Czesław Michniewicz na antenie RMF FM przyznał, że "będzie zarabiać godnie". Jak to wyglądało za kadencji Michała Listkiewicza? - W moich czasach najlepiej zarabiał Leo Beenhakker, ale połowę jego pensji pokrywali sponsorzy. Dziś zarobki trenerów piłkarskich są niebotycznie większe niż dekadę temu. Czy to jest słuszne? Moim zdaniem nie. Praca jest bardzo odpowiedzialna. Cały kraj na niego patrzy. Jest ogromna presja, ale praca jest bardziej analityczno-umysłowa. To jest kilka dni raz na kwartał - przyznał były prezes PZPN w programie "Newsroom WP". Listkiewicz opowiedział też o potencjalnych następcach Michniewicza. - Marzy mnie się sytuacja, by asystentami byli ludzie, jak chociażby Łukasz Piszczek, którzy za kilka lat będą mogli zostać jego następcami. Dziś to jest duży problem, bo Paulo Sousa całą swoją trupę zabrał do Brazylii - podkreślił Listkiewicz.