W tym artykule dowiesz się o:
To będzie gorące lato
Poprzednie, letnie okno transferowe trudno będzie tym razem przebić polskim piłkarzom - przecież same transfery Arkadiusza Milika i Grzegorza Krychowiaka do SSC Napoli i Paris Saint-Germain zakręciły się łącznie w okolicach 60 milionów euro - ale już teraz możemy być pewni, że kilku regularnie powoływanych przez Adama Nawałkę zawodników zmieni w lecie klub.
Kilka transakcji zapowiada się naprawdę bardzo ciekawie, a łączna kwota transakcji z biało-czerwonymi w roli głównej może wynieść nawet ponad 50 milionów euro. O których piłkarzy chodzi? Które konkretnie kierunki będą dla nich najlepsze? Zapraszamy do zapoznania się z naszym zestawieniem.
Polski bramkarz zalicza znakomity sezon w AS Roma. Szczęsny wziął dotychczas udział w 32. ligowych meczach i zanotował już 14. czystych kont. O Polaku zrobiło się głośno nie tylko w Serie A, przypomniano sobie o nim także w Arsenalu, skąd przecież jest wypożyczony do końca sezonu do rzymskiego klubu. Jaka przyszłość czeka Szczęsnego?
Możliwości jest kilka: po pierwsze powrót do Arsenalu, gdzie Arsene Wenger nie jest do końca zadowolony z postawy bramkarzy. Po drugie: transfer definitywny z londyńskiego klubu. I tutaj opcji jest również kilka. Włoskie media donoszą, że nad zakontraktowaniem Szczęsnego myśli SSC Napoli. Polaka obserwują ponoć również działacze Juventusu Turyn. Kwota, którą trzeba wyłożyć za kartę Polaka: około 15 milionów euro.
Powołany na ostatnie zgrupowanie reprezentacji Polski Skorupski na pewno zmieni otoczenie w lecie. W jego przypadku opcji jest także kilka. Popularny "Skorup" jest jedynie wypożyczony z AS Roma do Empoli, więc po sezonie będzie musiał wrócić do Rzymu. Jeśli Wojciech Szczęsny nie przedłuży tam swojego pobytu - a wiele wskazuje na to, że nie przedłuży - pojawi się przed byłym bramkarzem Górnika Zabrze opcja pozostania w rzymskim klubie i podjęcia walki o miejsce między słupkami. Włoskie gazety, między innymi "La Gazetta dello Sport" informowały jednak, że Skorupski trafi najprawdopodobniej do Torino FC. Kwota? 7 milionów euro.
Wiele wskazuje na to, że dla Michała Pazdana jest to ostatnia runda w warszawskiej Legii. "Pazdek" już w lecie 2016 roku miał bardzo poważną ofertę wyjazdu do zagranicznej ligi, konkretnie do ligi tureckiej, ale ostatecznie został w Warszawie. Od tego czasu kilkukrotnie pojawiały się informacje o możliwym transferze, ale za każdym razem coś stawało na drodze. Teraz ma być inaczej - piłkarz ma już swoje lata (29), a chciałby posmakować zachodniej ligi. Zresztą, w niedawnym wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" były już prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski mówił, że Pazdan niemal na pewno odejdzie z klubu z Łazienkowskiej w najbliższych miesiącach. Kwota: zapewne około 2,5-3 miliony euro.
Media zdążyły już go wypchnąć z Paryża kilkukrotnie, bo nie było w ostatnich latach większego niewypału transferowego od "Krychy" - tak przynajmniej uważają dziennikarze "Le Parisien". Co wiadomo? Wiadomo, że Krychowiak nie spełnił oczekiwań, że gra bardzo mało, że z klubu odszedł już dyrektor sportowy, który go sprowadzał, że Polak trafił na listę transferową. Mówiąc krótko: letni transfer po rocznym pobycie na Parc des Princes jest w zasadzie przesądzony.
O Polaka pytać już miały kluby włoskie i angielskie, między innymi Juventus Turyn i Manchester City. I tutaj ważne zastrzeżenie: Francuzi zapłacili rok temu za Krychę Sevilli ponad 30 milionów euro, więc jasne jest, że choć część tej kwoty będą chcieli odzyskać. I kto wie, czy nie będzie to największy problem w sprawie wytransferowania pomocnika polskiej kadry. Zainteresowany klub będzie chciał jak najbardziej zbić kwotę, bo przecież gra się będzie toczyć o piłkarza, który rok miał praktycznie z głowy. Trudno oceniać, jakie pieniądze zadowoliłyby przedstawicieli klubu z Paryża. Na tyle trudno, że dotychczas żadna gazeta pisząca o odejściu Polaka nie podała żadnej konkretnej kwoty.
Niedawno Anderlecht poinformował, że wykupił definitywnie Polaka z Dynama Kijów. Co to oznacza? Oznacza to, że wszystko idzie według planu wymyślonego jeszcze przed kilkoma miesiącami. Belgowie wypożyczyli Polaka z opcją wykupu, odbudowali go, wepchnęli na dobre, strzeleckie tory, a gdy były gracz Lecha Poznań zainteresował swoimi wyczynami całą Europę, wykupili go z ukraińskiego klubu i zapowiedzieli, że za mniej niż 20 milionów euro go nie wypuszczą. Gra toczy się więc o około 15 milionów czystego zysku.
"Teo" znalazł się na celowniku klubów z dwóch klas rozgrywkowych z Anglii, z Niemiec, Francji, Włoch czy Francji. Ba, ponoć nawet Chińczycy zaczęli mocno zerkać na wyczyny Polaka. Teodorczyk klub zmieni niemal na pewno, a najbardziej prawdopodobne kierunki to Premier League i Bundesliga.
W polskiej kadrze są również piłkarze, którzy będą musieli bardzo poważnie zastanowić się nad swoją przyszłością, jeśli nie ulegnie zmianie albo ich sytuacja w drużynie (Rybus) bądź jeśli ich klub nie zdoła się utrzymać w lidze (Fabiański).
Maciej Rybus ma poważne problemy z regularnym graniem, już w zimie nachodziły go myśli o ewentualnej zmianie otoczenia. Postanowił jednak zostać w Lyonie, podjął próbę wywalczenia miejsca w wyjściowej jedenastce. I choć ostatnio zagrał od pierwszej minuty, to jednak jak na razie były piłkarz Tereka Grozny tę walkę przegrywa. Miejmy nadzieję, że ostatni mecz był punktem zwrotnym i "Ryba" zacznie grać więcej. W przeciwnym razie w lecie nie można będzie wykluczać jego kolejnej przeprowadzki.
Łukasz Fabiański z kolei bije się ze swoim Swansea o utrzymanie w Premier League. Na razie jeszcze nic straconego, wszystko jest możliwe, jednak w przypadku degradacji podstawowy bramkarz reprezentacji Polski będzie musiał się poważnie zastanowić nad przyszłością. Mateusz Borek, komentator telewizji Polsat nie raz mówił, że w przypadku Fabiańskiego idealną ligą byłaby niemiecka Bundesliga. Może to jakiś pomysł?