Płocczanie przyjechali do Głogowa osłabieni brakiem dwóch niezwykle istotnych zawodników: Mortena Seiera oraz Larsa Møllera Madsena. Pojedynek z Chrobrym pokazał jednak, że kadra podopiecznych Fleminga Olivera Jansena jest na tyle szeroka, że absencja kluczowych graczy w pojedynku z ekipą z dolnej części tabeli nie ma większego wpływu na wynik.
Pojedynek otworzył Marek Świtała, dla którego nie był to jednak dobry dzień. Zazwyczaj niezwykle skuteczny skrzydłowy dostał lekcję od Marcina Wicharego, który wielokrotnie wychodził zwycięsko z pojedynków, również w sytuacjach 100 procentowych. Także jego vis a vis, Sebastian Zapora miał dobre momenty w bramce, jednak nie otrzymał dostatecznego wsparcia od kolegów z pola. Do 14 minuty trwał wyrównany pojedynek. Zespoły grały praktycznie bramka za bramkę. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął niezwykle efektowny, dynamiczny i dużo widzący Vegard Samdahl. Zdobył 2 piękne bramki, jedną z karnego dorzucił Arkadiusz Miszka i goście wyszli na 3 bramkowe prowadzenie. W 25 minucie Jarosław Cieślikowski zdecydował się wziąć czas. Zaraz po wznowieniu gospodarze stracili piłkę, jednak odzyskali ją i Jarosław Paluch zmniejszył prowadzenie Wisły do 2 bramek. Za chwilę Samdahl raz jeszcze daje popis swoich możliwości i pięknym podaniem obsługuje Dimitrija Kuzeleva, który podwyższa prowadzenie na 15:12. Szansę na zmniejszenie strat miał Ireneusz Żak, jednak w sytuacji jeden na jednego przegrywa pojedynek z Wicharym. Kuzelev jeszcze raz znajduje drogę do bramki Chrobrego i goście obejmują 4 bramkowe prowadzenie. Wtedy nastąpił zryw Chrobrego. Bramki Mikołaja Szymyślika i Żaka zmniejszają stratę do 2 bramek i dają nadzieję na korzystne dla gospodarzy rozstrzygnięcie. Ostatecznie pierwsza część kończy się wynikiem 14:16.
Drugą odsłonę lepiej zaczęli gospodarze, którzy po bramce Żaka zniwelowali straty do jednego trafienia. Z karnego odpowiedział bardzo skuteczny tego dnia Miszka. W następnej akcji Chrobry otrzymał swoją szansę, jednak karnego nie wykorzystał Maciej Ścigaj. Do stanu 18:19 trwała wyrównana walka. Wtedy Wisła wrzuciła 5 bieg, zdobyła 4 bramki nie tracą żadnej i praktycznie w tym momencie rozstrzygnęła losy pojedynku. Chrobry pomimo starań i ogromnego zaangażowania, szczególnie w obronie, nie był zwyczajnie w stanie przeciwstawić się gościom. Grupa najwierniejszych kibiców z Płocka głośno dopingowała swoich ulubieńców nie wierząc, że coś złego może się przytrafić. I tak też dokładnie było. Doświadczeni, bardziej wyrobieni boiskowo przyjezdni kontrolowali wynik, by po rzucie Alekseya Peskova wygrać ostatecznie w stosunku 30:25.
Chrobry walczył, robił co mógł, jednak to zdecydowanie za mało aby zagrozić Wiśle. Wiśle, która dysponuje wyrównanym składem, z kilkoma zawodnikami, którzy chytrymi, nietuzinkowymi zagraniami potrafią porwać niejedną publiczność. Być może, gdyby miejscowi nie popełnili tylu błędów, gdyby wykorzystali wszystkie 100 procentowe sytuacje to wynik wyglądałby inaczej. Tak się jednak nie stało i 2 punkty, jak najbardziej zasłużenie pojechały do Płocka.
SPR Chrobry Głogów - Wisła Płock 25:30 (14:16)
Chrobry: Zapora, Szczęsny - Paluch 3, Żak 2, Świtała 3, Kuta 2, Szymyślik 2, Misiaczyk, Stodtko 5, Wita, Ścigaj 3, Mochocki 3, Rosiak 1, Żmurko 1
Wisła: Wichary, Fiodor - Kwiatkowski, Backstrom, Miszka 7, Peskov 1, Paluch, Wiśniewski 2, Samdahl 5, Kuptel 2, Twardo 5, Kuzelev 6, Syprzak, Rumniak 2.
Widzów: 1300
Sędziowie: Piotr Eichler, Andrzej Kierczak (Kraków)