Emigranci: Drugoplanowi wyszli z cienia
To nie był udany weekend dla Polaków, którzy na co dzień brylują w zagranicznych ligach, ale za to z cienia wyszli emigranci, o których zwykle nie jest tak głośno jak o Robercie Lewandowskim czy Arkadiuszu Miliku.
W meczu 9. kolejki Bundesligi z Werderem Brema dobiegła końca świetna seria Roberta Lewandowskiego, który zdobywał bramki w każdym z pięciu ostatnich występów. Kapitan reprezentacji Polski podczas tej passy strzelił aż 14 goli, ale w Bremie drogi do siatki rywala nie znalazł.
Mimo to Bayern pokonał Werder 1:0, a Lewandowski cudem uniknął kontuzji, gdy w 71. minucie Felix Wiedwald zaatakował go w polu karnym. Bramkarz mógł poważnie uszkodzić "Lewego", ale na szczęście skończyło się na tym, że zostawił jedynie stempel na udzie Polaka.
Z kolei uraz mięśni brzucha, którego Arkadiusz Milik doznał w meczu el. Euro 2016 ze Szkocją okazał się na tyle poważny, że wykluczył go z gry w ligowym spotkaniu z Heraclesem Almelo (2:0).
To, że Lewandowski i Milik tym razem nie wpisali się na listę strzelców, nie oznacza, że miniony weekend nie był udany dla naszych emigrantów.