Osiem goli, rzut karny, dwie czerwone kartki (w tym jedna dla rezerwowego), trzykrotnie zmieniające się prowadzenie. Piłkarze Miedzi Legnica i Arki Gdynia stworzyli w 6. kolejce I ligi widowisko, które na długo zapadnie kibicom w pamięć. Festiwal strzelecki rozpoczęli gospodarze, którzy - za sprawą Wojciecha Łobodzińskiego - już w 5. minucie cieszyli się z gola. Arka potrzebowała jednak niespełna 10 minut, by nie tylko wyrównać, ale i trafić na 1:2 (bramki Antoniego Łukasiewicza z 7. i Grzegorza Lecha z 13. minuty). W drugiej połowie na 2:2 trafił Adrian Woźniczka, ale kwadrans później ponowne prowadzenie dał gdynianom Bartosz Ława. Gdy w 79. i 83. minucie do siatki gości trafił Patryk Szymański, wydawało się, że trzy punkty zostaną w Legnicy. W 86. minucie do wyrównania doprowadził jednak wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Antonio Calderon, który skutecznie egzekwował rzut karny. Popularne "Śledzie" kończyły mecz w dziesiątkę (drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został Krzysztof Sobieraj), zaś szeregi gospodarzy uszczuplił... rezerwowy Mateusz Szczepaniak, który już po zejściu z boiska ujrzał drugą żółtą kartkę.