W tym artykule dowiesz się o:
Kamil Jóźwiak (Lech Poznań)
Niespełna 18-letni skrzydłowy nie zadebiutował jeszcze w I zespole Lecha, ale zimowe sparingi pokazały, że Jan Urban będzie brał go na poważnie przy ustalaniu składu na mecze rundy wiosennej.
Wychowanek Kolejorza słynie z szybkości, zaawansowania technicznego, skutecznego dryblingu oraz właściwej wiekowi fantazji w podejmowaniu decyzji. Przy Bułgarskiej 17 widzą w nim naturalnego następcę Gergo Lovrencsicsa, którego czas w Poznaniu dobiega końca.
Po odejściu Dariusza Formelli do Arki Gdynia drogę do składu ma krótszą niż jesienią, a Jan Urban przed laty w Legii pokazał, że lubi stawiać na młodych zawodników. Teraz wszystko w nogach Jóźwiaka.
Martin Bukata (Piast Gliwice)
23-latek to nowa twarz w Ekstraklasie. Trenerowi Radoslavowi Latalowi mocno zależało na ściągnięciu byłego młodzieżowego reprezentanta Słowacji na Okrzei 20. Już samo to pozwala sądzić, że Bukata może pójść śladem Kamila Vacka i Martina Nespora, który Latal "wymyślił" dla Piasta.
- Będzie potrzebował trochę czasu, żeby się zaaklimatyzować, ale to bardzo dobre wzmocnienie Piasta - mówił WP SportoweFakty Ondrej Duda, który grał z Bukatą w MFK Koszyce oraz młodzieżowej reprezentacji Słowacji.
- Jak graliśmy razem, to ja byłem ofensywnym pomocnikiem, a Martin grał za mną jako defensywny. Może jednak grać z przodu, może też na skrzydle. Jest uniwersalnym zawodnikiem. Jego największy atut? Technika i gra na małej przestrzeni. Bardzo dobrze operuje piłką - komentuje Duda.
Adam Buksa (Lechia Gdańsk)
Młodzieżowy reprezentant Polski gra w Lechii już od sezonu 2014/2015, ale jego rozwój wyhamowały urazy. Nadchodząca runda może być dla niego przełomowa. W pochodzącego z Krakowa napastnika wierzy nowy trener Lechii, Piotr Nowak.
Opiekun biało-zielonych stawia na grę dwoma napastnika i przynajmniej dopóki do zdrowia nie wróci Marco Paixao, Buksa będzie tworzył duet z Grzegorzem Kuświkiem. 20-latek na pewno otrzyma kilka prawdziwych szans. Ma potencjał, by na dłużej zadomowić się w "11" Lechii.
Marcin Listkowski (Pogoń Szczecin)
Młodziutki skrzydłowy Portowców już jesienią dał się poznać z dobrej strony w kilku meczach Ekstraklasy i choć w przerwie zimowej Pogoń sprowadziła Adama Gyurcso, Listkowski powinien utrzymać miejsce w składzie kosztem Miłosza Przybeckiego. Liczby jeszcze za nim nie przemawiają, ale ma wszystko, by stać się jednym z lepszych skrzydłowych Ekstraklasy.
Ciekawe, co musi czuć Kamil Wojtkowski, w którego miejsce Listkowski wskoczył, gdy ten zdecydował się na przenosiny do RB Lipsk. W Niemczech gra tylko w juniorach, podczas gdy Listkowski - tak jak Wojtkowski rok temu - zbiera bezcenne szlify w Ekstraklasie.
Marquitos (Górnik Łęczna)
Za kandydaturą Hiszpana przemawia bardzo dobre CV. Oczywiście, na pewnym etapie kariery coś musiało pójść nie po jego myśli, skoro jesienią występował w I-ligowej Miedzi Legnica. Teraz jednak sięgnął po niego Górnik Łęczna i 29-latek będzie mógł się sprawdzić w Ekstraklasie.
Lewonożny skrzydłowy jest wychowankiem Villarreal CF, a występował też w Recreativo Huelva, Realu Sociedad San Sebastian, Realu Valladoid, Xerez CD, Ponferradinie i ostatnio w CE Sabadell. Ma na koncie też występy w juniorskich reprezentacjach Hiszpanii. W Primera Division rozegrał w sumie 67 spotkań, w których zdobył sześć bramek, w tym w starciach z Barceloną i Realem Madryt. W Segunda Division zaliczył 185 występów, w których strzelił 14 goli.
Jesienią dla Miedzi zdobył trzy bramki i zaliczył trzy asysty w 10 występach.
Witalij Bałaszow (Wisła Kraków)
Ukrainiec trafił do Wisły głównie za sprawą Grzegorza Rasiaka. Choć jesienią pozostawał bez klubu po tym, jak odszedł z Czornomorca Odessa, w Krakowie zjawił się bez braków w przygotowaniu fizycznym.
Szybki i błyskotliwy skrzydłowy błyskawicznie przekonał do siebie trenera Tadeusza Pawłowskiego, który niemal z miejsca uczynił go zawodnikiem pierwszego składu.
- Wasilij z kolei może dać nam bardzo dużo, ale musimy go umieć wykorzystać. Na razie dostaje za mało prostopadłych podań na wolne pole. Już teraz jednak mogę powiedzieć, że jest naszym wzmocnieniem - mówi opiekun Białej Gwiazdy.
Szymon Matuszek (Górnik Zabrze)
27-letni pomocnik wrócił do Ekstraklasy po ponad pięciu latach przerwy. W sezonie 2008/2009 występował w niej w barwach Jagiellonii Białystok, a w kampanii 2009/2010 reprezentował Piasta Gliwice. Teraz wraca do elity jako dojrzały piłkarz
Matuszek, który w przeszłości grał wraz z Kamilem Glikiem i Krzysztofem Królem w Realu Madryt, trzy ostatnie sezony spędził w Dolcanie Ząbki, będąc czołowym pomocnikiem I ligi.
Trener Leszek Ojrzyński od razu ustawił go w roli partnera Radosława Sobolewskiego w środku pola Górnika. To może być duet, który będzie kluczem zabrzan do utrzymania w Ekstraklasie.
Mateusz Wdowiak (Cracovia)
Jeśli ktoś w Cracovii mógł się cieszyć z odejścia Denissa Rakelsa do Reading FC, to właśnie Mateusz Wdowiak. Wychowanek Pasów jest naturalnym następcą Łotysza, który jesienią rozegrał rundę życia, strzelając 15 goli w 20 występach. Dobry w pojedynkach jeden na jeden Wdowiak ma inne atuty niż Rakels, ale trener Jacek Zieliński wierzy w to, że 20-latek da Cracovii nie mniej niż Łotysz.
Paweł Stolarski (Lechia Gdańsk)
Kto wie, jak potoczyłaby się jego kariera, gdyby w przerwie zimowej sezonu 2013/2014 jednak został w Wiśle Kraków, a nie przenosił się do Gdańska? Pierwsze półtora roku od transferu do Lechii były stratą czasu, ale już w drugiej połowie rundy jesiennej wygryzł ze składu Grzegorza Wojtkowiaka.
W Lechii Piotra Nowaka ma pełnić rolę wahadłowego w systemie 3-5-2. Jeśli będzie grał na miarę potencjału, dzięki któremu kiedyś interesował się nim Juventus Turyn, jego przygoda z piłką szybko wróci na właściwe tory.
Jakub Bartosz (Wisła Kraków)
Co ciekawe, Bartosz to kolega Stolarskiego z juniorów Wisły. Pewnie gdyby nie odejście rówieśnika, 20-latek nie miałby dziś szansy na grę w Ekstraklasie. Tę jednak otrzymał pod koniec minionej rundy, gdy Białą Gwiazdę zdziesiątkowały kontuzje podstawowych zawodników, a Bartosz pokazał, że można na niego liczyć.
Patrząc na grę wiślaka, przed oczami staje 18-letni, pozbawiony kompleksów i grający nad wyraz dojrzale jak na swój wiek Kamil Kuzera. Bartosz ma jednak tę przewagę nad starszym kolegą, który rozmienił swój talent na drobne, że ma lepiej poukładane w głowie, a to klucz do sukcesu w profesjonalnym sporcie.
Zobacz wideo: "Orły Górskiego" zmierzyły się z reprezentantami w Amp Futbolu
{"id":"","title":"","signature":""}
Źródło: TVP S.A.