Ostatnio w mediach głośno było o konflikcie Arsena Wengera z Wojciechem Szczęsnym. Trener "Kanonierów" ukarał polskiego bramkarza za palenie papierosa pod prysznicem po przegranym meczu. Okazuje się jednak, że Francuz sam nie był święty. Kiedy zaczynał karierę szkoleniowca, popalał siedząc na ławce rezerwowych. Jak sam przyznał, z tytoniem zetknął się jeszcze wcześniej. - Dorastałem w pubie, w którym przez dym nie było widać okna po drugiej stronie sali. W młodości sam sprzedawałem papierosy - zdradził. Wenger wyraźnie podkreślił, że od tego czasu społeczeństwo się zmieniło i teraz do palenia podchodzi się dużo bardziej restrykcyjnie.
pewnie za chwilę okryją, że kiedyż też kupę robił!!
oczywiście tytuł rzuca na kolana!!
idziecie (SF) w dół - pamiętajcie jednak, że tabloidy mają większe doświadczenie