należytym przygotowaniu do sezonu - od początku nowej kampanii gra nie tylko regularnie, ale na wysokim poziomie, do jakiego przyzwyczaił.
Od czerwcowego meczu z Gruzją sytuacja Szukały mocno się skomplikowała. W saudyjskim Al-Ittihad FC został odstawiony na boczny tor, przez co zdecydował się na transfer do tureckiego Osmanlisporu, ale dla beniaminka Super Lig nie rozegrał jeszcze ani minuty, co oznacza, że ostatni występ o stawkę zaliczył we wspomnianym spotkaniu z Gruzją.
Adam Nawałka ma jednak do niego pełne zaufanie i to właśnie on zagra we Frankfurcie obok Kamila Glika: - Łukasz jest w rytmie treningowym. Jesteśmy w kontakcie z jego klubowymi trenerami. Testy wydolnościowe Szukały są na bardzo dobrym poziomie. Łukasz grał też w kilku sparingach. Wierzę, że spełni nasze oczekiwania i dobrze się zaprezentuje w najbliższym spotkaniu.
Pod nieobecność Jakuba Wawrzyniaka i przy braku innych klasowych lewych obrońców selekcjoner uzupełni blok obronny zawodnikiem FK Krasnodar, który grał już na tej pozycji w rozegranych jesienią zeszłego roku meczach ze Szkocją, Gruzją i Szwajcarią.
Dla "Jędzy" będzie to pierwszy w 2015 roku występ w kadrze. Mecze z Irlandią, Gruzją i Grecją stracił przez uraz kolana, którego doznał w listopadzie minionego roku, a po którym pauzował w sumie 235 dni. Po letniej przerwie wystąpił tylko w czterech z 11 spotkań Krasnodaru, ale to efekt rotacji, jaką stosuje jego klubowy trener. Trzy z czterech występów Jędrzejczyk zaliczył w el. Ligi Europy, które były dla Rosjan priorytetem.
"Grosik" był jedną z czołowych postaci Biało-Czerwonych w pierwszych meczach el. Euro 2016, ale po kontuzji łokcia, której doznał w spotkaniu w Tbilisi, stracił marcowy występ przeciwko Irlandii, a w rewanżu z Gruzją był tylko zmiennikiem. Teraz jednak wszystko wskazuje na to, że 27-letni skrzydłowy wróci do "11" reprezentacji Polski.
Zaczął sezon na ławce Stade Rennes, ale nawet występując w roli zmiennika, udało mu się zostać bohaterem zespołu z Bretanii. W 2. kolejce fantastycznym uderzeniem zza linii pola karnego zapewnił Rennes zwycięstwo z Montpellier HSC (1:0). W trzech pierwszych meczach sezonu był tylko rezerwowym, a w ostatnim spotkaniu grał już od pierwszego gwizdka.
124 rozegrane minuty to i tak o 124 więcej niż mają na koncie Jakub Błaszczykowski i Sławomir Peszko, którzy nie zaliczyli po letniej przerwie ani jednego występu o stawkę, a jeszcze w poniedziałek, na cztery dni przed starciem we Frankfurcie, zajęci byli zmianą klubów.
Drugi po Kamilu Gliku element szkieletu reprezentacji Polski. "Krycha" jest pewniakiem nie tylko w kadrze, ale i w Sevilli FC. Podobnie jak Glik, latem był obiektem transferowych plotek, a jego nazwisko łączono z prawdziwymi potęgami, ale sam 25-latek uciął spekulacje, deklarując chęć pozostania w Andaluzji.
W otwierającym sezon meczu o Superpuchar Europy z FC Barceloną nabawił się pęknięcia żebra, ale po urazie nie ma już śladu. Początkowo miał być wyłączony z gry na dwa tygodnie, tymczasem treningi wznowił już po paru dniach, a na boisku wybiegł już 10 dni po meczu w Tbilisi.
Kiedy w listopadzie 2013 roku Adam Nawałka zrobił z niego reprezentanta Polski, wielu twierdziło, że to tylko eksperyment polegający na wprowadzeniu do kadry świeżej krwi. Niespełna dwa lata później wychowanek Wisły Kraków wystąpi w jednym z najważniejszych i najtrudniejszych spotkań Biało-Czerwonych w ostatnich latach, wygrywając rywalizację z Tomaszem Jodłowcem i Karolem Linettym.
Do spółki z Grzegorzem Krychowiakiem ma przeciwstawić się Bastianowi Schweinsteigerowi, Toniemu Kroosowi czy Mesutowi Oezilowi. To test, przed jakim jeszcze nie był postawiony - wcześniej w el. Euro 2016 zagrał tylko z Gibraltarem, Szkocją i dwukrotnie z Gruzją.
Skrzydłowy Tereka Grozny ma pewne miejsce w kadrze Adama Nawałki i nie ma podstaw do tego, by miałoby go zabraknąć w meczu z Niemcami. Wystąpił w pięciu z sześciu dotychczasowych spotkań el. Euro 2016 i zanotował trzy asysty.
W letnim oknie nie udało mu się zmienić pracodawcy i został w Groznym, ale nadal jest podstawowym zawodnikiem Tereka. Tuż przed przyjazdem na zgrupowanie reprezentacji błysnął w lidze, zdobywając bramkę i notując asystę w spotkaniu z Uralem Jekaterynburg.
Od początku el. Euro 2016 Adam Nawałka decyduje się na grę dwójką napastników. Nie inaczej było w pierwszym meczu z Niemcami (2:0) i tak samo będzie teraz we Frankfurcie. Nie ma w tym jednak nic dziwnego - Arkadiusz Milik i Robert Lewandowski tworzą w tej chwili najlepszy snajperski duet na Starym Kontynencie, którego zazdroszczą nam bez wyjątku wszystkie inne reprezentacje.
Milik zaczął sezon z wysokiego C, bo w ośmiu dotychczas rozegranych spotkaniach zdobył cztery bramki i zaliczył asystę, mając udział przy golu Ajaksu Amsterdam co 82 rozegrane minuty.
Trzeci filar, na którym oparta jest reprezentacja Polski. Od początku nowego sezonu prezentuje wysoką formę: w pięciu dotychczasowych występach zdobył dla Bayernu Monachium trzy bramki i zaliczył dwie asysty.
Z siedmioma golami na koncie jest najlepszym strzelcem nie tylko Biało-Czerwonych, ale całych el. Euro 2016. Wciąż jednak nie ma na rozkładzie Niemców, choć w pierwszym meczu z mistrzami świata zanotował asystę przy golu Sebastiana Mili na 2:0.