W tym artykule dowiesz się o:
Bohater prestiżowego meczu z Wisłą Kraków. Zaczął od efektownej obrony strzału z powietrza, ale na dobre rozkręcił się po przerwie. Najpierw zatrzymał piekielnie mocne uderzenie Carlitosa, a w końcówce uratował zwycięstwo Legii (1:0), gdy naprawił błąd Michała Pazdana i tylko w sobie znany sposób intuicyjnie wybił z linii kolejny strzał hiszpańskiego napastnika. Cała 13. kolejka Lotto Ekstraklasy dostarczyła sporych emocji.
Obrońca wyrasta na najlepszego snajpera wśród stoperów. Helik z Sandecją Nowy Sącz zamknął dośrodkowanie z rzutu wolnego i w ekwilibrystycznej pozycji strzelił trzecią bramkę w sezonie. Piłkarz Pasów mógł jeszcze dwa razy pokonać Michała Gliwę, ale ten spisał się rewelacyjnie. Obrońca nieźle wywiązał się też z podstawowych zadań, jednak Cracovia nie zdołała zdobyć kompletu punktów (1:1).
Kolejny ze stoperów, który w swój występ w 13. kolejce Lotto Ekstraklasy podkreślił zdobytym golem. Michał Marcjanik strzelił pierwszą bramkę w meczu z Jagiellonią Białystok, które to spotkanie jego drużyna zwyciężyła 4:1. Poza tym nie zawiódł w poczynaniach defensywnych swojego zespołu.
Jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy piłkarz Wisły Kraków w meczu z Legią Warszawa. Dobrze prezentował się w odbiorze piłki, był także aktywny w poczynaniach ofensywnych swojego zespołu. Mógł mieć asystę, ale w końcówce spotkania po jego dośrodkowaniu Carlitos nie zdołał pokonać bramkarza Legii Warszawa.
Ekwadorczyk może zawojować ligę. W Lubinie był nieco chaotyczny w swoich poczynaniach, a i tak należał do najlepszych na murawie. Szarpał na skrzydle, popisywał się rajdami i efektownymi dryblingami. W doliczonym czasie gry zapewnił Piastowi sensacyjny punkt, gdy wykorzystał niezdecydowanie defensorów Miedziowych (2:2).
Wszedł na boisko jeszcze w pierwszej połowie spotkania. I to był dobrych ruch trenera kieleckiego zespołu. Jeszcze w pierwszej połowie ten piłkarz oddał groźny strzał na bramkę zabrzan. Po przerwie fantastycznie przymierzył z dystansu i tym razem piłka wpadła do bramki. Ostatecznie Korona zremisowała 3:3 z Górnikiem Zabrze.
Szybko zdobył bramkę w meczu z Pogonią Szczecin. Był ważnym piłkarzem swojego zespołu w środku pola. W końcówce spotkania oddał groźny strzał, który obronił bramkarz gospodarzy. Chwilę później zanotował jednak asystę przy bramce, którą zdobył David Guba. Ostatecznie Bruk-Bet Termalica Nieciecza wygrała z Pogonią Szczecin 3:2.
Powołany niedawno przez Adama Nawałkę do reprezentacji Polski Damian Kądzior w spotkaniu z Koroną Kielce pokazał się z bardzo dobrej strony. Już w 6. minucie zdobył pierwszego gola w tym spotkaniu. To nie był koniec jego strzeleckich dokonań, bowiem pomocnik jeszcze przed końcem pierwszej połowy drugi raz pokonał kieleckiego bramkarza. Ostatecznie Górnik z Koroną zremisował 3:3.
Dorde Cotra ze Śląska Wrocław na długo zapamięta 20-latka. Lewy obrońca Śląska przez całą pierwsza połowę oglądał plecy skrzydłowego Wisły. Michalak perfekcyjnie obsłużył Kamila Bilińskiego przy drugiej bramce dla płocczan. Harował na całym boisku, potrafił (z powodzeniem) wrócić pod własną szesnastkę. Osłabł po przerwie i w 54. minucie opuścił plac, co nie zmienia faktu, że wcześniej zachwycił szybkością. Legia, z której jest wypożyczony, może mieć w przyszłości sporo pożytku z Michalaka.
Jeżeli w kontekście Górnika wspominamy o asystach, to głównie za sprawą Rafał Kurzawy. Z Koroną Kielce jego rolę przejął Wolsztyński. Na początku meczu napastnik popisał się kapitalnym podaniem, które wykorzystał Damian Kądzior. Jeszcze przed przerwą ponownie obsłużył kolegę z zespołu i zanotował drugą asystę. Przy lepszej skuteczności kolegów mógł mieć zresztą na koncie kolejne kluczowe podania. Górnik nie zdołał jednak dowieźć prowadzenia do końca i zremisował 3:3 z kielczanami.
Nie wiemy, czy Siemaszko przypomniał sobie niedawno słynną bramkę Manuela Negrete, czy w dzieciństwie podziwiał Tsubasę Ozorę ze słynnej japońskiej kreskówki. Po prostu wyciągnął z nich to, co najlepsze i postanowił zaprezentować w spotkaniu z Jagiellonią Białystok. O jego fenomenalnym strzale z powietrza będzie mówiło się jeszcze długo. Szkoda, że skończyło się "tylko" na poprzeczce i dobitce Marcjanika. Setny mecz w Arce Siemaszko uczcił jednak bramką strzeloną głową i efektownym zwycięstwem 4:1 nad "Jagą".