Johan Cruyff tuż po porażce z Atletico Madryt w ćwierćfinale Ligi Mistrzów oskarżył zarząd "Dumy Katalonii" o "ręczne sterowanie" drużyną. - Tata Martino robi, co może, lecz nie on podejmuje decyzje w sprawach personalnych - stwierdził Cruyff. Jego zdaniem dużym błędem było sprowadzenie Neymara. Fakt, że 21-letni Brazylijczyk dostał na starcie jedną z najlepszych pensji w drużynie, jest dla Holendra zaburzeniem hierarchii w szatni. 66-letni Cruyff nie pała sympatią do obecnych władz klubu praktycznie od początku ich działalności. W 2010 roku został ze względów proceduralnych pozbawiony honorowej prezydentury klubu. Była to jedna z pierwszych decyzji nowego prezesa Sandro Rosella. Rosell podał się do dymisji na początku bieżącego roku, po nieco ponad trzech latach urzędowania. Powodem było oskarżenie o sprzeniewierzenie klubowych pieniędzy przy transferze Neymara. Stery "Blaugrany" przejął dotychczasowy wiceprezes Josep Bartomeu, zaufany człowiek swojego poprzednika. Kiepskiej atmosfery wokół Barcelony nie poprawił nałożony przez FIFA zakaz transferowy, będący karą za nieprawidłowości przy pozyskiwaniu juniorów.