O ile początek wtorkowego meczu MKS PR URBIS Gniezno - EKS Start Elbląg był w miarę wyrównany, o tyle później bardziej doświadczona drużyna odjechała i pewnie pomknęła po zwycięstwo. Beniaminek musiał więc zapłacić frycowe.
- Tak się zdarza. Jesteśmy beniaminkiem, a rywal to doświadczony zespół. Mają kilka bardzo fajnych zawodniczek. W dzisiejszym meczu Ola Hypka wręcz zamurowała bramkę elblążanek i ciężko było się przebić. Nie chcę usprawiedliwiać wszystkiego tym, że Ola dobrze grała - po prostu my zagraliśmy słabo i mało skutecznie w ataku. Zabrakło nam jeszcze tego odbicia z obrony. W obronie byliśmy słabsi niż na co dzień. Myślę, że to jednak te emocje i nerwy związane z inauguracją. To nie przypominało naszej ostatniej gry ze sparingów - spostrzegł trener Roman Solarek w rozmowie z WP SportoweFakty.
Czy to oznacza, że gnieźnianki nie dały z siebie 100 proc.? - Nie chcę mówić, że nie daliśmy z siebie wszystkiego, co mogliśmy, bo dziewczyny trochę zdrowia na parkiecie straciły. Starały się. Myślę jednak, że jakaś blokada w głowie u dziewczyn powstała ze względu na inaugurację. Mimo wszystko te nerwy dały o sobie znać. Musimy pogodzić się z tym wynikiem, dużo pracy przed nami, podobnie jak i cały sezon - dodał Solarek.
Następny mecz MKS rozegra już 17 września. Tym razem rywalem zespołu z pierwszej stolicy Polski będzie MKS Piotrcovia Piotrków Trybunalski. Gnieźnianki nie mają więc zbyt wiele czasu na odpoczynek
- Akurat kolejne spotkanie mamy już w sobotę. Znamy przeciwnika, więc postaramy się powalczyć na wyjeździe - podsumował szkoleniowiec beniaminka PGNiG Superligi.
Czytaj także:
> Pierwsze wyróżnienie w tym sezonie. Oto zawodniczka tygodnia w PGNiG Superlidze Kobiet
> Liderka MKS FunFloor Lublin ostrzega. "To nie są jakieś dziewczynki z podwórka"
ZOBACZ WIDEO: Co teraz z reprezentacją Polski? "Jeden cel"