W tym artykule dowiesz się o:
Sezon 2008/09 - 3 mln euro
Pierwszy mecz w ekstraklasie zakończył magicznym golem strzelonym piętą. Cały premierowy sezon Robert Lewandowski w Lechu Poznań podsumował czternastoma golami. O tym, że był dobry, wiedzieli wszyscy, którzy śledzili rozgrywki 1. ligi. O napastnika Znicza Pruszków walczyły m.in. Jagiellonia Białystok i Cracovia. Próbowała walczyć też Legia Warszawa, ale ostatecznie uznała, że ma lepszego kandydata - Hiszpana Mikela Arrubarrenę. Wyścig o 20-latka wygrał ostatecznie Lech Poznań. W czerwcu 2008 roku zapłacił za piłkarza niespełna 1,5 mln złotych. Po sezonie za Lewandowskiego można już było dostać nawet 3 mln euro. To wtedy po raz pierwszy urodzonego w Warszawie snajpera kusiła Borussia Dortmund. Wtedy jeszcze Niemcom się nie udało. Lech miał konkretny plan, chciał żeby Lewandowski pograł jeszcze jeden sezon, strzelił więcej goli, przyczynił się do mistrzostwa Polski, a wtedy jego wartość na pewno jeszcze by wzrosła.
Sezon 2009/10 - 4,5 mln euro
Szachtar Donieck dawał za niego nawet 8 mln euro. Ukraińcy gotowi byli przyjechać z walizką pieniędzy, zostawić ją w Poznaniu, a w zamian zabrać najlepszego strzelca ligi (20 goli) i człowieka, który w ogromnym stopniu przyczynił się do tego, że mistrzostwo kraju wróciło do Poznania. Lewandowski kierunkiem wschodnim nie był jednak zainteresowany. Jemu w głowie od dawna siedziała Borussia, która oczywiście nie odpuściła. Latem 2010 roku Robert Lewandowski trafił do BVB za około 4,5 mln euro. To był wówczas ogrom pieniędzy dla klubu, który dopiero wychodził z finansowych tarapatów.
Sezon 2010/11 - 7 mln euro
- Po tamtej szkole już wiem, że sobie poradzę - opowiadał Lewandowski w książce "Nienasycony". Mówi o początkach w Borussii Dortmund, gdzie musiał się nauczyć życia za granicą i wielkiego futbolu. Z tym drugim szło ciężko, a Polak przekonał się szybko, że prasa może z piłkarzem zrobić, co tylko chce. "Bild" nazywał go "głupkiem", gdy Lewandowski marnował kolejne okazje. Zdjęcie powyżej pochodzi z pucharowego meczu z PSG, gdy nasz snajper zmarnował kapitalną szansę. Był załamany, Juergen Klopp musiał go pocieszać. Niemiecki trener nie od razu wystawiał swój nowy nabytek w pierwszym składzie, rzadko dawał mu grać na środku napadu. Próbował a to na skrzydle, a to za plecami napastnika. Lewandowski był jednak twardy, dostał lekcję, wyciągnął wnioski. W swoim pierwszym sezonie strzelił 8 goli, co i tak nie było jakimś złym wynikiem. A Borussia została mistrzem. Cena tak czy inaczej rosła...
Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Sezon 2011/12 - 20 mln euro
Na koniec tego sezonu polski napastnik wskoczył już na zupełnie inną finansową półkę. No, ale jeśli zdobywasz dublet, strzelasz w sezonie 20 goli, a do tego dokładasz hat-tricka w finale Pucharu z Bayernem Monachium (5:2), to nie może być inaczej. Jeszcze przed tamtym meczem, tego samego roku w monachijskim klubie szybko analizowano, ile trzeba wyłożyć na napastnika, który na niemieckich boiskach był nie do zatrzymania. Już wtedy zabiegał o niego też Real Madryt. To był przełomowy sezon w karierze Roberta Lewandowskiego. Odszedł Lukas Barrios, Klopp w końcu mu w pełni zaufał. Wygrały wszystkie strony.
Sezon 2012/13 - 39 mln euro
Cztery gole wbite Realowi Madryt w pierwszym półfinale Ligi Mistrzów sprawiły, że w rewanżu upokorzony Sergio Ramos jakby mógł, to urwałby Polakowi nogi. I to, że Polak wtedy gola nie strzelił, nie ma już znaczenia. W pierwszym spotkaniu dokonał rzeczy historycznej. Ten sam Real kusił go już na dobre, chcieli go angielscy potentaci z Chelsea i Manchesterem United na czele. Lewandowski w tym sezonie w lidze strzelił 24 gole, w finale LM mu nie poszło, Borussia przegrała z Bayernem 1:2. Lewandowski już wtedy chciał odejść do Bayernu, ale BVB się nie zgodziła, bo do Monachium oddała już Mario Goetze. Nigdzie indziej Lewandowski nie chciał grać. A cena tymczasem rosła. Kolejna magiczna bariera się zbliżała.
Sezon 2013/14 - 50 mln euro
To ostatni sezon Lewandowskiego w Borussii Dortmund. Były łzy, gdy przegrał finał Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium - akurat takiego snajpera oglądać możemy rzadko. Były emocje, gdy kibice Borussii po ostatnim meczu zgotowali mu owację. Lewandowski pokazał, jak wielkim jest zawodowcem. Wiadomo było, że po sezonie odejdzie do Bayernu, a jednak Juergen Klopp ciągle wystawiał go w pierwszym składzie. A Polak strzelał jak opętany. Borussię żegnał jako król strzelców Bundesligi (20 goli). Polak kosztował wówczas mniej więcej 50 mln euro. Borussia za niego nie dostała nic.
Sezon 2014/15 - 50 mln euro
I ta wartość w kolejnym sezonie po raz pierwszy nie zmieniła się. Lewandowski poznawał styl pracy Josepa Guardioli, obaj się docierali. Koniec końców Polak strzelił w lidze 17 goli, Hiszpan też próbował mu zmieniać ustawienie. Widzieliśmy więc naszego snajpera choćby na skrzydle. Jego dorobek bramkowy był jednak znaczący, Lewandowski wydatnie pomógł Bayernowi zdobyć mistrzostwo Niemiec. Za to w kolejnych rozgrywkach Polak przechodził już samego siebie. Jego wartość też.
Sezon 2015/16 - 75 mln euro
Real Madryt ponoć był w stanie wyłożyć nawet 120 mln euro, ale akurat Bayern Monachium jest klubem, który na odrzucenie takiej oferty może sobie pozwolić. Nie sprzedaje się maszyny, niezniszczalnego robocopa, który w dziewięć minut jest w stanie ustanowić cztery rekordy Księgi Guinessa. Mówimy oczywiście o meczu z Wolfsburgiem. Jednak generalnie cały poprzedni sezon to popis Lewandowskiego. W lidze strzelił aż 30 goli, bił kolejne rekordy, został królem strzelców. Co będzie po obecnych rozgrywkach? Nie ma możliwości, aby wartość Polaka się nie zmieniła.
Sezon 2016/17 - 90 mln euro?
Tak przewiduje dziennik "Bild". A Polak ponownie celuje w minimum 30 goli na zakończenie sezonu, już jest prawie ponownie mistrzem Niemiec. A do wygrania ma też Ligę Mistrzów. Nasz napastnik jesienią ubiegłego roku podpisał z Bayernem nową umowę, obowiązującą do 2021 roku. Kapitan reprezentacji Polski zarabia około 15 mln euro rocznie, jest najlepiej opłacanym zawodnikiem ligi. Zimą chcieli go ściągnąć Chińczycy, Bayernowi dawali ponoć 200 mln euro, a piłkarzowi roczne zarobki w wysokości około 40 mln euro. Lewandowski nie był zainteresowany.