Czasami wyglądało to jak wrestling - wypowiedzi po spotkaniu Chrobry Głogów - Wisła Płock

Do 40 minuty pojedynek w Głogowie był bardzo wyrównany. W kolejnych minutach goście pokazali jak ważne jest boiskowe doświadczenie, zgranie i inteligencja. Mocniejsza obrona, kilka przechwytów i skuteczne kontry sprowadziły miejscowych na ziemię.

Łukasz Darowski
Łukasz Darowski

Jarosław Cieślikowski (trener SPR Chrobry Głogów): O wyniku zadecydowały niuanse. Były sytuacje kiedy mieliśmy dogodne sytuacje. Byliśmy w przewadze, ale nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Mieliśmy sytuacje w kontrze, gdzie Marek Świtała dwukrotnie nie rzucił. Mieliśmy sytuacje kiedy powinniśmy grać długo, do pewnej piłki, szczególnie, że byliśmy osłabieni. Niestety Irek Żak gra natychmiastowe akcje na kontakcie. Płock jest zbyt doświadczony żeby tego nie wykorzystać. Poszło kilka kontr i straciliśmy dystans. Po prosty zabrakło takiej zwykłej dojrzałości. Płock nas przewyższał w niuansach, ale to jest doświadczenie. Ktoś może powiedzieć, że to niewiele. Okazuje się jednak chyba najbardziej istotne. Wykazali się większym cwaniactwem od naszych graczy, bo jeśli chodzi o zaangażowanie i ambicję to na pewno nie byliśmy gorsi.

Jarosław Paluch (SPR Chrobry Głogów): Spotkanie było bardzo zacięte. Wisła spodziewała się chyba spacerku. Mocno powalczyliśmy. Bodajże do 43 minuty było na styku, praktycznie bramka za bramkę. Później troszeczkę kar w naszą stronę i Wisła odskoczyła. Popełniliśmy za dużo błędów, zbyt wiele niewykorzystanych sytuacji 100 procentowych. Niestety nie radziliśmy sobie w przewadze.

Łukasz Stodtko (SPR Chrobry Głogów): Była duża szansa żeby wygrać z Płockiem, ale jak się nie wykorzystuje tylu sytuacji 100 procentowych, karnych, kontrataków to trudno się dziwić, że nie zdobyliśmy dziś punktów. W końcówce popełniłem trochę błędów i to się niestety zemściło. Gdybyśmy ilość błędów zmniejszyli o połowę wynik byłby naprawdę ciekawszy. A tak szkoda straconej szansy. Gdybyśmy prowadzili 3, 4 bramkami z pewnością zaczęliby się denerwować, szczególnie przed taką publicznością i pewnie kończylibyśmy ten pojedynek z choćby 1 punktem na koncie.

Flemming Oliver Jensen (trener Wisły Płock): Czasami wygrywasz mecz nie grając piłki ładnej i przyjemnej dla oka. Potrzeba zaangażowania, walki i determinacji i tak właśnie było w dzisiejszym pojedynku. Były słabsze momenty, ale generalnie myślę, że kontrolowaliśmy wynik. Czasami sędziowie podejmowali decyzje z którymi się nie zgadzam. Staram się uczulać moich zawodników aby grali twardo, ale fair. Mam wrażenie, że tak było dzisiaj. Natomiast nie pochwalam gry bardzo kontaktowej, która kończy się np. uderzeniem w twarz. Uważam, że sędziowie powinni bezwzględnie egzekwować takie przewinienia.

Arkadiusz Miszka (Wisła Płock): Spotkanie bardzo trudne. Wiedzieliśmy, że Głogów jest niezwykle groźny na własnym parkiecie. Spodziewaliśmy się, że będzie ostry mecz, szczególnie w obronie. Cieszę się, że wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko. Mamy na każdy mecz 14, bardzo wyrównanych zawodników i każdy kto wchodzi z ławki wnosi coś nowego. To jest na pewno nasza ogromna siła. Dzisiaj brakowało nam 2 bardzo ważnych zawodników, ale jak widać pozostali stanęli na wysokości zadania. Cały czas staramy się ciągną szybki atak. Trener non stop uczula nas na ten element gry i dzisiaj przyniósł naprawdę dobre efekty.

Vegard Samdahl (Wisła Płock): To był naprawdę ciężki pojedynek. Czasami miałem wrażenie, że to nie piłka ręczna a wrestling. Musieliśmy się natrudzić, żeby wywieźć z Głogowa 2 punkty. Myślę, że jeszcze niejeden zespół polegnie na tym gorącym terenie. Mecz nie był może najładniejszy. Obfitował w ostre pojedynki obronne, ale najważniejsze dla nas, że udało się odnieść kolejne zwycięstwo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×