Bez tych piłkarzy nikt nie wyobrażał sobie kadry. A jednak

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W najnowszej historii reprezentacji Polski nie brakowało przypadków piłkarzy, którzy w eliminacjach byli czołowymi zawodnikami Biało-Czerwonych, ale nie pojechali na wielki turniej.

1
/ 9

Z powodu przedłużającej się rehabilitacji po operacji kolana Krzysztof Mączyński może nie zagrać na mistrzostwach Europy we Francji. Podobny los może czekać także Sebastiana Milę, który nie znalazł się w kadrze na ostatnie mecze towarzyskie z Serbią i Finlandią.

Obaj pomocnicy byli bardzo ważnymi zawodnikami Biało-Czerwonych podczas eliminacji do Euro 2016. Tuż po ich zakończeniu nikt nie wyobrażał sobie, że zabraknie ich na francuskim turnieju.

W XXI wieku nie brakowało jednak sytuacji, gdy podstawowi gracze reprezentacji Polski w eliminacjach nie znaleźli się ostatecznie w 23-osobowej kadrze na mistrzostwa Europy lub mistrzostwa świata.

2
/ 9
fot. PAP/Marcin Obara
fot. PAP/Marcin Obara

Tomasz Iwan W eliminacjach do mistrzostw świata w 2002 roku Tomasz Iwan był bardzo ważną postacią Biało-Czerwonych. Choć miał problemy z grą w klubie, to w koszulce z orzełkiem na piersi nie zawodził i należał do ulubieńców Jerzego Engela.

Gdy więc selekcjoner nie włączył go do kadry na turniej w Korei i Japonii zaskoczenie było ogromne. Za kolegą próbowali się wstawić nawet czołowi gracze reprezentacji, jednak trener zdania nie zmienił.

3
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

Zmiennikiem Iwana w tych samych eliminacjach na prawej stronie pomocy był Bartosz Karwan. Skrzydłowy Legii Warszawa okazał się niezwykle wartościowym rezerwowym - to on zapewnił m.in. wyjazdowe zwycięstwo nad Norwegią (3:2), strzelając w końcówce gola głową.

Na kilka tygodni przed odlotem do dalekiej Azji Karwan doznał jednak kontuzji, która uniemożliwiła mu udział w turnieju. Jego brak okazał się wielkim problemem - podczas MŚ Jerzy Engel próbował na tej pozycji m.in. lewego obrońcę Marka Koźmińskiego, co skończyło się katastrofą w meczu otwarcia.

4
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

Eliminacje do mistrzostw świata w 2006 roku między słupkami reprezentacji rozpoczął Jerzy Dudek. Choć w końcówce eliminacji Paweł Janas postawił na Artura Boruca, to pozycja w kadrze doświadczonego bramkarza, bohatera finału Ligi Mistrzów wydawała się niepodważalna.

Selekcjoner uznał jednak, że brak regularnej gry w klubie nie daje Dudkowi prawa do znalezienia się w kadrze na finały MŚ w Niemczech.

- To największa strzała w serce jaką w życiu dostałem - mówił podłamany bramkarz po ogłoszeniu kadry na mundial.

Decyzja Janasa była bardzo szeroko komentowana w mediach, nie tylko przez dziennikarzy związanych ze sportem.

5
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

Innym podstawowym zawodnikiem reprezentacji Polski w eliminacjach do MŚ 2006, który ostatecznie nie pojechał na turniej, był Tomasz Kłos.

Ówczesny obrońca Wisły Kraków nie zawodził i wydawał się pewniakiem do wyjazdu do Niemiec. Janas postanowił jednak postawić na innych i pozostawił doświadczonego defensora w domu.

- Czuję się tak, jakbym jechał samochodem i nagle czołowo zderzył się z tirem - mówił na gorąco rozczarowany Kłos.

6
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

Jeśli decyzje Pawła Janasa wobec Dudka i Kłosa mogły wydawać się zaskakujące, to nie zabranie na mistrzostwa świata w 2006 roku Tomasza Frankowskiego było już szokiem dla wszystkich.

Napastnik strzelił w eliminacjach aż siedem bramek, niejednokrotnie ratując swoimi trafieniami drużynę i samego selekcjonera. Trener nie miał jednak sentymentów - wiosną 2006 roku "Franek" nie strzelił gola dla Wolverhampton, co zdecydowało o decyzji Janasa.

- Czy jestem w stanie wybaczyć Janasowi? Powiem tak: gdybym ja był trenerem, takiego świństwa swojemu najskuteczniejszemu piłkarzowi bym nie zrobił. Nigdy - mówił po latach Frankowski, który do dziś nie rozmawia z byłym selekcjonerem.

7
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

Podstawowym lewym obrońcą reprezentacji w eliminacjach do EURO 2008 był Grzegorz Bronowicki. Defensor Legii Warszawa grał znakomicie, a jego występ przeciwko Portugalii przeszedł do najnowszej historii Biało-Czerwonych.

Bronowicki wydawał się pewniakiem nie tylko do wyjazdu na ME, ale też do gry w podstawowym składzie. Wiosną obrońca doznał jednak kontuzji łąkotki, która wykluczyła go z udziału w turnieju.

Jego brak okazał się dużym osłabieniem i lewa strona defensywy nie była mocną stroną Polaków w Austrii i Szwajcarii.

8
/ 9

Również Jakub Błaszczykowski przeżył w swojej karierze zawód związany z brakiem powołania na wielki turniej. W eliminacjach do ME w 2008 roku pomocnik był ważnym ogniwem Biało-Czerwonych, jednak na imprezę nie pojechał.

Wiosną zmagał się z problemami z mięśniem uda, jednak Leo Beenhakker włączył go do szerokiej kadry na turniej. Już podczas zgrupowania Błaszczykowskiemu odnowił się jednak uraz, a selekcjoner odesłał załamanego zawodnika do domu.

Przed najbliższymi mistrzostwami Europy Błaszczykowski również ma problemy, tym razem związane z brakiem regularnej gry w klubie. Wydaje się jednak że Adam Nawałka zabierze doświadczonego skrzydłowego do Francji.

9
/ 9
Newspix.pl
Newspix.pl

W eliminacjach do tego samego turnieju Radosław Matusiak strzelił trzy ważne bramki. Najpierw trafił przeciwko Serbii (1:1), potem jego gol zapewnił arcyważne zwycięstwo nad Belgami (1:0), a na koniec ponownie pokonał bramkarza drużyny z Bałkanów (2:2).

Choć Beenhakker bardzo cenił snajpera, to ostatecznie Matusiak nie pojechał na EURO 2008. Zadecydowała słaba wiosna w wykonaniu napastnika, który nie zachwycał w barwach Wisły Kraków.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (11)
avatar
Pawel Poland
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko nie ...kubus...on popsuje atmosfere ...niech lepiej dalej sprzedaje bilety w fiorentinie..  
avatar
Janusz Koper
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pamiętam to jak Frankowski powiedział wprost:"Janas wbił mi nóż w plecy".Ja też do tej pory nie rozumiem decyzji Janasa.To było naprawdę ŚWIŃSTWO i głupota Janasa.  
avatar
Pawel Poland
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
tylko w Polskiej kadrze chca lub graja pilkarzyki co w swych klubach graja padline lub co gorsza grzeja lawa...a tu chca powolania na euro....zenada ....kubus,,  
avatar
Pawel Poland
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i dobrze bo za salugi to sie jechalo w czasach PRL-u...teraz trzeba grac i pokazywac sie ... a niesiedziec na lawie w swym klubie i liczyc ze trener mnie wezmie na euro  
avatar
Dariusz Brod
12.04.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
znowu slajdanina