Ostatnie szanse w meczu.

Doliczone sześć minut.

Walia ma aktualnie przewagę w posiadaniu piłki, ale czas pracuje na jej niekorzyść. Gospodarze potrzebują jakiegoś niekonwencjonalnego rozwiązania w ofensywie, żeby uniknąć porażki.

Walia mobilizuje się do ostatniego natarcia. Pozostaje ona w kontakcie z przeciwnikiem, dlatego jeden, udany atak może pozwolić na niespodziewane zapunktowanie.

Nieporozumienie w rozegraniu gospodarzy i Neco Williams nie miał możliwości dogonienia piłki zanim po przeciągniętym podaniu opuściła boisko.

Przed momentem solowa akcja reprezentanta Walii zakończyła się miękkim strzałem z kilkunastu metrów. Po nim piłka przeleciała nieznacznie obok słupka w bramce Koena Caastelsa.

Pozostał zaledwie kwadrans podstawowego czasu.

Belgia stara się jak najdłużej utrzymywać w posiadaniu piłki i w ten sposób przybliżać się stopniowo do odniesienia drugiego zwycięstwa w edycji Ligi Narodów. Walia od dłuższego czasu nie przeprowadziła realnie groźnego ataku.

Przerwa w grze po faulu.

Piłka przetransportowana do ustawionego na lewej stronie boiska Kevina De Bruyne'a. Jego dośrodkowanie było niedokładne i nie zostało zakończone strzałem przez między innymi Michy'ego Batshuayaia.

Gra została wznowiona przez reprezentantów Walii po subtelnym faulu na Garethcie Bale'u. Gospodarze podeszli na obrzeżac pola karnego przeciwnika, ale nie znaleźli tam przestrzeni do oddania strzału.

Walia musi zebrać się do odrabiania strat. Po przerwie stworzyła jedno niebezpieczeństwo, ale Neco Williams strzelił zza pola karnego, po ziemi, nieznacznie obok słupka w bramce Koena Caastelsa.

Belgia na prowadzeniu 1:0!

Wymiana podań proponowana przez reprezentantów Belgii. Rozerwać obronę przeciwnika próbują między innymi Kevin De Bruyne oraz Yannick Ferreira Carrasco.

Pierwsza akcja po przerwie również została przeprowadzona przez Walię. Zakończyła się ona strzałem Neco Williamsa zza pola karnego, po ziemi, nieznacznie obok słupka w bramce Koena Caastelsa.

Obrazki z Cardiff.

Na razie na remis.

Pierwsza połowa zakończona i nie było w niej gola. Najlepszą szansę na pokonanie bramkarza Walii miał Michy Batshuayi, ale nie popisał się swoim strzałem. Piłka znalazła się wcześnie w bramce Belgii, ale trafienie Ethana Ampadu nie zostało uznane z powodu spalonego.

Doliczone trzy minuty.

Belgia była niebezpieczna. Tym razem nie popisał się w defensywie Ben Davies, a karę za to mogli wymierzyć Leandro Trossard oraz Michy Batshuayi. Niebezpieczna akcja nie doczekała się podsumowania dobrym uderzeniem.

Dla równowagi, przedmeczowe zdjęcie Belgii.

Pozostało już mało czasu na otwarcie wyniku w pierwszej połowie meczu. Generalnie rywalizacja jest dość żywa, ale nie jest napakowana stuprocentowymi sytuacjami podbramkowymi.

Zmiana spowodowana urazem reprezentanta Walii.

Belgia prowadzi coraz dłuższy atak pozycyjny, jednak przynajmniej na razie niewiele z niego wynika. Walia jest konsekwentna w obronie i nie pozostawia faworytowi równie dużo wolnej przestrzeni jak Polska.

Po dwóch kwadransach jest bezbramkowo.

Wymiana podań z wiodącym udziałem Yannicka Ferreiry Carrasco. Ostatecznie płaskie wstrzelenie w kierunku bramki Walii, które powstrzymał Ben Davies. Nie trzeba było długo czekać na ponowienie ataku przez Belgię, ale tym razem interweniował Wayne Hennessey.

Średnio udane zdjęcie grupowe.

Tym razem od stałego fragmentu gry reprezentacja Walii. Miała ona szansę na pokonanie Koena Casteelsa po przewinieniu Arthura Theate'a na Garethcie Bale'u.

Publiczność zadowolona po nieudanym zagraniu Kevina De Bruyne. Goście liczyli jeszcze na przyznanie im rzutu rożnego, jednak nic z tego i będzie wznowienie od bramki Wayne'a Henneseya.

Rozegranie Belgii, która próbuje przejąć inicjatywę. Trochę za wolno krążyła piłka i przede wszystkim Kevin De Bruyne powinien zabrać się za przyspieszenie ataków gości.

Yannick Ferreira Carrasco zagrał piłkę w kierunku bramki reprezentacji Walii. Uciekła ona gościom i została odprowadzona poza boisko przez bramkarza. Belgia będzie musiała poszukać innego sposobu na zaskoczenie Wayne'a Hennesseya.

Gareth Bale wykazał się w obronie i powstrzymał sposobiących się do przeprowadzenia niebezpiecznego, szybkiego ataku podopiecznych Roberta Martineza.

Walia nie dała się zdominować na początku meczu. Przypomnijmy, że drużyny rywalizowały ze sobą w zeszłorocznych eliminacjach MŚ 2022. Lepsi w tabeli byli gracze z Beneluksu, Smoki przebijały się przez baraże, ale konfrontacja w Cardiff zakończyła się remisem 1:1.

Belgia próbuje przejść do ataku pozycyjnego i zaproponować własne warunki rywalizacji przeciwnikom. Na razie nie jest to takie banalne zadanie.

Belgia dostała poważne ostrzeżenie od gospodarzy na początku meczu. Co prawda trafienie Ethana Ampadu nie zostało uznane za gola, ale Walia pokazała, że szczególnie na własnym stadionie nie zamierza oddawać pola wiceliderowi rankingu FIFA.

Wszystko sprawdzone, był spalony i gra wznowiona przez Belgię z rzutu wolnego.

Podanie prostopadłe w pole karne Belgii zostało co prawda zahamowane, ale Walia miała jeszcze możliwość zrobienia krzywdy przeciwnikom z rzutów rożnych. Zakotłowało się w polu karnym gości, a zamieszanie zakończyło się potężnym uderzeniem w okienko bramki. Ethan Ampadu nie może jednak ostatecznie cieszyć się z gola z powodu spalonego.

Trybuny wypełnione kibicami i oczekują oni na stworzenie interesującego widowiska przez reprezentacje. Walia w czerwonych strojach z żółtymi elementami, a Belgia na biało z czerwonymi i czarnymi wstawkami.

Kibice gotowi na widowisko.

Więcej o nadchodzących meczach.

Polska na łopatkach. Nie będzie łatwo się podnieść

Sędzia: Benoit Bastien (Francja)

W sobotę mecze w "polskiej grupie" najwyższej dywizji Ligi Narodów. W Cardiff zmierzą się reprezentacje Walii i Belgii. Jak dotąd, Smoki nie zapunktowały w rozgrywkach, a podopieczni Roberta Martineza mają trzy "oczka" wywalczone w Brukseli w wygranym 6:1 meczu przeciwko Polakom.