W tym artykule dowiesz się o:
W drodze po awans na Euro 2016 Adam Nawałka skorzystał z 28 zawodników. Robert Lewandowski i Grzegorz Krychowiak wystąpili w każdym z 10 spotkań eliminacyjnych, ale tylko ten drugi rozegrał pełne 900 minut.
Ponadto przy każdej możliwości selekcjoner korzystał z Kamila Glika (9 występów), Łukasza Piszczka (7), Kamila Grosickiego (9), Macieja Rybusa (8) i Arkadiusza Milika (9). Pierwszy z nich pauzował tylko ze względu na kartki, a sporadyczne nieobecności pozostałych były spowodowane kontuzjami.
W co najmniej połowie spotkań wystąpili Łukasz Fabiański (6), Łukasz Szukała (9), Paweł Olkowski (6), Jakub Wawrzyniak (5), Krzysztof Mączyński (8), Tomasz Jodłowiec (6), Jakub Błaszczykowski (5) i Sebastian Mila (5). Swoją cegiełkę do awansu dołożyli również Wojciech Szczęsny (4), Michał Pazdan (3), Artur Jędrzejczyk (3), Marcin Komorowski (1), Sławomir Peszko (4), Waldemar Sobota (3), Karol Linetty (2), Mateusz Klich (1), Bartosz Kapustka (1), Piotr Zieliński (1), Filip Starzyński (1), Michał Kucharczyk (1) i Michał Żyro (1).
To łącznie 28 zawodników, więc siłą rzeczy powołania na przyszłoroczny turniej nad Sekwaną nie otrzyma każdy z nich, bo kadra na finały Euro 2016 może liczyć tylko 23 graczy. Pierwsi w kolejności do odpadnięcia są epizodyści, ale historia najnowsza reprezentacji Polski pokazuje, że nawet gracze, którzy mieli olbrzymi wkład w awans na mistrzostwa świata czy Europy, nie mogą być pewni udziału w turnieju finałowym.
Jest w sztabie Adama Nawałki człowiek, który na własnej skórze przekonał się o tym, jak wiele może się zmienić między końcem eliminacji a turniejem finałowym.
Tomasz Iwan, czyli obecny dyrektor kadry, był ważnym ogniwem drużyny Jerzego Engela, która w świetnym stylu wywalczyła awans na MŚ 2002 w Japonii i Korei Południowej. Wystąpił w pięciu spotkaniach eliminacyjnych, ale w samolocie lecącym do Korei Południowej się nie znalazł, choć na pokład niespodziewanie wsiadł choćby Paweł Sibik z Odry Wodzisław Śląski. Pominięcie Iwana było tym bardziej zaskakujące, że z powodu urazu na mundialu w Japonii i Korei Południowej nie mógł wystąpić inny ważny skrzydłowy - Bartosz Karwan.
Po raz ostatni z orłem na piersi Iwan zagrał 17 kwietnia 2002 roku w towarzyskim meczu z Rumunią, który był przedostatnim testem przed MŚ 2002.
"Ale, że Dudka nie wziął?" - to pytanie weszło na stałe do piłkarskiego kanonu. Na półmetku walki o wyjazd na MŚ 2006 Jerzy Dudek był na szczycie. Polska pewnym krokiem zmierzała na mundial w Niemczech, bramkarz Liverpoolu w trzech z sześciu meczów eliminacyjnych zachował czyste konto, a 25 maja 2005 roku był bohaterem finału Ligi Mistrzów, w którym The Reds głównie dzięki niemu pokonali AC Milan.
Paweł Janas był jednak bezwzględny. Gdy na początku sezonu 2005/2006 Dudek stracił miejsce między słupkami Liverpoolu na rzecz Pepe Reiny, wypadł też z bramki Biało-Czerwonych. W trzech rozegranych jesienią 2005 roku meczach el. MŚ 2006 bronił Artur Boruc.
Choć Dudek nie grał w klubie, wiosną otrzymał swoje szanse w spotkaniach towarzyskich, ale w kadrze na mundial obok Boruca ostatecznie znaleźli się Tomasz Kuszczak i Łukasz Fabiański.
Pominięcie Jerzego Dudka w kadrze na MŚ 2006 odbiło się największym echem, ale idol kibiców The Reds nie był jedynym pominiętym przez Pawła Janasa.
Na mundial do Niemiec nie pojechał też Tomasz Frankowski, czyli najskuteczniejszy gracz reprezentacji Polski w el. MŚ 2006! "Franek" w siedmiu występach zdobył siedem bramek, a tyle samo goli strzelił też Maciej Żurawski, który rozegrał 10 meczów.
Janas od początku nie chciał Frankowskiego w swojej kadrze, ale jesienią 2004 roku ugiął się pod naciskami środowiska, które domagało się powołania filigranowego napastnika. Selekcjoner nie mógł przejść obojętnie wobec piłkarza Wisły Kraków, który w 12 pierwszych występach w sezonie 2014/2015 zdobył aż 19 bramek.
Frankowski dał jednak Janasowi pretekst - złe wybory transferowe (Elche CF i Wolverhampton Wanderers) spowodowały, że w sezonie 2005/2006 przestał regularnie grać.
W niedawnej rozmowie z WP SportoweFakty Frankowski przyznał, że nie ma o to żalu do Janasa, ale zaznaczył, że "pewnie gdyby usiadł przed nim, czułby lekki niesmak".
Jerzy Dudek i Tomasz Frankowski stracili miejsce w reprezentacji Polski, ponieważ nie grali w drużynach klubowych. Do rezygnacji z Tomasza Rząsy Paweł Janas nie miał jednak tak klarownego powodu.
W el. M 2006 Rząsa wystąpił w dziewięciu z 10 spotkań, a w sezonach 2004/2005 i 2005/2006, podczas których rozgrywane były kwalifikacje, był podstawowym zawodnikiem SC Heerenveen i ADO Den Haag.
Janas zrezygnował jednak z doświadczonego i ogranego w meczach o stawkę Rząsy na rzecz Seweryna Gancarczyka, który w el. MŚ 2006 nie zagrał ani razu, a w kadrze zaistniał dopiero na miesiąc przed mundialem w Niemczech.
Jeśli wicemistrz Europy U-16 z 1999 roku był uważany za "piłkarskiego syna" Leo Beenhakkera, to Holender nie miał skrupułów, by przed Euro 2008 "osierocić" napastnika, którego bramki dały Polsce pięć ważnych punktów w eliminacjach.
Matusiak był selekcjonerskim odkryciem Beenhakkera. Wystąpił w siedmiu z 14 meczów el. Euro 2008, a jego gole przesądziły o zwycięstwie z Belgią (1:0) i remisach z Serbią (1:1, 2:2).
W przerwie zimowej sezonu 2006/2007 zamienił jednak GKS Bełchatów na US Palermo, ale przez pół roku rozegrał dla włoskiego klubu tylko trzy ligowe mecze. Przed sezonem 2007/2008 trafił do SC Heerenveen, ale w Holandii także nie przebił się do pierwszego składu i przed rundą wiosenną wylądował w Wiśle Kraków.
Powrót do Polski nie pomógł mu w odzyskaniu miejsca w kadrze Beenhakkera i historyczny występ Polski na mistrzostwach Europy obejrzał tylko w telewizji. Holendra nie przekonało nawet to, że w jednym z ostatnich przed turniejem finałowym meczów towarzyskim (z Macedonią) wpisał się na listę strzelców.