4:5 - Felix Afena-Gyan wprowadził Cremonese do ćwierćfinału Pucharu Włoch

4:4 - Victor Osimhen przedłużył nadzieje Napoli

3:4 - Emanuele Valeri dał prowadzenie gościom. Niewiele brakuje im do sprawienia niespodzianki.

Nie ma gola. Fatalne pudło Stanislava Lobotki.

3:3 - Frank Tsadjout oddał uderzenie mimo dobrego przeczucia Alexa Mereta

3:2 - Piotr Zieliński nie pozwolił sobie na błąd. Gol!

2:2 - Cristian Buonaiuto nie dał szans Alexowi Meretowi

2:1 - Giovanni Simeone dał prowadzenie Napoli w meczu. Do siatki trafił spokojnie również w konkursie rzutów karnych

1:1 - Johan Vasquez rozpoczął skutecznie strzelanie ze strony Cremonese

1:0 - Matteo Politano zabrał się za wykonanie pierwszego rzutu karnego. Włoch zdobył przewagę dla Napoli

O awansie zdecyduje konkurs rzutów karnych.

Doliczone dwie minuty.

Victor Osimhen miał ogromną szansę na uniknięcie konkursu rzutów karnych w 120. minucie, ale główkował niecelnie po dośrodkowaniu Bartosza Bereszyńskiego.

Ulewa w Neapolu i zapłakać można również nad grą Napoli w tym meczu.

Ostatnie szanse Azzurrich w dogrywce. Piłka niemal nieustannie na połowie przeciwnika, ale ten za każdym razem znajduje sposób na powstrzymanie lidera Serie A.

Pokazuje się do grania Victor Osimhen, ale jest chaotyczny i powstrzymanie go nie sprawia dużego problemu zawodnikom w niebieskich strojach z białymi elementami.

Dziesięciu zawodników Cremonese nie będzie udawać, że interesuje ich cokolwiek więcej niż dotrzymanie remisowego wyniku do konkursu rzutów karnych. W rozegraniu Napoli, ale tak jak od początku meczu, o trzy tempa wolniej niż w poprzednim meczu przeciwko Juventusowi.

Doliczona minuta.

Od razu pierwsza akcja z wykorzystaniem Victora Osimhena okazała się niebezpieczna dla zespołu z Lombardii. Cremonese zostało uratowane w ostatnim momencie przez bramkarza.

Wymiana podań zespołu z Kampanii, ale to wszystko kompletnie zbyt wolno. Kamera pokazała rozgrzewającego się Victora Osimhena i może wprowadzenie na boisko tego zawodnika rozwiąże problemy Azzurrich.

Nie klei się gra Napoli. Na boisko wbiegli z ławki rezerwowych Matteo Politano i Piotr Zieliński, ale na razie nie potrafią zaproponować nic zaskakującego dla skoncentrowanych w obronie zawodników Cremonese.

Doliczone sześć minut.

Druga połowa nie jest specjalnie interesująca i wcale nie brakuje dużo do niespodziewanej dogrywki. Przyjezdnym brakuje do dogonienia Napoli tylko i aż jednego skutecznego ataku.

Wymiana podań podopiecznych Luciana Spallettiego na obrzeżach pola karnego. Akcja została zakończona uderzeniem Giovanniego Simeone, który ma chyba największy apetyt na strzelanie goli beniaminkowi Serie A.

Giovanni Simeone miał możliwość oddania uderzenia do bramki Cremonese po raz drugi tego wieczoru. Rozpaczliwy wślizg defensora jeszcze utrzymał przyjezdnych na powierzchni.

Pozostał jeszcze kwadrans podstawowego czasu w drugiej połowie spotkania. Akcja Napoli została przyspieszona podaniem w pole karne, ale tam potencjalnemu strzelcowi zabrakło koordynacji ruchowej do oddania uderzenia.

Podanie prostopadłe do Giacomo Raspadorego, ale tego powstrzymał rozpaczliwym wślizgiem obrońca już w momencie składania się do uderzenia w sytuacji sam na sam.

Szansa na zaskoczenie Napoli rozegraniem rzutu wolnego, jednak miękka wrzutka została poskromiona przez ustawionego w odpowiednim miejscu Leo Ostigarda.

Nie da się ukryć, cała naprzód.

Gospodarze ponownie domagali się przyznania im rzutu karnego, tym razem po bezpardonowym przerwaniu rajdu Eljifa Elmasa. Jeszcze było miękkie uderzenie, jednak obok bramki Cremonese.

Drużyna Bartosza Bereszyńskiego niezmiennie na prowadzeniu.

Napastnik Cremonese przesadził przy próbie odebrania piłki Juanowi Jesusowi i po raz drugi w tym meczu jest przerwa w grze spowodowana problemami zdrowotnymi Brazylijczyka.

Krótka przerwa w grze spowodowana urazem Daniela Ciofaniego.

Po przerwie to beniaminek włoskiej elity postara się o doprowadzenie do remisu. Do pewnego momentu spotkanie układało się idealnie gościom, ale kilka minut nieuwagi miało wysoką cenę.

Całkiem ciekawa pierwsza połowa. Napoli musiało gonić przeciwnika po falstarcie, a kiedy już doprowadziło do remisu, nie potrzebowało dużo czasu na zdobycie zaliczki 2:1. Uderzenia Juana Jesusa i Giovanniego Simeone przybliżyły podopiecznych Luciana Spallettiego do ćwierćfinału Pucharu Włoch.

Doliczone cztery minuty.

Gra została przerwana po przewinieniu Bartosza Bereszyńskiego. Ten często zapędza się na połowę przeciwnika i właśnie tam skasował akcję Cremonese.

Cremonese nie stanęło kurczowo w obronie po zdobyciu prowadzenia. Beniaminek ligi włoskiej przeprowadził między innymi jeszcze jedną akcję Davida Okereke, a przez momentem jego uderzenie zostało zablokowane.

Pierwsza tak odważna akcja ofensywna Bartosza Bereszyńskiego, ale jego dośrodkowanie zostało zablokowane.

Kibice na Stadio Diego Armando Maradona domagali się przyznania gospodarzom rzutu karnego po kolizji z udziałem Giacomo Raspadorego. Pani sędzia nie zobaczyła tam faulu, a następnie dostała potwierdzenie od pomocników przed monitorami.

Aż za spokojny kwadrans spotkania jak na standardy tego sezonu na Stadio Diego Armando Maradona. Na razie Napoli, pozbawione Victora Osimhena czy Chwiczy Kwaracchelii, ma problem ze stwarzaniem sytuacji podbramkowych.

Przerwa w grze spowodowana urazem Juana Jesusa. Brazylijczyk poprosił o wbiegnięcie na boisko medyków Napoli. Dużo wskazuje na to, że nie będzie konieczna wymuszona zmiana w zespole Luciana Spallettiego.

Podopieczni Luciano Spallettiego nie narzucili wysokiego tempa na początku meczu. Tak jakby wystawieni od początku, często rezerwowi piłkarze, potrzebowali czasu na wdrożenie się do gry o stawkę.

Napoli gra w tym meczu w specjalnie przygotowanych białych strojach z czerwonymi elementami. Przeciwnik Azzurrich dostał w tych okolicznościach możliwość zaprezentowania się na Stadio Diego Armando Maradona w niebieskich strojach z białymi wstawkami.

Sędzia: Maria Sole Ferrieri Caputi

Bartosz Bereszyński zadebiutuje w nowym zespole, a Piotr Zieliński jest na ławce rezerwowych.

Od początku sezonu prawie wszystko układa się po myśli rewelacyjnego Napoli. Klub ze Stadio Diego Armando Maraona prowadzi w lidze włoskiej i jest murowanym kandydatem do zdobycia scudetto. Ponadto awansował pewnie z grupy Ligi Mistrzów i jest typowany na czarnego konia prestiżowego europejskiego pucharu. We wtorek wystartuje na trzecim froncie - w Coppa Italia. Zadanie nie wygląda na bardzo wymagające, ponieważ przeciwnikiem Azzurrich będzie Cremonese, ostatnie w tabeli Serie A.