W tym artykule dowiesz się o:
[b][tag=60746]
Zygfryd Szołtysik[/tag] (Górnik Zabrze) - 1967[/b]
Jako pierwsi nad Wisłą dostrzeżeni zostali piłkarze Górnika Zabrze, ówczesnego mistrza Polski, który w tamtych czasach także godnie reprezentował nasz kraj w europejskich pucharach.
Jednym z dwójki wyróżnionych w 1967 roku zawodników był Zygfryd Szołtysik, absolutny fundament ówczesnego Górnika, który do dziś jest rekordzistą klubu, jeżeli chodzi o liczbę występów w jego barwach (395). Szołtysik w plebiscycie otrzymał skromny jeden głos, co nie zmienia faktu, że jest zaledwie 1 z 12 klasyfikowanych w nim kiedykolwiek Polaków.
[b][tag=8537]
Włodzimierz Lubański[/tag] (Górnik Zabrze) - 1967, 1969, 1972, 1973 [/b] Drugim obok Szołtysika wyróżnionym w 1967 roku piłkarzem Górnika był Włodzimierz Lubański. Napastnik nie poprzestał jednak na jednorazowym epizodzie na gali, gdyż był na niej obecny jeszcze trzykrotnie. Najlepszy wynik osiągnął w 1972 roku (7. miejsce), kiedy to doceniony został złoty medal Polaków na igrzyskach olimpijskich w Monachium.
ZOBACZ WIDEO: Złota Piłka. Robert Lewandowski wysłał jasny sygnał. "Zasłużył na miejsce na podium"
Za tamten turniej jednak, całkowicie zasłużenie, największe wyróżnienia zebrał kolejny z Polaków na naszej liście.
[b][tag=17179]
Kazimierz Deyna[/tag] (Legia Warszaw) - 1969, 1972, 1973, 1974[/b]
Deyna, bo o nim mowa, z 9 bramkami został królem strzelców turnieju olimpijskiego. Legenda Legii Warszawa wówczas zajęła 6. miejsce w plebiscycie organizowanym przez "France Football". To jednak nie był szczyt możliwości "Kaki". Jest on bowiem jednym z dwóch Polaków w historii, którzy na gali Złotej Piłki stanęli na podium. Dokonał tego w 1974 roku, w którym Polska zajęła historyczne 3. miejsce na mistrzostwach świata. Wówczas lepsi od Deyny okazali się tylko legendarni Johan Cruyff oraz Franz Beckenbauer.
[b][tag=4114]
Jan Tomaszewski[/tag] (ŁKS Łódź) - 1973, 1974[/b]
Jeden z dwóch polskich golkiperów w historii, którzy mogą poszczycić się faktem, że zostali nominowani. Jednak tylko Tomaszewski był nominowany dwukrotnie. Każdy chyba słyszał choć raz legendę o bramkarzu, który zatrzymał Anglię. Tym bramkarzem był właśnie Tomaszewski, dzięki któremu 17 października 1973 roku Polska osiągnęła historyczny remis na Wembley i zapewniła sobie awans na mundial.
[b][tag=25137]
Robert Gadocha[/tag] (Legia Warszawa) - 1974 [/b]
Kolejny z wyróżnionych brązowych medalistów mistrzostw świata '74. To był złoty rok dla polskiej piłki okraszony aż pięcioma nominacjami do nagrody przyznawanej przez "France Football". Gadocha wówczas był jednym z trzech naszych reprezentantów, którzy znaleźli się w czołowej "10". Zajął w niej 8 miejsce. Wyżej byli tylko dwaj wicemistrzowie świata z Holandii, trzej mistrzowie z Niemiec oraz Kazimierz Deyna i Grzegorz Lato.
[b][tag=15332]
Jerzy Gorgoń[/tag] (Górnik Zabrze) - 1974[/b]
Skała nie do przejścia w obronie reprezentacji Polski oraz Górnika Zabrze. Co więcej, stanowił on także o sile złotej reprezentacji olimpijskiej z 1972 roku. Z Górnikiem natomiast, poza krajowymi trofeami, może pochwalić się także udanymi startami w Europie, gdzie dotarł między innymi do finału Pucharu Zdobywców Pucharów (1:2 z Manchesterem City).
Grzegorz Lato (Stal Mielec, Lokeren) - 1974, 1975, 1981
Grzegorz Lato wielu kibicom aktualnie kojarzy się przede wszystkim z piastowaną w kiepskim stylu funkcją prezesa PZPN-u. Trzeba jednak pamiętać, że wcześniej był to naprawdę wielki piłkarz, król strzelców mundialu '74, za co po raz pierwszy otrzymał nominację. Wówczas uplasował się na 6. miejscu. Tego osiągnięcia już nigdy nie powtórzył, ale jeszcze dwukrotnie plasował się na dalszych miejscach w 1975 (17.) oraz 1981 roku (28.).
[b][tag=76]
Zbigniew Boniek[/tag] (Widzew Łódź, Juventus) - 1978, 1979, 1980, 1981, 1982, 1983, 1985[/b]
Bezsprzeczny rekordzista jeżeli chodzi o liczbę nominacji do nagrody. Dzisiejszy prezes PZPN wśród najlepszych znajdował się bowiem aż siedmiokrotnie. Co więcej, to właśnie Boniek współdzieli wraz z Kazimierzem Deyną najlepszy wynik w historii polskiej piłki, jakim było 3. miejsce, które osiągnął w 1982 roku. Wówczas, podobnie jak w '74, gdy na podium stawał Deyna, Polska zajęła 3. miejsce na mundialu. Lepsi od ówczesnego zawodnika Juventusu okazali się tylko Paolo Rossi oraz Alain Giresse.
[b][tag=435]
Włodzimierz Smolarek[/tag] (Widzew Łódź) - 1981 [/b]
Legenda Widzewa Łódź. Jest to jedyny piłkarz w historii łódzkiego klubu, który został uhonorowany zastrzeżeniem swojego numeru. Nikt w barwach tego zespołu nie zagra już z "11".
W sezonie 1980/81 wraz z Widzewem zdołał dojść do 1/8 finału Pucharu UEFA, co patrząc z dzisiejszej perspektywy, już samo z siebie powinno robić wrażenie na polskich fanach. Jednak jeszcze bardziej imponują nazwy rywali, których łodzianie odprawili we wcześniejszych rundach. Były to bowiem Manchester United oraz Juventus Turyn.
[b][tag=4162]
Józef Młynarczyk[/tag] (FC Porto) - 1987 [/b]
Drugi z polskich bramkarzy, który został uwzględniony w plebiscycie "France Football". Józef Młynarczyk jednak, w przeciwieństwie do Tomaszewskiego, doceniony został przede wszystkim za osiągnięcia klubowe. Wraz z FC Porto bowiem zwyciężył Puchar Europy, w finale pokonując Bayern Monachium.
Młynarczyk do dziś cieszy się olbrzymim szacunkiem w Portugalii. Na Estadio do Drago posiada status niekwestionowanej legendy klubu. Nie tak dawno temu, w mediach społecznościowych, zdjęciem z Młynarczykiem oraz Victorem Baią chwalił się sam Iker Cassilas podpisując je: "Dwie legendy FC Porto".
Emmanuel Olisadebe (Panathinaikos) - 2001
Chyba najmniej oczywisty przypadek w zestawieniu. Olisadebe był nad Wisłą swego czasu kochany przez kibiców, ale czy stawialibyśmy go w jednym szeregu z innymi obecnymi tu legendami? A jednak. Popularny "Oli" otrzymał nominację w 2001 roku, zajmując wówczas, z dorobkiem 2 punktów, 18. miejsce.
Robert Lewandowski (Bayern Monachium) - 2013, 2015, 2016, 2017, 2019
Tego pana nie trzeba nikomu przedstawiać. Największą bolączką "Lewego" jest fakt, że żyje w czasach, gdy plebiscyt Złotej Piłki dominują Messi i Ronaldo. Gdy bowiem przypomnimy sobie, kto sięgał po tę nagrodę przed erą tej dwójki, to ciężko twierdzić, że Andrij Szewczenko czy Michael Owen prezentowali wyższy poziom.
Tak natomiast, najwyższym miejscem, którym szczycić się może Lewandowski jest 4., które zajął w 2015 roku. Gdy w 2016 zajmował natomiast dopiero 16. pozycję, skwitował to krótkim i wymownym komentarzem "le cabaret". W tym momencie dla wielu jest najlepszym piłkarzem świata. W ostatnich latach jednak nie raz przekonywaliśmy się, że w dzisiejszych nagrodach indywidualnych, aktualna forma nie jest jedynym i decydującym wyznacznikiem.
Według wycieków jakie pojawiły się w sieci, w tym roku także miałby znaleźć się poza pierwszą "10" (więcej TUTAJ). Jeżeli to by się potwierdziło, to "le cabaret" będzie najdelikatniejszym określeniem, jak będzie przychodzić do głowy.